Odense sprawa sadowa przeciwko zbyt niskim placom

[Grzegorz_Odense]

W CZWARTEK 13.11.2014 ROZPRAWA W SADZIE O TZW. "POLSKIE WARUNKI".

Wiele osób jest wykorzystywanych - glównie w szklarniach - poprzez narzucanie im tzw. "polskich warunków" oznaczajacych place w wysokosci 60 kr za godzine. Oszukancze biura posrednictwa wykorzystuja zapis odpowiedniej dyrektywy UE ze pracownicy oddelegowani do pracy w innym kraju moga byc oplacani w/g stawek obowiazujacych w kraju ich pochodzenia. Warunkiem jednak jest ze firma delegujaca prowadzi rzeczywista dzialalnosc danego typu w kraju z którego deleguje pracowników. Tego warunku oszukancze firmy typu vikar oczywiscie nie spelniaja bo zadnej dzialalnosci w Polsce nie prowadza oprócz biur rekrutacyjnych - ale zwiazki zawodowe dotychczas nie byly w stanie im tego udowodnic. Jednak teraz moze sie to zmienic. W czwartek 13.11.2014 o godz. 9:00 w sali nr 10 sadu w Odense rozpocznie sie rozprawa w tej sprawie. Byloby bardzo pozadane aby jak najwiecej Polaków moglo w niej uczestniczyc jako publicznosc bo to dla osób wnoszacych sprawe, ich adwokatki ( Magdalena Hochnowska ) i swiadków to tak jak dla pilkarzy gra na wlasnym boisku przed wlasna publicznoscia. Mówi sie ze gospodarzom to nawet sciany pomagaja. Bedzie tlumacz. W razie wygranej otwiera sie droga do odzyskania róznicy pomiedzy minimalnymi stawkami za prace w ogrodnictwie ( ok. 120 kr za godzine ) a tymi marnymi 60 kr. Jezeli sam nie mozesz przyjsc to przynajmniej przekaz informacje kolegom i znajomym.

[spooky]

I jeszcze niech wytoczą sprawę o to, że ktoś ich siłą zmuszał do pracy za te 60 koron

W przypadku mojej firmy sprawa wyglądała tak, że osoby zatrudnione przez pośrednika nie martwiły się o nic, jak przyjechały to miały załatwione miejsce zamieszkania i dojazd do pracy a ich koszty życia były ograniczone do minimum.
Do tego chęci do pracy takich osób były na poziomie bardzo przeciętnym i jak teraz słyszę, że takie osoby chcą "walczyć o swoje" - to mnie trochę krew zalewa.

Oczywiście przepraszam wszystkich ciężko pracujących, zatrudnionych przez pośrednika, ale z ok. 60 osób zatrudnionych przez pośrednika, które się przewinęły przez "moją firmę", takich było może 10 (nie mówię, że każdy zatrudniony na normalnym kontrakcie to wół roboczy, ale jednak motywacja takich osób do pracy jest trochę większa). Reszty bym nie zatrudnił za darmo, niektóre czyniły więcej szkody, aniżeli pożytku. Dlatego - Grzegorz, wybacz - ale entuzjazm płynący z Twojej wiadomości do mnie kompletnie nie przemawia, bo widziałem to wszystko na własne oczy.

I jest jeszcze jedna sprawa - gdyby nie pośrednik, to te osoby pewnie by nigdy w życiu Danii nie odwiedziły, ani tyle nie zarobiły.

Ale to takie spostrzeżenia typu bardziej "życiowego", bo wiadomo - jest sobie prawo ... tylko nie rozumiem dlaczego ma cierpieć firma, a nie pośrednik? (sam zresztą napisałeś "Oszukancze biura posrednictwa")

[Jomir]

Grzegorzu, odcinam Twoj post i zamieszczam pod nowym tytulem, bo tu moze umknie.

[spooky]

A ... jeszcze taka kwestia - gdyby sprawa została wygrana i różnicę miał zapłacić pośrednik - to jestem jak najbardziej za, bo sporo się słyszało o tym, w jaki sposób są te ludki traktowane / wykorzystywane, o czym też Grzegorz wspomniał ... ale firmy?
To tak jak byś kupił coś w sklepie i pozywał producenta, bo obsługa była niemiła.

[Baumi]

Grzesiu! Witamy ponownie po 6 latach nieobecnosci

[szczurek]

I jeszcze niech wytoczą sprawę o to, że ktoś ich siłą zmuszał do pracy za te 60 koron

W przypadku mojej firmy sprawa wyglądała tak, że osoby zatrudnione przez pośrednika nie martwiły się o nic, jak przyjechały to miały załatwione miejsce zamieszkania i dojazd do pracy a ich koszty życia były ograniczone do minimum.
Do tego chęci do pracy takich osób były na poziomie bardzo przeciętnym i jak teraz słyszę, że takie osoby chcą "walczyć o swoje" - to mnie trochę krew zalewa.

Oczywiście przepraszam wszystkich ciężko pracujących, zatrudnionych przez pośrednika, ale z ok. 60 osób zatrudnionych przez pośrednika, które się przewinęły przez "moją firmę", takich było może 10 (nie mówię, że każdy zatrudniony na normalnym kontrakcie to wół roboczy, ale jednak motywacja takich osób do pracy jest trochę większa). Reszty bym nie zatrudnił za darmo, niektóre czyniły więcej szkody, aniżeli pożytku. Dlatego - Grzegorz, wybacz - ale entuzjazm płynący z Twojej wiadomości do mnie kompletnie nie przemawia, bo widziałem to wszystko na własne oczy.

I jest jeszcze jedna sprawa - gdyby nie pośrednik, to te osoby pewnie by nigdy w życiu Danii nie odwiedziły, ani tyle nie zarobiły.

Ale to takie spostrzeżenia typu bardziej "życiowego", bo wiadomo - jest sobie prawo ... tylko nie rozumiem dlaczego ma cierpieć firma, a nie pośrednik? (sam zresztą napisałeś "Oszukancze biura posrednictwa")

ale co tu dumac czy 60 koron ?znasz szerg osob co płakały w Polsce ze bieda .Mialy mozliwosc tu pracowac za 120-135 koron i tez sie nie chcialo,wiec?!?!?wszystko zalezy od ludzi jak podchodza do tego.a czy posrednik czy firma zaplaci to juz chyba w kwestii sadu bedzie.