Taka to juz jest ta instytucja. Przy okazji opowiem jak to doswiadczylem uprzejmosci i pomocy od UDLST.
Rok temu staralem sie o pozwolenie na prace w pelnym wymiarze jako praktykant w jednej z firm. Pracowalem tam wczesniej na pozwoleniu studenckim, lecz gdy ono wygaslo musialem sie starac o nowe na podstawie kontraktu z pracodawca. By zachowac ciaglosc w pracy (stare pozwolenie wygaslo 29 lutego) formularz wraz z kontraktem i wszyskimi zalacznikami zglosilem na poczatku grudnia. Sadzilem ze 3 miesiace wystarcza, by w oczywistej sprawie wystawic mi pozwolenie. Nowe, mialo byc wystawione do 30 maja. Czas szybko mijal, stare pozwolenie wygaslo a pracodawca sie niecierpliwil. Po telefonach, mailach i faxach do UDLST w mojej sprawie, udzielono informacji dla mego pracodawcy, ze nie moge pracowac jesli nie uzyskalem jeszcze konkretnej decyzji i musze czekac. To czekal mnie bezplatny przymusowy urlopik. Pozwolenie zostalem 18 maja

. Czyli wyjasniajac od 18 maja do 31 maja moglem pracowac. 6 miesiecy czekania na pozwolenie na prace przez 13 dni.
Powinni zatrudnic tam jakiegos emerytowanego alfonsa z umiejetnosciami ogarniecia burdelu.:blink: