Rozmawiam dzisiaj z kilkoma nauczycielkami z dawnego ÅSC.
Trzy z nich byly oburzone obostrzeniami w egzaminie DP3, ktore juz teraz odbieraja jako egzamin dla osob z wyksztalcenieniem min. srednim. Zastanawialy sie, co teraz bedzie z dyslektykami, czy osobami ze zdiagnozowanymi schorzeniami, tj: trauma po przezytych torturach, pobycie w obozie dla uchodzcow; niewidomymi czy nieslyszacymi lub chorymi psychicznie. Nie mialy tu na mysli schozofrenii, ale jako przyklad dawaly nerwice natrectw lub depresje. Jest coraz trudniej dostac przedluzenie 3 letniego okresu darmowej nauki jezyka dunskiego.
Wspominaly tez osoby, ktore w latach 90-tych porzucily nauke jezyka dunskiego i teraz same musza sie przygotowac do podejscia do egzaminu, aby moc ubiegac sie o obywatelstwo. I tak dla tych osob czesc pisemna jest najtrudniejsza czescia egzaminu. Nie moga oni liczyc na pomoc, korekte w pisaniu. Tak wiec mimo, ze zdadza egzamin (uzyskujac odpowiednia srednia) okaze sie, ze droga do uzyskania obywatelstwa jest dla nich zamknieta.
Jedna sadzila, ze moze teraz ludzie zaczna podchodzi powaznie do nauki. Ma tez dosc idealistyczne podejscie w sprawie pracodawcow, iz teraz zaczna doceniac znaczenie DP3 itd. Sugerowala tez mozliwosc dalszego doksztalcania sie w jezyku dunskim.
Ze swojej strony moge powiedziec, ze instytucje jak VUC czy inne organizujace egzaminy FVU nie sa przygotowane do pracy z osobami dwujezycznymi.
Egzamin - trin 3 i 4 - w FVU jest przez niektorych nauczycieli oceniany jako trudniejszy do DP3.
Zaczelam sie zastanawiac, jakie bede tego reperkusje dla malzenstw mieszanych - w sprawie czesci zwrotu kaucji....