No to i ja , jako "doświadczona mamuśka " się odezwę.
Najpierw o tej "kranówce

"
Tekst z zakładki do książki, którą mam w domu:
"DRIK VAND
-det er klar
-det er dejligt
-det re sund og sa er det billigt
1 liter vand fra hanen koster 3-4 ore
1liter vand kobt i en forretning koster 100 gange sa meget"
Firmowane przez
Fyns Amt, Grundvandskontoret
(Sorry za brak duńskiej czcionki )
Wierzącym w butelkowaną wodę "specjalnie dla dzieci"- HAHAHA.Wszystko się sprzeda, jeśli mamy dają sobie wmówić, ze to dla dobra ich dziecka

.Poza tym, gdy Wasze dzieci pójdą do żłobka czy dagpleje, i tak dostaną do picia "kranówkę"

- żadnej opiekunce nie przyjdzie do głowy robic im jakieś herbatki

.
Małe niemowlę powinno byc karmione piersią, a pokarm kobiecy zaspokaja i pragnienie , i głód dziecka.Chcąc z sukcesem karmić, nie powinno się dziecka dopajać, a właśnie samej sporo pić.I właśnie jak najczęściej przystawiać do piersi.Żaden laktator nie jest tak skuteczny,jak dziecko.Laktator ewentualnie PO KARMIENIU.Nawet jak nic nie "upompujesz", to pobudzasz gruczoły do produkcji.Bo o to chodzi.Nie o ściągnięcie mleka.Mleko ma wypić dziecko.
Nawiasem mówiąc, "karmienie na żądanie" to standard już od lat. Z jakiej choinki urwała się osoba, która o tym nie wie????2-3 godziny to odstęp orientacyjny, ale jak dziecko płacze z głodu, trzeba dac cyca i koniec."przeczekiwanie, aż się nazbiera" to prosta droga do zmniejszenia laktacji.Organizm matki funkcjonuje na bardzo prostej zasadzie- dostosowuje "produkcję" do potrzeb.Trzeba mu dac sygnał, że te potrzeby są większe, przystawiając dziecko do piersi, a nie ograniczając karmienia

- bo to prosta droga do utraty pokarmu.Tu Dziewczyny już pisały, jak to zrobić.Dodam od siebie, że ciepła kąpiel tez pomaga, relaksuje i rozluźnia, ułatwia wypływ pokarmu.
Jest jeszcze jedno - "skoki rozwojowe" u niemowlęcia.Wtedy faktycznie dziecko sprawia wrażenie , że się nie najada, wiecznie by "wisiało u cyca". No, ale wystarczy mu na to pozwolic, a ilość pokarmu zwiększy się w stosunku do potrzeb.
Nie wiem, jak jest tu, w Danii, bo przyjechałam, jak moje dziecko miało półtora roku, ale w Polsce przy szpitalach położniczych funkcjonuje coś takiego, jak "doradca laktacyjny".Może i tu istnieje taka "instytucja"? Jesli bardzo Ci zależy na karmieniu piersią, może warto się dowiedzieć i umówić na wizytę?
Na koniec jedna jeszcze refleksja.Te kobiety, które naprawdę chcą karmić piersią, potrafią to sobie "wypracować", nawet, jeśli początkowo laktacja jest słaba.Te, które nie chcą, szukaja pretekstów w rodzaju "słaby pokarm"(

), "mam za mało" itp. Więc najlepiej na początku odpowiedzieć sobie na pytanie,czego tak naprawdę chcemy. Bo jesli mama woli dac butelkę, to nic jej nie przekona, ze może z sukcesem karmić piersią.Zawsze znajdzie wytłumaczenie

.