Ogólne > Rodzina ...
Jak radzą sobie wasze pociechy w szkole?
zorajda:
Mam córkę w zerówce, pisałam już wcześniej, że mamy z nią problemy bo bardzo płakała, szukałam nawet psychologa, ale obeszło się bez:). W tej chwili chodzi do szkoły bez problemu, nawet czasem mówi, ze jej się podoba i że jest za krótko. Ale mamy inny problem. Mała praktycznie nic nie umie mówić po duńsku. Miała lekcje nauki duńskiego przez kilka miesięcy ale teraz już od 3 miesięcy niestety nie ma nic. Chcę ją po wakacjach dać do innej szkoły, mam nadzieję, że tam czegoś się nauczy.
A jak u was jest, macie problemy z dziećmi jeśli chodzi o język? Wiem, że wiele zależy zarówno od dziecka ale także od nauczyciela. Czy bierzecie jakieś korepetycje? Jestem załamana tą sytuacją i nie wiem co mam robić.
anettakonkel:
moja corka tez miala na poczatku problemy jest bardzo niesmiala i wrazliwa teraz jest lepiej przyjdzie taki moment ze bedzie lepiej trzeba byc cierpliwym i wyrozumialym niemartwcie sie bedzie dobrze pozdrawiam
zorajda:
Dziękuje za odpowiedź. U nas jest już dużo lepiej nawet jestem zaskoczona i bardzo dumna z niej, ale martwi mnie ten duński u niej. Teraz na koniec kwietnia mamy spotkanie z dyrektorem i sprawdzi poziom jej duńskiego. Ja wiem, że jest bardzo kiepski zatem dyrektor już wcześniej powiedział, że jak dziecko nie będzie umiało mówić po duńsku będzie musiała powtarzać zerówkę. Dlatego zastanawiam się nad zmianą szkoły. Ale jak ona może sama się nauczyć duńskiego skoro szkoła jej nie zapewnia żadnej nauki duńskiego tyle co tylko kiedy jest na lekcjach.
marysha:
Stratą jednego roku, tak bardzo bym się nie martwiła...Gdyby dyrektor szkoly uparl sie bardzo na ten jeszcze jeden rok, a Ty jestes temu przeciwna, zapytaj, czy istnieje mozliwosc przejscia do pierwszej klasy, pod warunkiem, ze corka bedzie chodzic na swietlice-jesli w szkole istnieje swietlica. Dziecko ma wtedy o wiele dluzszy i bardziej intensywny kontakt z jezykiem. Poza tym w trakcie zabawy latwiej i przyjemniej, a co wazniejsze mimowolnie pociecha nauczy sie porozumiewac z opiekunami i innymi dziecmi.
Dzieci obcojezyczne zazwyczaj trafiaja do specjalnych klas z nauka jezyka i pozostaja z nich z reguly 2 lata. Moim zdaniem jednak, najlepiej jest gdy dziecko pusci sie na tzw. gleboka wode i trafi do normalnej klasy, tak jak Twoja corka. Z reguly takie dziecko szybciej opanowuje znajomosc jezyka, niz te, ktore jest w modtageklase. Tzw. strata jednego roku , jest czyms zupelnie innym w Polsce i tutaj. W Polsce od razu dziecko przepytywane jest na okolicznosc tego, ze jest starsze...Tutaj kazdy wybiera taki rytm nauki jaki mu odpowiada. moze to byc 9, a jesli chce 10 lat w podstawowce. po gimnazjum, albo idzie na studia, albo wloczy sie po swiecie i zdobywa nowe doswiadczenia i dopabuse potem decyduje , co naprawde chcialby robic. Nie zamartwiaj sie tak bardzo, wszystko sie jakos ulozy. I nie pisze tego, aby cie tylko pocieszyc. Tak naprawde bedzie!
Tula:
Ja nie mam dzieci, ale mam z nimi kontakt, takze z tymi z rodzin imigrantow; nie przejmuj sie, mala zacznie mowic predzej, niz sie spodziewasz. Parogodzinne przebywanie w szkole robi swoje ;). Korepetycje to zdecydowanie zly pomysl.
Tak jak pisze Marysha, powtarzanie roku nie jest dramatem, a czesto sytuacja zupelnie normalna, wiec moze jej wyjsc tylko na dobre, a zmienianie szkoly, w sytuacji, gdy corka sie juz przyzwyczaila do niej, niekoniecznie jej wyjdzie na zdrowie.
Naprawde nie martw sie zanadto, dzieci lapia obcy jezyk blyskawicznie; za pare lat bedzie mowila bez akcentu ;).
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej