poloniainfo.dk
Ogólne => Rodzina ... => Wątek zaczęty przez: CzaryMary w 10 Paź 2011, 19:09:56
-
Porównałam program obowiązkowych szczepień ochronnych w PL i DK i wyszło mi, że różnią się następującymi szczepieniami:
- w Polsce w programie szczepień znajduje się gruźlica oraz WZW B, których nie obejmują szczepienia w Danii
- w Danii w programie szczepień znajdują się pneumokoki (zalecne tzn. płatne w PL) oraz HPV (w przeważającej części przypadków płatne)
Chcę zaszczepić dziecko w PL na to, na co nie szczepi się w Danii. Czy przeoczyłam poza wymienionymi jakieś szczepienia, które dziecko powinno otrzymać?
-
Nic mi wiecej nie przychodzi do glowy, za wyjatkiem szczepien przeciwko malarii i innym chorobom tropikalnym ;D
-
Wątroba pozostaje tylko nie wiem jaki typ.
-
Wątroba pozostaje tylko nie wiem jaki typ.
Wątroba to jest właśnie to wymienione WZW, najlepiej przyjąć szczepionkę połączoną tzn. chroniącą przed WZW typu A i B
-
Najpowszechniejszy jest typ B.
By zalapac A lub C, trzeba miec naprawde niefart.
-
Najpowszechniejszy jest typ B.
By zalapac A lub C, trzeba miec naprawde niefart.
Nieprawda, żółtaczką typu A zarazić się jest bardzo łatwo, można sobie przywieźć taką pamiątkę z wakacji w komfortowym hotelu nad Morzem Śródziemnym. Dlatego najlepiej szczepić się od razu na WZW A i WZW B. Na WZW C nie ma jeszcze szczepionki, podobnie jak jeszcze nikt nie wynalazł szczepionki na wspomnianą przez Ciebie wyżej malarię.
-
Nie bralam pod uwage wojazy zagranicznych, piszac o chorobach watraby.
Natomiast tam gdzie malaria, choroby tropikalne itp. jest usmieszek.
Osobiscie uwazam, ze ze szczepieniami nie ma co przesadzac.
Ich wplyw na organizm wcale nie jest obojetny. Chocby kwestia szczepienia a autyzm, ktora wciaz powraca (mam na mysli, jedni naukowcy ja obalaja, inni znow podnosza).
Oczywiscie moje dzieci zostaly zaszczepione i absolutnie nie jestem przeci szczepieniom, aczkolwiek podchodze do tematu ostroznie.
-
Nie bralam pod uwage wojazy zagranicznych, piszac o chorobach watraby.
A kto tu pisze o jakichś wojażach zagranicznych. Wyjazd nad Morze Śródziemne to w dzisiejszych czasach przy cenach biletów Ryanaira mniej taka sama egzotyka jak przejazd pociągiem z Jutlandii do CPH. Znam dzieci, które częściej podróżują samolotem niż autobusem w swoim mieście. Poza tym nie wydaje mi się, aby moje dziecko miało spędzać wakacje a potem urlopy w Daniii / Polsce (zwłaszcza, że połowa genów przyszłego globtrotera jest moja :D).
Jest to porada dla innych, bo skoro ktoś ma szczepić WZW B, to najlepiej za jednym zamachem pozbyć się ryzyka związanego z WZW A, zwłaszcza że przyjęcie zalecanych dawek szczepień chroni na całe życie. Poza tym jak widzę jak w Guldbageren w Kolding ładują tymi samymi łapskami bułki do torebki, którymi kasują od wszystkich pieniądze, to bardzo się cieszę, że mam ważne szczepienie na WZW A.
-
http://nwonews.pl/artykul,3810,Zanim-pozwolisz-zaszczepic-dziecko
Polecam wyrzej wklejony artykul, na prawde daje duzo do myslenia w sprawie szczepien...
Czy moglby mi ktos orientujacy sie w temacie wyjasnic czy groza jakies konsekwencje prawne w danii za nie zaszczepienie noworodka???
Jest moze ktos na forum kto nie szczepil swojego dziecka ???
Ja nie mam wogole zaufania do szczepien, po doglebnym zapoznaniu sie z dostepnymi info na ten temat jestem przerarzony w skutkach zdrowotnychjakie moga nastapic po szczepieniu.... Polecam zapoznac sie ze skladem szczepionek podawanych naszym dzieciakom.... Wlos sie jerzy na glowach.....
Pozdrawiam...
-
http://nwonews.pl/artykul,3810,Zanim-pozwolisz-zaszczepic-dziecko
Polecam wyrzej wklejony artykul, na prawde daje duzo do myslenia w sprawie szczepien...
Czy moglby mi ktos orientujacy sie w temacie wyjasnic czy groza jakies konsekwencje prawne w danii za nie zaszczepienie noworodka???
Jest moze ktos na forum kto nie szczepil swojego dziecka ???
Ja nie mam wogole zaufania do szczepien, po doglebnym zapoznaniu sie z dostepnymi info na ten temat jestem przerarzony w skutkach zdrowotnychjakie moga nastapic po szczepieniu.... Polecam zapoznac sie ze skladem szczepionek podawanych naszym dzieciakom.... Wlos sie jerzy na glowach.....
Pozdrawiam...
A ja polecam.... znaleźć balans. Nie jestem zwolenniczką szczepienia na wszystko, natomiast uważam, że na niektóre choroby należy dziecko zaszczepić, inne można sobie darować.
Zastanów się z jakimi chorobami dziecko może się zetknąć i na co je narażasz nie zaszczepiając.
Pamiętaj, że to Ty jesteś odpowiedzialny za zdrowie/życie swojego dziecka.
I jeśli chcesz się na czymś opierać, radzę poczytać literaturę medyczną i rozważyć wszystkie za i przeciw. Równie dobrze mogłeś wkleić artykuł z "Faktu".
-
Co do linku ktory wkleilem i strony na ktorej sie znajduje to nie porownalbym jej do "tygodnika" "Fakt", artykul zostal tam rowniez wklejony z bardziej "wiarygodnej" strony choc to kwestia co tko lubi czytac i o czym.
Nie wiem czy Czytalas caly artykul ale sa w nim zawarte odnosniki do wielu tekstow zrodlowych, sprawdzonych i nie stronniczych. Co do fachowej literatury medycznej to nie bylbym taki pewien. Informacje w nich zawarte na pewno sa stronnicze, z racji tego ze sponsorowane sa przez firmy farmaceutyczne, nie moze byc mowy o jakiejkolwiek krytyce ich produktow, w tym przypadku szczepionek. Wiec oczywiscie zawsze opisywane sa zalety, a nie wady produktu czy danej metody leczenia... Nie chce tu sie zaglebiac w temat bo wiadomo ze ile ludzi tyle opinii na dany temat, a nie chce sie sprzeczac tylko podaje fakty ktore sa wiarygodne i udowodnione "zbadane"..
Prosze wiec o informacje na ktore choroby Twoim zdaniem warto zaszczepic dziecko.
Pozdrawiam
-
Wydaje mi sie, że duński kalendarz szczepień (bardziej "oszczędzający" niemowlęta) został ustalony nie bez przyczyny.Nie bez przyczyny tu się NIE SZCZEPI na WZW i gruźlicę...
Co do "balansu"...
Otóż przyznam się, że po wystąpieniu poważnego NOP u mojej córeczki przestałam ją szczepić...Zwyczajnie bałam się ryzykować powtórzenia się tamtej sytuacji, zwłaszcza, że żaden lekarz nie był w stanie mi zagwarantować, że NOP nie wystąpi ponownie, ba- nasz pediatra (zwolennik szczepień, żeby nie było ;)) przyznał, że prawdopodobieństwo wystąpienia kolejnego NOP jest większe, jeśli dziecko już jeden miało.
Ale szukałam odpowiedzi - co jest większym ryzykiem- nie szczepić czy narazić ją na NOP.I tak dyskutując z zagorzałymi zwolennikami szczepień ,lekarzami btw,odkryłam (i musieli się ze mną zgodzić), że tak naprawdę to np. przechorowanie np. różyczki przez dziewczynkę w dzieciństwie chroni ją bardziej, niż szczepionka, która przestaje działać po pewnym czasie, trzeba praktycznie przez całe dorosłe życie pamiętać o doszczepianiu się, a i tak szczepienie nie gwarantuje nam , że nie zachorujemy.Oczywiście jestem egoistką, bo zależy mi bardziej na zdrowiu mojego dziecka, niż na tzw. "herd immunity" 8)...
Z tego, co czytałam, to przymusu szczepień w Danii nie ma....ale przed nami bilans dwulatka, więc zobaczymy, co powie nasza pani doktor... ???
-
Nie samo zachorowanie na rózyczke jest grozne ale powiklania np jesli twoja nieszczepiona córka zachoruje na rózyczke bedac w ciazy, dziecko moze urodzic sie powaznie uposledzone.
Mnie by bylo ciezko zyc wiedzac ze to moja decyzja spowodowala inwalidztwo mojego wnuka.
http://zdrowybobas.pl/questions/choroby-zakazne_acb/rozyczka_add/jakie-sa-powiklania-po-rozyc_faj.html
-
Ach, dzięki za uświadomienie 8) ;D.Wybacz, ale Twoja "wiedza " na temat szczepień i "źródła", które podajesz, świadczą o Twojej ignorancji w temacie.
Ja naprawdę dużo czytałam i szukałam- i to nie w popularnych artykułach, tylko w fachowych ,OFICJALNYCH publikacjach, wydawanych często przez samych producentów szczepionek(wystarczy dokładnie przeczytać ulotkę danej szczepionki) i środowisko medyczne- zwolenników szczepień (Pubmed się kłania;)).
Widzę, że kompletnie nie zrozumiałaś mojego postu.
Po pierwsze, moja dwuletnia córka teraz nie zajdzie raczej w ciążę 8), więc nie widzę sensu szczepienia jej w tym wieku.
Jeśli zdarzyłoby sie tak, że zachorowałaby na różyczkę w dzieciństwie, nabyłaby wówczas trwałą odporność i nie musiałaby się obawiać o swoje przyszłe potomstwo.
Jeśli nie zachoruje, wówczas przez cały okres rozrodczy powinna się doszczepiać(uprzednio badając poziom przeciwciał), bo żadna szczepionka nie daje trwałej odporności.To właśnie SZCZEPIONE dziewczynki są narażone na zachorowanie i powikłania, bo wątpię, czy po obowiązkowych szczepieniach ktoś pilnuje stanu swoich przeciwciał i doszczepia się w razie potrzeby.
Rozumiesz teraz ?To nie szczepienie, ae przejście danej choroby w dzieciństwie "zabezpiecza " trwale.
Poczytaj sobie oficjalne ulotki szczepionek, tam procentowo jest podany poziom odporności szczepionej populacji w związku z upływem czasu. Czyli de facto ich skuteczność.
Dla mnie czym innym jest zaszczepienmie się dorosłej kobiety u progu okresu rozrodczego , jeśli nie chorowała w dzieciństwie, a czym innym szczepienie 1,5 rocznych niemowląt .
Dla mnie ( a raczej mojego dziecka) groźne były KONKRETNE POWIKŁANIA, poszczepienne, a nie jakieś możliwe w razie zachorowania.
Wybrałam to, co według mnie lepsze dla mojego dziecka.A ze egoistycznie, kierując sie tylko jej dobrem , nie "herd immunity"- cóż- myślę, że mam prawo do tego, by wybrać dobro indywidualne mojego dziecka niż dobro ogółu.
BTW, większośc z nas przeszła różyczkę, odrę, świnkę w dzieciństwie- dzięki temu mamy trwałą odporność,czego młodsze pokolenia, "obdarzone dobrodziejstwem szczepionek" na te choroby, niestety, nigdy nie będą miały.
Poza tym- tak szczerze- akurat te 3 choroby wieku dziecięcego są naprawdę aż tak groźne, jak usiłują to nam wmówić koncerny farmaceutyczne?Nie ma groźniejszych chorób, nad którymi warto by się skupić?
A stwierdzenie "groźna jest nie sama choroba, tylko powikłania po niej" co oznacza?Że te "powikłania" to losowe czynniki, nieprzewidywalne, więc wszystko można pod nie podciągnąć.
Aha....dziwnym trafem "powikłania chorobowe" i możliwe powikłania poszczepienne opisane w ulotce jakoś się nie różnią od siebie....
-
Zalaczylam link pisany prostym jezykiem bo nie kazdy rozumie fachowe medyczne slownictwo.
Czy ty zaszczepisz siebie, dziecko to twój wybór i nigdzie w moim poscie tego nie neguje.
Zwracam uwage ze w przypadku rózyczki szczepi sie nie dlatego ze sam przebieg choroby jest grozny ale z powodu mozliwych pózniejszych powiklan jesli zachoruje kobieta niezaszczepiona bedac w ciazy.
Nigdzie nie ma gwarancji ze zachoruje sie jako dziecko, mozna zachorowac dopabuse bedac doroslym.
Byly opisywane przypadki mamus które specjalnie zarazaly swoje dzieci zeby "ekologicznie przeszly" choroby w "odpowiednim" wieku...Kazdy ma wolny wybór.
-
Nadal nie rozumiesz....
piszesz o "niezaszczepionej kobiecie w ciąży".
Otóż właśnie staram się po raz trzeci już wytłumaczyć, ze jedynie przechorowanie różyczki daje trwałą odporność.Szczepienie jej nie daje.Będąc w ciąży, owszem, miałam robione badania na poziom przeciwciał różyczki....ale ...sorry, jak dla mnie to "musztarda po obiedzie".Bo juz byłam w ciąży , więc ani zaszczepić się, ani nic innego nie mogłabym.Szczepienie nie daje odporności trwałej- kobiety , ktore nie przeszły różyczki w dzieciństwie, nawet będąc na nią zaszczepione jako dzieci, nie mają gwarancji, że nie zachorują , będąc w ciąży.Analogiczna sytuacja z chłopcami i świnką.
To cały czas usiłuję wytłumaczyć.Że gdy nie przechorujemy danej choroby w dzieciństwie, wówczas nie mamy "zabezpieczenia" w postaci trwałej odporności w wieku dorosłym, kiedy ta właśnie odporność najbardziej jest potrzebna.Zapytaj jakiegokolwiek lekarza, a rozmawiałam z wieloma.Być może dla ciebie fachowe medyczne slownictwo jest zbyt skomplikowane, więc nadal czytaj popularne artykuły.Ja wolę słuchać jednak fachowców, nie dziennikarzy przepisujących z wikipedii.
Całe clou tej batalii o szczepienia polega na tzw. "herd immunity".Już sama nazwa mnie odstręcza 8) :P, no, ale nie czepiajmy się słów.Powtarzam jeszcze raz- dla mnie ważniejsze jest zdrowie mojego dziecka, narażonego na NOP, niż ta "HI". to tyle.
-
Może kogoś zainteresuje ;).
W tym tygodniu mielismy bilans dwulatka.I- ech...."obowiązkowa" rozmowa o szczepieniach ::).
W każdym razie nasza pani doktor po wysłuchaniu naszej historii powiedziała, że w takim razie ona skontaktuje się z Instytutem Szczepionek (może to dokładnie inaczej się nazywa, ale rozmowa była prowadzona po angielsku i ona tak to nazwała) w Kopenhadze , aby indywidualnie ustalić, jakie szczepionki chcemy dziecku podać i kiedy.Ważne, że chce zamawiać szczepionki pojedyncze, nie "ichnie" poliwalentne "kombajny".Żadnymi sankcjami nie straszyła, gdybyśmy jednak się nie zdecydowali ;).
Jedno mnie rozbawiło podczas naszej rozmowy, gdy powiedziała coś w stylu, że po otwarciu granic z Europą Wschodnią do Danii "wróciły " choroby , które poprzednio prawie wyeliminowano. Buhaha ;D- bo pamiętam artykuły bijące na alarm w polskich mediach, jak to kibice z Zachodu "przywloką " nam odrę i inne choroby, bo w Zachodniej Europie w wyniku "mniejszej wyszczepialności społeczeństwa" te choroby wracają.
To tak w kwestii rzetelności informowania społeczeństwa i straszenia się sobą nawzajem 8).
-
Jedno mnie rozbawiło podczas naszej rozmowy, gdy powiedziała coś w stylu, że po otwarciu granic z Europą Wschodnią do Danii "wróciły " choroby , które poprzednio prawie wyeliminowano
Hiihh Happybeti widzisz :o jestes tu zagrozeniem dla narodu dunskiego :P i co tu wiecej pisac ....... przemilcze
-
http://nwonews.pl/artykul,3810,Zanim-pozwolisz-zaszczepic-dziecko
Polecam wyrzej wklejony artykul, na prawde daje duzo do myslenia w sprawie szczepien...
Czy moglby mi ktos orientujacy sie w temacie wyjasnic czy groza jakies konsekwencje prawne w danii za nie zaszczepienie noworodka???
Jest moze ktos na forum kto nie szczepil swojego dziecka ???
Ja nie mam wogole zaufania do szczepien, po doglebnym zapoznaniu sie z dostepnymi info na ten temat jestem przerarzony w skutkach zdrowotnychjakie moga nastapic po szczepieniu.... Polecam zapoznac sie ze skladem szczepionek podawanych naszym dzieciakom.... Wlos sie jerzy na glowach.....
Pozdrawiam...
Ja nie szczepiłam, moja dziewusia ma 8 miesiecy. W Danii nie ma konsekwencji prawnych jeśli nie zaszczepisz swojego dziecka. Robisz to wyłącznie na swoją odpowiedzialność, i jeśli cos pójdzie nie tak później to państwo umywa ręce. Niedawno wróciłam z Polski i nawet tam są bardzo różne opinie wśród lekarzy. Jeśli chcesz pogadać to daj znać na privie, bo ruszajac ten temat tutaj i mając odmienne zdanie zostaniesz zaszczekana ;D Wątek juz był poruszony, chyba pod ciążą :)
-
Może kogoś zainteresuje ;).
W tym tygodniu mielismy bilans dwulatka.I- ech...."obowiązkowa" rozmowa o szczepieniach ::).
W każdym razie nasza pani doktor po wysłuchaniu naszej historii powiedziała, że w takim razie ona skontaktuje się z Instytutem Szczepionek (może to dokładnie inaczej się nazywa, ale rozmowa była prowadzona po angielsku i ona tak to nazwała) w Kopenhadze , aby indywidualnie ustalić, jakie szczepionki chcemy dziecku podać i kiedy.Ważne, że chce zamawiać szczepionki pojedyncze, nie "ichnie" poliwalentne "kombajny".Żadnymi sankcjami nie straszyła, gdybyśmy jednak się nie zdecydowali ;).
Jedno mnie rozbawiło podczas naszej rozmowy, gdy powiedziała coś w stylu, że po otwarciu granic z Europą Wschodnią do Danii "wróciły " choroby , które poprzednio prawie wyeliminowano. Buhaha ;D- bo pamiętam artykuły bijące na alarm w polskich mediach, jak to kibice z Zachodu "przywloką " nam odrę i inne choroby, bo w Zachodniej Europie w wyniku "mniejszej wyszczepialności społeczeństwa" te choroby wracają.
To tak w kwestii rzetelności informowania społeczeństwa i straszenia się sobą nawzajem 8).
Kiedy spytałam moją duńską lekarkę o szczepienia pojedyńcze a nie kombajny, to skontaktowała się z Serumsinstytut w Kopenhadze, i dowiedziała sie że w Danii nie da się zaszczepić przeciwko pojedynczym chorobom, bo sczepionki sa sprowadzane z zagranicy już w formie kombajnów.
Co do niektórych którzy się podśmiewują ze stwierdzen, jakoby po otwarciu granic miały się zwiekszyć, to rozmawiałam z moją przyjaciółką w Polsce, notabene neurolog dziecięcy, która mi powiedziała, że np. przypadki zachorowań na gruźlicę są o wiele częstsze w miejscowościach gdzie jest dużo Ukraińców. Nie jest tajemnicą że gruźlica jest niestety bardzo rozpowszechniona na Ukrainie i mieszkańcy tego kraju migrując przenoszą chorobę dalej. Im bliżej wschodniej granicy tym więcej zachorowań.
Happybetti: Jesli będziesz miała jakieś inne info na temat pojedynczych szczepionek w DK od Twojego lekarza to daj znać, przydało by mi się to bo na niektóre choroby Małą chciałabym zaszczepić. Nie mam nic przeciwko szczepionkom, ale konserwantom ktore są w kombajnach i ich szkodliwości.
-
Reksio,dzięki :-*. Zobaczymy, co będzie się działo dalej u nas w związku z tymi szczepieniami- co odpowiedzą lekarce w tym Instytucie.Oczywiście dam znać, jak tylko cos będzie jasne.Ale to tak szybko nie nastąpi, bo , szczerze mówiąc, wcale mi tak do tych szczepień Niuni nieśpieszno. Ja mam swoją "teorię"- wolę zadbać o jej zdrowie i system odpornościowy. Póki co chorowała mi raz- na ospę wietrzną (już tu, w Danii)- w trzy dni było "po sprawie", naprawdę :). Nie wiemy, co to antybiotyki, syropy na kaszel itp.Lekarza widujemy na "przeglądach".A chodzi do dagpleje, gdzie cały czas ma kontakt z usmarkanymi i kaszlącymi koleżankami i kolegami.
Co do "podśmiewania się"- to ja się śmieję z tego straszenia sobą nawzajem ;D 8)- Wschód się straszy Zachodem i vice versa ;) .
Co do gruźlicy , to ponoć w Stanach , gdzie się nie szczepi na tę chorobę, zachorowalność jest na takim samym poziomie, jak w krajach Europy, gdzie się na nią szczepi.Podejrzewam, ze akurat w tym przypadku większe znaczenie ma ogólny poziom życia (odżywianie, warunki sanitarno- higieniczne, opieka medyczna) , niż szczepionka.
-
W Polsce będą chyba zmuszać do szczepień przy użyciu siły :'(
Najpierw kuchennym drzwiami wprowadzą chore prawo i jak się trafi na lekarza wariata ...
...zresztą sami przeczytajcie artykuł
Czy lekarz może zakuć nas w kajdanki ?
http://www.rp.pl/artykul/946819.html
Moi znajomi w tej chwili przechodzą trudne sytuacje bo nie chcą dać dziecka zaszczepić.
-
Apropo trudnych sytuacji :-\ moje 24TH znacie jakiś sposób na czkawkę...FFUuck bo te tradycyjne to nie działa :P
-
fragment z tekstu poniżej (do ściągnięcia) :'(
Zamiast natychmiastowego podjęcia kroków w celu zawiadomienia o tym społeczeństwa ,przedstawiciele rządu i korporacji dyskutowali głównie nad tym ,jak ukryć przed społeczeństwem te dane i jak uchronić korporacje i FDA od pozwów sądowych wnoszonych przez rodziców okaleczonych dzieci .Uczestnicy konferencji najbardziej przejmowali się tym , jak to odkrycie wpłynie na zyski producentów szczepionek -pisze Kennedy