Cześć,
a co do autobusu w polsce to raczej paranoja moinm skromnym zdaniem.
idac do jobnet prace z angielskim to zaponmij ze dostaniesz .
ofert milion lecz tylko dunski a kto w polsce go zna angielski to zadkosc
To zależy...
Niektórzy pracodawcy szukają pracowników z założeniem, że równolegle do pracy będą się uczyć j. duńskiego, a na początek wystarczy znajomość j. ang lub niem. Czasem jest tak, że są już zatrudnieni Polacy i nowi ludzie praktycznie mogą na swoich stanowiskach mówić po polsku. Jedynie jedna osoba jest odpowiedzialna za kontakt z pracodawcą. Ona musi znać j. obcy.
Np. ogłoszenie o pracy dla kabusewców autobusów dotyczyło nauki j. duńskiego, w którym zdaje się następnie egzamin uprawniający do kabusewania tymi pojazdami.
Myślę, że z takim nastawieniem przyjechał autobus.
Witam,
ja byłam w gdańsku i w pierwszej chwili się lekko zdenerwowałam, gdyż dziewczyny z eures, które były pod namiotami cały czas odsyłały do stron internetowych, wciskały ulotki jak szukać pracy w Danii.
ja pojechałam specjalnie do gdańska w celu dowiedzenia się jakiś konkretów a nie pozbierać ulotki, i weszłam do autobusu (wymagana znajomość angielskiego) i zapytałam czy mają jakieś oferty w moim zawodzie, miła kobieta rzuciła okiem do swojego laptopa i między innymi przez Google zaczęła szukać firmy specjalizujące się właśnie w mojej dziedzinie, wydrukowała mi kilka adresów, dała swoja wizytówkę że w razie problemów mogę się z nią kontaktować.
może nie stu procentowo ale w jakim sensie mnie usatysfakcjonowała.
ale w autobusie nie ma potencjalnych pracodawców.
Byłem dzisiaj w Toruniu. Dobrze, że dzieli mnie od niego tylko 40km. Gdybym miał jechać dłuzszy dystans to byłbym bardzo niezadowolony.
Do autobusu kolejka, ale nie wiadomo za czym ona stoi. Obok trzy namioty ("masteczko namiotowe" z reklam) bez opisu co konkretnie można się w nich dowiedzieć. Stanąłem w kolejce do autobusu, a następnie spróbowałem dowiedzieć się, co dzieje się w środku. Chłopak przede mną też nie wiedział, ale stał.
Popytałem inne osoby, organizatora tej kampanii i wiedziałem, że mogę opuścić kolejkę, bo w autobusie info głównie dla spawaczy i budowlańców. Z namiotu dostałem ulotkę o naborze kabusewców autobusów przez firmę Arriva. Chciałem jeszcze o coś zapytać Duńczyka z Eures, ale po obsłużeniu osoby przede mną porwały go media i poszedł do autobusu. Chwila oczekiwania i stwierdziłem, że nie ma sensu dłużej czekać, żeby później przez minutę uzyskać tylko potwierdzenie moich przypuszczeń. Wiem, że później miała być prezentacja jak i gdzie szukać pracy w internecie.
Podsumowując:
- głównie informacja o tym gdzie i jak szukać pracy w Danii - namioty (workimport.dk),
- może jest 2-3 przedstawicieli pracodawców (budowlanka, praca przy wyrębie lasów - choinki, spawanie) plus osoba/-y informujące ogólnie - w autobusie,
- dla kabusewców autobusów jedynie info gdzie wysyłać podania do konkretnej firmy autobusowej (ale trzeba już być kabusewcą).
Brakowało wszystkich pracodawców z tych firm, które były wymienione na stronie np. ambasady, przez co mało konkretne info można było uzyskać. Nie było opisów typu "tu się dowiesz o tym i o tym" i ludzie krążyli nasłuchując o czym w danym miejscu inni rozmawiają.
Jeżeli ktoś ma internet i sam już zajrzał np. na workimport.dk i w parę innych miejsc w sieci, a do tego jest aktywny w poszukiwaniu informacji, to dużo więcej z tej akcji się nie dowie.
Pzdr,
Jarek