Regionalne > Kopenhaga
szkola dunskiego
marysha:
Rozmawiałam teraz z koleżanką. Polecała zwłaszcza zajęcia z Clausem, Nielsem i Mette. Są wymagajacy, tempo porażające, ale jakie efekty.. Claus i Niels należą do najbardziej wymagających nauczycieli na intensywnym...Mówiła, że jeśli opuszcza się zajęcia, to niestety powtarza się moduł, tak samo jest zprzygotowaniem do zajęć i pracami domowymi. Tak jest w przypadku obu panów.
Miała też zajęcia z Bentem i Julią, było miło, ale zauważyła gigantyczną różnicę w tempie i poziomie nauczania. Za dwa tygodnie będzie zdawać PD3. Naukę zaczęła na przełomie kwietnia /maja ubiegłego roku. Znaczy, da się.
jamjurand:
Nie mowilem o nuce dunskiego, willy. Jesli placisz za kurs to oczekujesz, ze inni sa w rownym stopniu zainteresowani w nauce, a napewno nie w opozniajacych powtorkach, to moga nawet byc kursy kulinarne, kamasutry a nawet leworecznego szydelkowania.
System 900 czy tam Kiissa z 2x15 napamiec tyg. to jest najlepszy sposob nauki dunskiego dla ludzi z motywacja; obiboki albo zajeci czym innym, natychmiast odpadaja.
Jen28:
A czy może ktoś uczęszczał do szkoły w Odense i wie czego można się spodziewać.
lucy:
Dziwie sie że jest ktos zadowoleny z tej szkoły , ale może to tez zalezy od danego nauczyciela , ja miałam zajecia z Pele i z Karen, zero jakiegos poczatku przedstawiania sie , alfabetu albo nauki zegarka, jak mozna wymagać czegos od kogos kto jest pierwszy dzień w szkole a przyjechał kilka dni wczesniej do tego kraju , po raz pierwszy ma do czynienia z tym jezykiem a odrazu karzą mu cos pisac:(, ze mna było tak , poszłam z mezem do jego szkoły , ale niestety w tym czasie nie rozpoczynali tam żadnego kursu i wysłali nas do IA , nikt nam nie mówił jaki to jest kurs , nikt nie pytał mnie o znajomosc angielskiego, idac tam byłam przekonana ze zajecia beda w normalnym trybie a nie przyspieszone, mój maz chodzi teraz 2 lata do szkoły własnie zdał egzamin na 4 moduł, i swietnie sobie daje rade, ale w jego szkole , zajecia sa 4 razy w tygodniu a egzaminy srednio co pół roku i to jak nauczyciel widzi ze ktos jest gotowy, ze cos umie ,nie pchaja na siłe do przodu, Maz jak zobaczył moja ksiazke i wszystkie te kserowane kartki z opowiadaniami w pierwszych dniach to sie za głowe złapał, co oni nam daja , jak my nie umiemy sie przedstawic a mamy czytać jakieś opowiadania ,nie wiedzac jak sie czyta nie znajac tych słów mamy układac odpowiedzi, brak słów, przez tą nauke naprawde jestem zniechecona do tego jezyka, nie rozumiem ani jednego słowa co nauczycielka mówi , pisze cos na tablicy ,gada raz po angielsku raz po Duńsku sama do siebie, potem zmazuje mówi finito i dalej cos pisze nie wyjaśniajac nic ,bo przeciez nie ma czasu trzeba szybko iśc do przodu, chce isc do komuny , napisac prośbe o przeniesienie do innej szkoły , tak zrobił mój kolega i w końcu mówi ze czuje ze sie uczy.
marysha:
Piszesz dziwne rzeczy. Ja widziałam książkę z modułu pierwszego. I jesli się nie myle, to początkowe lekcje dotycza tego skąd jesteś, jak się nazywasz, itd. Trzeba się nauczyć tych zdań na pamięć, w szkole odpytuja z tego, a ponadto pisze się je z pamięci na zjęciach, aby utrwalić to jak się je pisze. Nie ma potrzeby nauczania alfabetu duńskiego. Poza kilkoma innymi głoskami niż w alfabecie polskim, nie ma większych różnic poza wymową. To nie jest podstawówka...
Kurs intensywny jest dla naprawdę zmotywowanych osób, które mimo trudności, jednak uczą się...Twój mąż robi kurs metodą klasyczna, jest to zasadnicza różnica. Jeśli przeniesiesz się na kurs klasyczny w tej samej szkole, tez będziesz robić program powolutku...
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej