Znalazłam ten wątek co prawda dawno już zaczęty ale właśnie odnośnie tłumacza mi chodzi.W styczniu tego roku dopadł mnie okrutny ból pleców,nudności,wymioty itp.Po dwóch tygodniach zwijania się z bólu poszłam wreszcie do swojego lekarza.Pobrali mi krew,mocz.Po analizie lekarz stwierdził kamienie w nerkach.Przepisał mi lek bardzo silny przeciw bólowy i wysłał na tomografię przewodów moczowych do szpitala.Ponieważ stosunkowo niedawno rozpoczełam naukę języka duńskiego to poprosiłam znajomego żeby zadzwonił i poprosił o tłumacza w wyznaczonym dniu(dodam że ten znajomy mieszka 200 km.ode mnie i nie jest możliwe żeby przyjechał na to moje badanie) zadzwonił,w odpowiedzi usłyszał że na to badanie ABSOLUTNIE nie potrzebny jest tłumacz.W wyznaczonym dniu stawiłam się w szpitalu,Pan który miał mi robić tomografie,próbował się ze mną dogadać no ale ciężko było więc zadzwoniłam do tego mojego znajomego,poprosiłam go żeby tłumaczył.Pan od tomografii powiedział mu że tłumacz jest KONIECZNY na miejscu podczas tego badania.Nie pytajcie mnie dlaczego,bo nie wiem.W ostateczności wykonał tomografie bez podania kontrastu,powiedział jeszcze że na pewno będzie potrzebna powtórka z podaniem kontrastu i żebym pamiętała że potrzebny jest tłumacz. Uffff tomografia nic nie wykazała,bóle nie ustały.Mój lekarz skabusewał mnie do lekarza w szpitalu na badanie- wywiad.Lekarz w szpitalu po wywiadzie zarządził ponowną tomografie tym razem klatki piersiowej i brzucha.Wiedziona doświadczeniem,jak tylko przyszło "zaproszenie"na badanie,po raz kolejny poprosiłam innego znajomego który zna świetnie język angielski żeby zadzwonił i poprosił o tłumacza.Uprzejma Pani odpowiedziała mu że nie mówi po angielsku.Kolega trzy dni po kolei próbował odpowiedź była zawsze ta sama.Zdenerwowałam się i z pomocą translatora napisałam maila po duńsku że uprzejmie proszę o tłumacza tego i tego dnia o tej i o tej godzinie i że mam nadzieję że nie będzie to problem,z poważaniem....Uprzejma Pani odpisała mi że skoro za pierwszym razem nie było sugestii że ma być tłumacz to widocznie nie jest potrzebny!!! I żebym sobie poprosiła przyjaciela albo krewnego żeby ze mną przyjechał i tłumaczył.Rany!!!przecież GDYBY MIAŁ KTO ZE MNĄ POJECHAĆ-TO NIE PROSIŁABYM O POMOC!!! czy może mi ktoś doradzić co ja mam zrobić?Bardzo proszę

???wezwanie mam na poniedziałek.Pozdrawiam serdecznie.