Ogólne > Rodzina ...

koszt przedszkola

<< < (7/8) > >>

Baumi:

--- Cytat: RybkaWillego w 15 Lut 2015, 20:26:58 ---(...) leniwe pedagożki (...)

--- Koniec cytatu ---

Jak ja nie trawię tych nowych form: podagożka, psycholożka, ginekolożka... Aż uszy bolą :P

Przepraszam, za spam niezwiązany z tematem :P

surja85:
RybkaWillego to nie tak. Faktycznie napisalam bardzo ogolnie, ale juz tlumacze. Na pierwszej rozmowie i zwiedzaniu naszego zlobka opiekunka/p. pedagog powiedziala, ze owszem jest mozliwosc przyniesienia np jogurcika i ze pomoga mu go zjesc. Ale jest jedno ale. Przez kilka dni chodzilam z mlodym do zlobka i uczestniczylam w karmieniu :) Uwierz mi, ze zadne dziecko nie mialo nic co wymagaloby pomocy ze strony opiekunek. No oczywiscie kanapeczki kroily :) 

Jomir:
Prawda jest taka, ze dziecko w tym wieku, dzieki naturalnej ciekawosci, z przyjemnoscia bedzie jadlo samo.
Im szybciej to mu sie umozliwi tym lepiej. Pod tygodniu-dwoch rozwalania wszystkiego zacznie sam "szpachlowac" az milo, czesciowo lyzka, czesciowo rekami, ale bez wzgledu na proporcje lyzka/reka i tak bedzie z siebie dumne niesmaowicie :)

Dzieci dunskie, jak tylko potrafia siedziec, dostaja miche, lyche i jedza ile dadza rade. Oczywiscie mama nakoniec "doplenia".
Tak samo z kubkiem. W tym samym czasie dostaje kubek, wlewa sie do niego tak odrobinke na dno, na jeden raz. Sto razy wyleje, za 101, zaskoczy.
Moja corka pila z kubka (oczywiscie nie sama, w wieku 4 miesiecy.  Z koniecznosci, ale na zle jej to nie wyszlo :)
Polecam wszystkim kubki DOIDY, mozna kupic na polskim allegro w kazdym kolorze teczy.

happybeti:
U nas żłobek jest w tym samym budynku , co przedszkole, więc często widzę, co się tam dzieje. I wielokrotnie widziałam, jak opiekunki karmiły mniejsze dzieci. Te większe jakoś tam sobie radziły już same, więc tych maluszków naprawdę nie ma tyle, by panie opiekunki nie były  w stanie ich nakarmić. Przecież, gdy włożysz łyżeczkę z jedzeniem do buzi jednego dziecka, troche czasu upływa, zanim ono je przeżuje i połknie, nie? Więc logiczne, że w tym czasie opiekunka zdąży podać jedzenie następnemu - itd.
Moja córka bardzo rwała się do samodzielności , odkąd tylko zaczęła dostawać inne jedzenie, oprócz mleka. Praktycznie wszystko, co dało się wziąć w paluszki i włożyć do buzi, jadła sama. Bardzo szybko przestałam jej rozdrabniac jedzenie, dostawała pokrojone na małe kawałki warzywka, mięso i "wciągała" ;). Oczywiście, że pomagałam i "dopychałam" w międzyczasie,inaczej obiad trwałby 2 godziny ;), ale bardzo szybko opanowała i łyżkę, i widelec .Fakt, że na zdjęciach z tego okresu często wygląda jak jakiś alien , cała, po czubek głowy usmarowana na przykład szpinakiem czy buraczkami  ;D ;D ;D, . Ale część jedzenia zawsze do buzi trafiła, nie tylko do uszu i włosów  :P.
Surja, warto w domku trenować w ten sposób, roczne dziecko naprawdę potrafi sobie poradzić z jedzeniem :).

RybkaWillego:
U mnie w żłobku też stawiamy na samodzielność. Maluszki już od 8 miesiąca są uczone samodzielnego jedzenia i picia. Natomias jeżeli jakieś dziecko sobie nie radzi to chętnie mu pomagamy, aby posiłek nie trwał przykładowych 2 godzin.

Moja grupa to sześcioro rocznych dzieci i czworo 1,5 rocznych. Wszystkie dzieci potrafia same pić z kubeczka i tylko dwoje najmłodszych ma drobne problemy z posługiwaniem sie łyżką. Dzieci najczęściej jedzą same i wyglądaja jak to pisała happybeti
--- Cytuj (zaznaczone) ---jak jakiś alien
--- Koniec cytatu ---
. Sala natomiast wygląda jak po przejsciu tornada  ;D Ale dzieci są za to zadowolone i najedzone  :)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej