poloniainfo.dk

*
Największy portal polonijny w Danii.
 

Aktualności:



Autor Wątek: proszę o radę  (Przeczytany 21752 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Svaria

  • Zwykły
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 0
  • Wiadomości: 343
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: proszę o radę
« Odpowiedź #30 dnia: 21 Sie 2009, 09:40:43 »
Skad ja to znam....
Nie ten morduje naród, kto go zabija, lecz ten, kto go demoralizuje - Arystoteles

Offline Emma

  • Młodszy
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 0
  • Wiadomości: 57
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Kobieta
Odp: proszę o radę
« Odpowiedź #31 dnia: 21 Sie 2009, 10:01:47 »
dla mnie najwazniejsza jest rodzina  i tylko rodzina i dlatego ja sie decyduje pojechac z synkiem do mojego meza do dk i zyc blisko siebie i w szczesciu,bo rozłeka jest koszmarna ,kazdy teskni za soba tak niemoze byc ,trzeba cos z tym zrobic.wiec pani tez tak radze-najlepiej zyc razem .

Klingon

  • Gość
Odp: proszę o radę
« Odpowiedź #32 dnia: 21 Sie 2009, 10:03:56 »
Najlepiej jak jeden malzonek zapyta drugiego - kochanie co jest dla ciebie wazniejsze, twoja praca czy ja? ;D

Offline Svaria

  • Zwykły
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 0
  • Wiadomości: 343
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: proszę o radę
« Odpowiedź #33 dnia: 21 Sie 2009, 10:07:11 »
Pytanie rodem z antycznej tragedii
Nie ten morduje naród, kto go zabija, lecz ten, kto go demoralizuje - Arystoteles

bardzo proszę o radę

  • Gość
Odp: proszę o radę
« Odpowiedź #34 dnia: 21 Sie 2009, 10:29:43 »
No i właśnie już to słyszałam. Słyszałam też, że powinnam "ożenić się z pracą":)
Zdaję sobie sprawę, że mamy trudną sytuację, że samotność to jedno z gorszych uczuć na świecie. a ja jestem w kropce. Chcę być z mężem, bo jest najukochańszy. Boję się jednak, że jak mi nie wyjdzie w Danii, to dopabuse będzie klops.
I jak później będzie wyglądało nasze małżeństwo? Mąż też się tego właśnie boi. Zna moje marzenia, jak twierdzi jest w stanie mi wszystko umożliwić, ale nie jest prorokiem i nie zagwarantuje mi powodzenia. Oczywiście ma rację, bo tego nikt nie wie.Nigdy by mi nawet nie przyszło na myśl, żeby tego wymagać:)
 Próbuje znaleźć wszystkie za i przeciw. Próbuję znaleźć racjonalne argumenty w jedną lub w drugą stronę. Trudność polega na tym, że w Danii są emocje, jest miłość mojego życia.
Na pewno nie jest mi łatwo, słysząc od męża, że mam robić swoje a ja swoje. Nie będę też przytaczać innych haseł, mówionych pod wpływem emocji. Generalnie sytuacja do dupy...
Masz rację Svaria. Szkoda tylko, że trafiło na mnie:)

Offline Aniela

  • Początkujący
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 0
  • Wiadomości: 11
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Kobieta
Odp: proszę o radę
« Odpowiedź #35 dnia: 21 Sie 2009, 10:58:35 »
ja tez mialam kiedys taki problem i juz mialam wybrac moje ambicje i samotnosc, ale los za mnie zdecydowal. Pokabusewal moim zyciem. Czasami tylko mam zal, ale naprawde rzadko, moje szczescie to moja milosc zycia, no juz dwie milosci (3-letni synek). Mam to o czym inni moga marzyc, spelniam sie jako matka i powoli jako kobieta sukcesu. Wszystko da sie pogodzic!!! Razem o wiele łatwiej!!!

Klingon

  • Gość
Odp: proszę o radę
« Odpowiedź #36 dnia: 21 Sie 2009, 11:06:08 »
No i właśnie już to słyszałam. Słyszałam też, że powinnam "ożenić się z pracą":)
Pytanie bylo w obie strony.  :)

Jestescie mlodzi, jeszcze nie macie dzieci i macie nie taka zla ekonomie. Wybierz co jest najlepsze dla ciebie ale nie kieruj sie strachem - w najgorszym wypadku najwyzej bedzie klops. ;D

poloniainfo.dk

Odp: proszę o radę
« Odpowiedź #36 dnia: 21 Sie 2009, 11:06:08 »

miska

  • Gość
Odp: proszę o radę
« Odpowiedź #37 dnia: 21 Sie 2009, 11:19:19 »
witam! moja sytuacja wyglądała podobnie tez zastanawiałam się rzucić wszystko i wyjechać czy żyć dalej w ciągłym rozstaniu i tęsknocie, jednakże życie samo przyniosło rozwiązanie po prostu zaczęliśmy się od siebie oddalać i stawać się sobie coraz bardziej obcy i wybrałam wyjazd do męża. nie żałuje tej decyzji choć nie jest łatwo nie mam pracy, rodziny, przyjaciół przy sobie a nasza córka nie ma koleżanek.ale jesteśmy razem ,jesteśmy szczęśliwi, nasze małżeństwo kwitnie mamy nowych znajomych córka idzie do przedszkola ja do szkoły na naukę duńskiego wszystko zaczyna się po woli
układać wszystko drobnymi kroczkami ale do przodu i teraz już wiem życie jest w moich rekach.
Wiem nie powinno tak być ze tylko jedna osoba się poświęca ale cóż tak już jest coś za coś albo miłość albo tęsknota i super praca. może tu jest wasze miejsce na ziemi ,może tu znajdziesz prace która pozwoli ci się bardziej rozwinąć, może tu przyjdzie na świat wasze dziecko?!
Moze nie wiele ci pomogłam ale tak to wyglądało u mnie. Pozdrawiam i szczęścia życzę

bardzo proszę o radę

  • Gość
Odp: proszę o radę
« Odpowiedź #38 dnia: 21 Sie 2009, 11:31:44 »
Anielo, bardzo bym chciała, żeby los uśmiechnął się do mnie w ten sam sposób. Zazdroszczę Ci :) Już parę lat staramy się o dziecko, co w obecnej sytuacji jest bardzo utrudnione, i nic.
Klingon, mimo wszystko ten klops to raczej przerażająca perspektywa :( Nasza sytuacja to walka dwóch ambicji - męża ambicją jest dostatnie i spokojne życie, moją jest realizacja zawodowa (która na razie nie przynosi kokosów:)). Znając nas powiem, że pewnie ja pęknę. Ale na razie walczymy na argumenty...
miska, bardzo mi pomagają Wasze opinie i historie. Okazuje się, że nie jestem sama z takim dylematem. Ale co bardzo znaczące, to żony poświęcają się dla swoich mężów:) Widzicie Panowie, jakimi szczęściarzami jesteście? ;D
Mam nadzieję, że moja wylewność nie jest bardzo przytłaczająca. Bardzo pomaga mi rozmowa z Wami.


Offline Jomir

  • Super
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 599
  • -Otrzymane: 1087
  • Wiadomości: 7757
  • Reputacja: +154/-86
Odp: proszę o radę
« Odpowiedź #39 dnia: 21 Sie 2009, 11:43:01 »
Nasze wypowiedzi roznia sie bardzo, zwlaszcza moje i Svarii, z jednego wzgledu. Reprezentujemy rozne pokolenia. Ty Svario jestes pokoleniem, ktore dopabuse co weszlo w zycie, ja juz w tym zyciu jestem
Wielu z Was, dopabuse pozakladalo rodziny, ma malutkie dzieci.
Moje dzieci sa juz duze, corka jest nawet juz dorosla. Owszem, ze dzieci ma sie na cale zycie, ale dzieciom w pewnym momecie trzeba dac wolnosc - prawo do wlasnego hobby, kolegow, swiata...
Zostaje sie wowczas zycie we dwoje, w ktorym kazdy z malzonkow ma prawo do oddechu i malego wlasnego swiata. Zona/maz, ktore wisza jak pijawka u szyi drugiego moga zabic najwieksza milosc. Dlatego tak wazne jest bysmy mieli kawalek wlasnego swiata. Bysmy nie przezywali dramatu odejscia dzieci z domu ("syndromu opuszczonego gniazda" itp.).
Sila rodziny to silni jej czlonkowie, czlowiek moze byc silny tylko samym soba... czlowiek, ktory zyje tylko przy drugiej osobie po porstu wiednie.
Zycie uklada sie czasem naprawde bardzo roznie... dlatego wazne jest bysmy mieli cos dla siebie, by w razie potrzeby na tym sie wesprzec...

Ok. Nie mowmy o tym co bedzie za lat 20, ale o terazniejszosci...
Ktos kto rezygnuje z tego co naprawde bardzo pragnie, bedzie wciaz za tym tesknil - "sydrom niespelnionego/niesprawdzonego", bedzie wciaz myslal o tym co by bylo  gdyby. Tesknota ta bedzie powracala przy kazdym drobnym niepowodzeniu, kryzysie, dolku... bedzie kamieniem, wyrzucanym miedzy oczy, ciezkim zarzutem wykrzykiwanym w chwili zlosci...
Dlatego naprawde namawiam do rozmowy i poszukania kompromisu, do podejcia decyzji WE DWOJE!!!
To nie moze byc jedynie warunek ze strony meza i Twoja decyzja.
Jezeli znajdziecie kompromis i decyzje podejmiecie wspolnie, to zaoowocuje to SILA w trudnych sytuacjach, jakie Was w przyszlosci spotkaja. Tyle, ze jezeli to bedzie WASZA decyzja, w obliczu kryzysu, nie bedziecie sobie ciskac kamieni w oczy, a bedziecie stac razem i wspolnie pokonywac problem, ktorego poknanie bedzie umacnialo Wasz zwiazek...
Fanatisme er, når man fordobler indsatsen, men har glemt målet.

Offline Edytam

  • Młodszy
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 2
  • -Otrzymane: 9
  • Wiadomości: 127
  • Reputacja: +0/-1
  • Płeć: Kobieta
Odp: proszę o radę
« Odpowiedź #40 dnia: 21 Sie 2009, 14:49:43 »
Ja rok temu byłam w podobnej sytuacji...

Mąż dostał w Danii  pracę, zarabiał ok. 15 tys. netto, ja w Polsce właśnie miałam pracować jako pomoc pedagoga Montessori. Kończył mi się urlop wychowawczy... Chciałam kiedyś uzupełnić studia, brakowało egzaminu magisterskiego.
Ale w Polsce nie mieliśmy własnego kąta, chcieliśmy być u siebie.....
Tu sprzątam, uczyłam się duńskiego, chcę pracować w przedszkolu i uzupełnić studia. Nie wiem jeszcze, czy po angielsku czy duńsku, angielski nie jest taki perfekt, a duński musiałam przerwać. Jednak po 4 miesiącach szkoły nauczyłam się tyle, by porozumiewać się w pracy. W podstawowym zakresie oczywiście. Nauka do poziomu komunikatywnego jest tu zaplanowana na 6 miesięcy, do poziomu studiów: 2 lata. Tyle trwa realizacja kolejnych modułów w mojej szkole. Myślę, że nauka szła mi sprawnie także za sprawą dobrego nauczyciela, a z tym może być różnie. W każdym razie po ok. pół roku nauki można szukać przyzwoitszej pracy.
Dodam, że uczyłam się 4 dni w tygodniu po 3,5 godziny, szłam do szkoły po pracy od 5 rano do 11, jadłam szybko w stołówce szkolnej i na zajęcia. Zdarzało się, że zasypiałam na zajęciach.... Po szkole wracałam do małego dziecka, które po całym dniu w żłobku tęskniło i czekało... Nie było mowy o odrabianiu prac domowych.

Ale bardzo chciałam się nauczyć, by pracować wreszcie w swoim zawodzie. Teraz znów będę na urlopie wychowawczym, więc może wrócę do szkoły.... Jak masz cel, nauka idzie szybciej, a jeśli umówisz się z mężem na to, powiedzmy, pół roku, to ucząc się z determinacją  dasz radę dojść do przyzwoitego poziomu.

P.S. Mojemu mężowi najpierw nie naliczali podatku przez rozłąkę z rodziną, ale teraz im się przypomniało, że jednak ma za ten cały pierwszy rok oddać podatki..... Więc ostrożnie...... Teraz ma normalny podatek i jeszcze oddaje co miesiąc niezapłacony podatek z zeszłego roku, bo jak już dojechałam, to jakby anulowano ulgi z zeszłego roku. Nie wiem, dlaczego.
« Ostatnia zmiana: 21 Sie 2009, 21:31:21 wysłana przez Edytam »

Offline rey2000

  • Zwykły
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 5
  • -Otrzymane: 22
  • Wiadomości: 273
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: proszę o radę
« Odpowiedź #41 dnia: 21 Sie 2009, 20:27:34 »
Mi się podoba optymizm i podejscie KLINGONA.Ja w naszym kraju byłem kabusewnikiem dobre kontakty i inne bajery!!! ale okupione to godzinami ,godzinami...... pracy,rzuciłem to wszystko,przyjechałem tutaj do żony(po roku pomyslalem -czemu ja wczesniej tego nie zrobilem),pamiętajcie MIRRA mówi ostro ale rewelki nie ma -w cud miod nie ma co wierzyc ,te 18000 jak ktos podal szybko topnieje przychodzi oplata za czynsz ,prad,internet a jak bedzie kumulacja z oplatą za samochod ,wode..no to jak ktos jest sam ma  problem(chyba ze nie ma mieszkania swojego ,tylko siedzi na kupie z kiloma osobami(wiemy ze to nic fajnego) ......,ale sumując WARTO,jak ma sie w miare poukladane w glowie(nie mowie o szkole tylko o umiejętnym racjonalnym mysleniu)to naprawde warto,oczywiscie to dlA TYCH CO MAJĄ sile i wiare i chca tu zostac na dluzej ,albo dluzej,dluzej ;-)
Ogolnie dobry temat sie rozwinął,ktos wspomnial o kursach,mysle o nowym wątku w tym kierunku,pozdrowienia dla wszystkich!

Ps.PROSZĄCA o RADĘ pamietaj tutaj nie znajdziesz klucza do swojego szczęscia ponieważ każdy ma inny zamek,ale mysle ze podjełas decyzje i wyczytalem ze jedziesz do Danii,odezwij sie za jakis czas,napewno bedziesz juz inaczej myslec,..wiesz tzw ,,punkt widzenia,,  :) ;D
« Ostatnia zmiana: 21 Sie 2009, 21:15:20 wysłana przez rey2000 »

Offline KARMA

  • Zwykły
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 0
  • Wiadomości: 155
  • Reputacja: +0/-0
Odp: proszę o radę
« Odpowiedź #42 dnia: 21 Sie 2009, 21:18:00 »
Mozna sdzic ze pani proszaca o rade nie ma ochoty przyjezdzac do Danii/meza- praca w Polsce satysfakcjonuje - wiec jesli malzenstwo ma przetrwac maz musi wrocic do Polski i wtedy on nie bedzie mial satysfakcjonujacej pracy i bedzie czul sie zle bo moze nie zarobi na utrzymanie rodziny.Druga wersja to zredukowac meza do sponsora z zagranicy-niewazne ze teskni, ze jest mu samemu zle -zarabia dobrze wiec zona moze sie realizowac. Trzecia mozliwosc-rozwod i niech kazdy dba o siebie-dzieci niema.Ludzie,ktorzy sie kochaja chca byc razem,to naturalna potrzeba.Mowi sie ze pieniadze to nie wszystko ale wiemy ze sa bardzo wazne-maz ma niezla prace a Dania nie lezy na koncu swiata-to w koncu kraj sasiadujacy z Polska.Lec kobieto do meza jesli go kochasz zanim go stracisz.Bedzie co ma byc-zawsze jakos sie uklada, uwazaj zebys z powodu przerostu amicji nie stracila czegos o wiele wazniejszego.

Offline Edytam

  • Młodszy
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 2
  • -Otrzymane: 9
  • Wiadomości: 127
  • Reputacja: +0/-1
  • Płeć: Kobieta
Odp: proszę o radę
« Odpowiedź #43 dnia: 21 Sie 2009, 21:40:31 »
Ja myślę, że to nie jest przerost ambicji. Mirra ma rację: Dziewczyna mogłaby nie raz zatęsknić do swojej pracy, powołania.... Ja też tęsknię, ale jakoś ułożyłam sobie plan i go realizuję, więc zamierzam spełnić się zawodowo tutaj.
Człowiek, który czuje, do czego został stworzony, nie może tak po prostu z tego zrezygnować, i robić czegokolwiek... Dla miłości. Dlatego myślę, że ma to sens tylko, jeśli umówi się sam ze sobą, że to na pół roku czy rok. Założenie: na razie będę myć gary w knajpie, a później zobaczymy.... jest dobre dla kogoś, kto dopabuse szuka swojego miejsca w życiu. Jeśli trzeba sprzątać czy myć gary, ok, ale z jakimś planem i celem dalej. Prosząca chce sobie wszystko zaplanować, więc myślę, że tylko jak najwięcej informacji trzeba zgromadzić o własnym zawodzie w Danii, możliwościach w tej branży, i do dzieła...

Offline Svaria

  • Zwykły
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 0
  • Wiadomości: 343
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: proszę o radę
« Odpowiedź #44 dnia: 22 Sie 2009, 09:38:18 »
Mozna sdzic ze pani proszaca o rade nie ma ochoty przyjezdzac do Danii/meza- praca w Polsce satysfakcjonuje - wiec jesli malzenstwo ma przetrwac maz musi wrocic do Polski i wtedy on nie bedzie mial satysfakcjonujacej pracy i bedzie czul sie zle bo moze nie zarobi na utrzymanie rodziny.Druga wersja to zredukowac meza do sponsora z zagranicy-niewazne ze teskni, ze jest mu samemu zle -zarabia dobrze wiec zona moze sie realizowac. Trzecia mozliwosc-rozwod i niech kazdy dba o siebie-dzieci niema.Ludzie,ktorzy sie kochaja chca byc razem,to naturalna potrzeba.Mowi sie ze pieniadze to nie wszystko ale wiemy ze sa bardzo wazne-maz ma niezla prace a Dania nie lezy na koncu swiata-to w koncu kraj sasiadujacy z Polska.Lec kobieto do meza jesli go kochasz zanim go stracisz.Bedzie co ma byc-zawsze jakos sie uklada, uwazaj zebys z powodu przerostu amicji nie stracila czegos o wiele wazniejszego.

nic dodac, nic ujac :)

Nie ten morduje naród, kto go zabija, lecz ten, kto go demoralizuje - Arystoteles

poloniainfo.dk

Odp: proszę o radę
« Odpowiedź #44 dnia: 22 Sie 2009, 09:38:18 »

 

bardzo proszę o przetlumaczenie

Zaczęty przez dar_czarDział Tłumaczenia

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 15912
Ostatnia wiadomość 24 Lip 2007, 12:41:29
wysłana przez dar_czar
proszę o przetłumaczenie

Zaczęty przez robi2007Dział Tłumaczenia

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 11813
Ostatnia wiadomość 23 Lut 2010, 20:20:24
wysłana przez Manior
C.V po angielsku prosze o pomoc

Zaczęty przez nutka1984Dział Tłumaczenia

Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 14733
Ostatnia wiadomość 07 Wrz 2012, 13:17:19
wysłana przez galernik
prosze o przetłumaczenie

Zaczęty przez jonasDział Tłumaczenia

Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 18337
Ostatnia wiadomość 05 Maj 2008, 21:16:51
wysłana przez willy
Prosze o przetlumaczenie

Zaczęty przez Tomek1Dział Tłumaczenia

Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 15358
Ostatnia wiadomość 02 Kwi 2009, 17:18:06
wysłana przez Tomek1