Kopie naszych dokumentów dostaliśmy dzisiaj w statsforvaltningen

Nuka: nie macie zadnego argumentu (dowodu), ze pracodaw a zle Was traktowal. To o czym piszesz:
Np. ostatnio zatrzymał nas w pracy na ponad godzinę, żebyśmy wykonali czynność trwającą dosłownie dwie minuty. A pracowaliśmy od 2:30 do 9:00. Na 13 musieliśmy być z powrotem w pracy (do 19).
- nie jest dowoden tylko påstand mod påstand (nie wiem jak to po polsku) i jezeli to tylko jest jedynym przykladem, to tez slavbo stoicie , rowniez wobec zwiazkow zawodowych. A to, ze chielibyscie np. uczesczacv na nauke dunskiego, to nie jest sprawa pracodawcy tylk oWasza prywatna. Pracodawca nie ma obowiazku ustalania czasu Waszego zatrudnienia pod katem Wasztj checi nauku jezyka.
Nie oznacza to ze bronie pracodawcw, ale sytuacja wyglada mi na taka, ze poprostu nie mieliscie wiecej ochoty pracowac w tym miejscu i postanowiliscie zlozyc wypowiedzenie, a teraz dopabuse zastanawiacie sie jakie moga byc tego konsekwencje.
Ale my bardzo byśmy chcieli tutaj dalej pracować. W planach mieliśmy jakieś 3 - 5 lat. Lubimy to miejsce, te krowy - niektóre są bardzo charakterystyczne, one nas znają, my znamy je. Człowiek się jednak trochę przywiązuje do zwierzaków. Mieszkanie mamy fajne. Ogólnie wielka szkoda, że tak się stało...
Jak poznaliśmy naszego szefa, to też go bardzo polubiliśmy. Ale zaczął kombinować... Kiedy zaczynaliśmy, to wszystko było ok - 4 osoby do pracy, dobry grafik. Po miesiącu zorientował się, że całkiem nieźle nam idzie. Zwolnił jedną osobę (nam powiedzieli, że sama się zwolniła), zostaliśmy we trójkę. Zrobili grafik na 3 osoby, powiedzieli, że to tylko na moment, do czasu, aż znajdą czwartą... 'Szukają' jej od października. Co tydzień obiecują, że ktoś na pewno zostanie zatrudniony 'next week'. A my we trójkę mamy: 300 krów mlecznych + cielaki (około 150). Zmiany: 2:30 - 9:00, 13-19. Chodzimy do pracy zazwyczaj w dwie osoby, ale często też ktoś sam doi. A teraz powiedzmy, że jestem sama w pracy. Jest godzina 3 rano, któraś krowa się czegoś przestraszy i kopnie mnie w głowę (a krowy potrafią kopać z taką siłą i szybkością, że ciężko sobie to wyobrazić, jak ktoś nie widział). To o której godzinie mnie ktoś znajdzie? Czy w Danii to jest normalne, że jeden człowiek doi nocą 300 krów?
Godzin pracy to już nam chyba z 55 wychodzi tygodniowo, ale przecież nie powiem o 18 że tych krów już nie wydoję, bo ja mam o 2:30 być tu z powrotem... Krowy tego na pewno nie zrozumieją.
Język duński? Pracodawca sam nas zachęcał na początku, żebyśmy się zapisali do szkoły. Potem się chyba zorientował, że bardziej mu się opłaca, jak nie chodzimy do szkoły.
Rozmawiałam z nim wielokrotnie, że tak się nie da. My tu przyjechaliśmy żyć, a nie zarobić trochę pieniędzy i wracać do Polski. Tak się żyć po prostu nie da.
W końcu postanowiliśmy złożyć wypowiedzenie. No to się zrobił złośliwy...
A propozycja w jednej z wypowiedzi zwrocenia sie do policji !!!!! - chyba zart a co najmniej niepowazne.
Ciekawe, bo pani w statsforvaltningen, Dunka, była wręcz oburzona tym, że pracodawca zabrał nasze dokumenty. 'Jak to ZABRAŁ? On nie ma prawa, to jest wasze'. Powiedziała, że taką sprawę można zgłosić na policję, chociaż to my powinniśmy od początku pilnować, żeby te dokumenty były u nas.
Jedno mnie martwi: pani (w statsforvaltningen) powiedziała, że nasze prawo do pobytu wygaśnie razem z tym, jak przestaniemy pracować. I to nieważne, że nie chcemy żadnych zasiłków i że mamy środki na utrzymanie.