Nie koniecznie musi chodzic o to, ze auto jest na "polskich blachach".
W lipcu maz zostawil na parking samochod z dunskimi numerami rejestracyjnymi, na jednym z parkingow w poblizu stacji Valensbæk i banda chlystkow obrzucalala auto kamieniami. CHyba trenowali rzuty do celu, bo w srodku w aucie znalezlismy okolo 10 kamieni roznej wielkosci. Chlopcy dobrze sie tylko bawili.
