Joanno, przyjechać tu z dzieckiem " w ciemno", to są mrzonki.
Jeśli jesteście zdeterminowani, a rozumiem, że to Ty chcesz przyjechać pierwsza (bo Ty nie masz pracy w Polsce ), najrozsądniej byłoby załatwić sobie pracę. Jeśli kuzynka byłaby w stanie pomóc i zorientować się w lokalnych "vikarach" np., czy jest szansa na pracę dla Ciebie lub męża (skoro Cię tak namawia

) , byłby to dobry początek. 3 miesiace możesz u niej mieszkac bez dopełniania formalnosci związanych z pobytem, jako "turystka" i szukać pracy. Ale na cuda nie licz. Sprzątanie, rolnictwo, gazety - to jedynie dostępne bywa "od ręki".
Dopabuse mając kontrakt o pracę w kieszeni, możesz mysleć o sprowadzeniu rodziny.
Jeśli chcesz zaryzykować, możesz przyjechac, ale sama , bez dzieci (póki tu nie pracujesz i nie masz rejestracji pobytu, nie ma opcji, by dzieci były z Tobą tu- bo wówczas nie mają prawa do zadnych świadczeń typu przedszkole, szkoła, lekarz, SFO (taka jakby swietlica-klubik w czasie wolnym od lekcji).
Nie zrażaj się naszymi odpowiedziami w stylu " Zastanów się, co robisz"

.
To nie zła wola, wręcz przeciwnie- nikt nie chce napisać ci "przyjeżdżaj, tu jest super, wszystko się jakoś ułoży" . Owszem, jest super - gdy masz pracę i wszystko poukładane- wówczas życie w Danii płynie dość bezproblemowo (możliwość pracy, bo zapewniona opieka nad dziećmi , wzgledna łatwośc w załatwianiu urzędowych, formalnych spraw itp. ).
Ale nic nie zwojujesz bez pracy.
Dlatego , jesli jesteś zdeterminowana, porozmawiaj POWAŻNIE z kuzynką, zapytaj ją konkretnie, czy np. mogłabys u niej pomieszkać na początek i czy pomoże ci w szukaniu pracy (język ! ). Bez tego...to z motyką na słońce...
Powodzenia!
PS
Ja "zaryzykowałam" i wyjechałam w wieku nawet znacznie "poważniejszym"

.
Ale nie "w ciemno" . Najpierw był wyjazd "rekonensansowy" , z załatwionym już wcześniej, jeszcze z Polski, domem, do zatrzymania się na ten czas i odpowiednim zapasem gotówki, by móc tu żyć, szukając pracy - dawalismy sobie do 2 miesięcy na to , bo tylko tyle byliśmy w stanie przeznaczyc, nie "paląc mostów" w poprzednim miejscu. Udało się , dobrze trafiliśmy. Ale...byliśmy przygotowani i na sytuację, kiedy się nie uda i nic z tego nie będzie. Trzeba zawsze mieć "plan B"
