Wierz mi, mam liczne doswiadczenia w tym temacie, wprawdzie nie znamy historii autorki watka, to powiem, ze uciszanie rozbawionych sasiadow (zwlaszcza mlodziezy) w srodku nocy i czesto po raz kolejny, uprzejmymi zwrotami, nie zda prawie nigdy egzaminu.
Gdy proby mojej perswazji, wraz z innymi sasiadami, byly nadaremne to wymyslilem i stosowalem rozne sposoby: jako ze halasujacy zawsze mieszkali pode mna to kladlem glosniki na podloge i glosno grywalem moje "ulubione" turecko/arabskie programy muzyczne, efekt byl z reguly natychmiastowy. Kiedys, sasiadom z bocznej bramy, balujacym z glosnym dj z megafonem, za pomoca szpilki i kleju zablokowalem dzwonek domofonu, wzbogacajac w ten sposob ich przezycia artystyczne

; to byla ich pierwsza i ostatnia, tego typu, "audycja".