Tak,byłem w moim WKU.Koleś z którym gadałem to był mundurowy, ale nie mam pojecia w jakiej randze bo nie znam się na tych gwiazdkach.Troche traktował te sprawę z uśmiechem na twarzy,nie wiem czemu może przez to,że nie byłem pierwszy w tej sprawie albo coś..Poza tym chyba z 15minut trwało zanim laskawa pani na dole otworzyła mi bramkę,żebym mógl wejśc na górę i załatwic to co trzeba.Pozamykane wszystko,że hoho, a chyba nie wygladam na terrorystę
,ale do rzeczy-wyjazd trzeba zgłosic do swojego WKU.Jeżeli sie tego nie zrobi,to można miec klopoty,bo wezwania do stawienia się na WKU będą się powtarzac.To,że ktos na chacie np. mama czy ojciec nie odbiorą wezwania niczego nie zmienia.To samo kiedyś na studiach gadała nam pani dr od prawo administracyjnego.Tak dlugo jak ktos bedzie zagranicą to ma spokój,gorzej jak wróci.Wtedy nie dosyc,że może trafic do woja(jest to optymistyczny wariant)można nawet trafic na prokuratora,bo jakby nie bylo jest unikanie odbycia zasadniczej słuzby wojskowej,ktora w Polsce jest obligatoryjna.Wyjazd nalezy zgłosic do WKU,a oni wydadzą decyzje- w sumie zależy to nie tylko od ich widzi mi się,ale raczej od liczby tych,których udalo im się do woja wcielic.Nie oszukujmy się-tyle wiary studiuje,uczy się w szkołach policealnych,albo ma inne kategorie czy juz siedzi zagranicą,że armia nie może sobie pozwolic na takie"ubytki".Sam niedawno słyszame,że wojsko zatrudni 70tys. ludzi!Potzrebuja kucharz,kabusewców,informatyków...Przecież niedawno kabusewnicami byli zolnierze.Nawet we woju wielu było z tego zadowolonych,bo mieli prawa jazdy czasem na kilka kategorii,a nie placili za to ani grosza...Tak wiec wszystko zależy od decyzji WKU.Trudno jest mi powiedziec czy przeważają decyzje pozytywne czy negatywne,ale sam widzę jak malo mlodych ludzi trafia do wojska,że cos mi się zdaje,że WP tak latwo nie odpuści...
Pozostają jeszcze "boczne furtki"jeden z pzrepisow mówi,że osoba stale zamieszkująca zagranicą,nie ma obowiązku odbycia służby we WP,cóż tak myśle sobie :może jak się jest zameldowanym zagranicą,to wtedy jesteśmy za takiego uznani?Na mój chłopski rozum tak właśnie jest,ale to nie bedzie takie łatwe,bo w każdym kraju UE pewnie inne są procedury meldnukowe,a poza tym zagranicą co najwyżej pzrez pierwsze kilka lat co najwyżej byłoby mnie stac na wynejecie mieszkania,czy ktos mnie zamelduje w swoim domu?Jakos nie chce mi sie w to wierzyc.W Polsce jak sie kogoś zamelduje,to potem nie mozna ani usunąc z mieszkania ani wymeldowac,może to tylko on sam zrobic-no chyba,że nie ma 18lat wtedy czynią to jego rodzice,czy prawni opiekunowie...Kumpela,ktora sama jakiś czas przebywala w UK i ma do dzis kontakty z ludźmi,którzy tam żyją mów tak samo jak ktoś napisal na tym forum,najlepiej wymeldowac się z chaty i po sprawie...
Jakby ktoś wiedzial coś nowego to niech napisze na foum,prosze bo problem jak widac dotyczy wielu ludzi.
Pozdrawiam!