poloniainfo.dk
Regionalne => Århus, Aalborg ... => Wątek zaczęty przez: mateusz13 w 17 Lis 2012, 11:28:53
-
mam pytanie, czy jesli jestem na kontanthjelp i wezme slub z moja dziewczyna to czy ona rowniez moze sie starac o ten rodzaj pomocy? nie pracowala wczesniej, wiec teraz jej nic nie przysluguje. zastanawiam sie czy slub by to zmienil. prosze o odpowiedz
-
W tej sprawie slub nic nie zmieni, ale (po slubie ) jak zona znajdzie prace wasze wspolne dochody przekraczające 25000-28000
beda proporcjonalnie odciagane od Twojego socjalu.
-
to znaczy ze zona po slubie bedzie mogla dostac kontanthjelp jesli pojde do pracy?
-
może będę staroświecki ...ale gdzie tu miłość?
-
slub juz dawno w planach, pytam z ciekawosci.
-
Zdecydowanie odradzam slub-zona nie zajac (chyba :-[ ) nie ucieknie.
-
Narzeczona ma "pobyt" ? Jezeli nie , to bedzie go trudno uzyskac, biorac pod uwage, ze nie pracujesz.
-
to znaczy ze zona po slubie bedzie mogla dostac kontanthjelp jesli pojde do pracy?
Jezeli bedziecie malzenstem (zobacz odpowiedz Varszafiaka) i tylko ty bedziesz pracowal, to w ogle nie nalezy sie kontanhjælp, bo niby dlaczego? Malzonkowie maja obowiazek wzajemnego utrzymywania sie. To ze byc moze zarabiasz mniej niz wynosi kwota pomocy socjalnej nie upowaznia automtycznie do jej otrzymywnia. Mnostwo ludzi zarabia niewiele, ale to ich sprawa prywatna a nie komuny. Moga na przyklad zmienic prace na lepiej platna albo zona moze znalezc prace.
Kontanhjælp to pomoc socjalna udzielana wylacznie w sytuacji kiedy nastapi tzw. wydarzenie socjalne, np. utrata przez ciebie pracy i w zwiazku z tym brak srodkow do zycia, rozwod, seperacja, smierc najblizszej osoby. Jest to dorazna pomoc komuny w syutuacji przejsciwej. Kontanhjælp w przypadku utraty przez ciebie pracy jest przydzielanatobie a nie zonie dlatego ze nie pracuje. Komujna dokonuje ocenhy ekonomicznej rodziny, o znaczy i twojej i twojej zony. Lacznie w akiej sytuacji mozecie otrzymac max. troche ponad 20.000 kr. Jezeli Wasz laczny dochod przekracza ta kwote - odpowiedz juz uzyskales. Starajac sie o kontanhjælp odpowiadasz pod odpowiedzialnoscia karna, ze nie posiadasz srodkow powyzej 10.000 w tym wartosci majatkowych (rowniez np. wlasne mieszkanie w Polsce). To tak bardzo ogolnie o przepisach dot. kontanhjælp. Powinienes poszukac troche tutaj na forum - bylo szczgolowo omawiane dziesiatki razy, rowniez twoj przypadek. Pytasz tylko z ciekawosci?. Glupia odpowiedz To znaczy czy w ogole oplaca sie wziac slub, ktory planujecie od dawna. Pytaj wprost z czystego zainteresowania. To normalne i naturalne wiedzie w jakiej stoi sie sytuacji. Zycze powodzenia.
-
Zdecydowanie odradzam slub-zona nie zajac (chyba :-[ ) nie ucieknie.
Najlepiej, jak ktoś zupełnie obcy ( i chyba zgorzkniały ) , w sieci Tobie porad matrymonialnych udziela... :o
Trzymajcie się, Mateusz :)
-
i znowu powtorze nie piszcie o tym bo kazdy powie co innego idz do jobcenter zarejestruj sie i tam wypelniasz wniosek.i dostaniesz kase,ale co komuna to inne zasady.wiec idz i tyle i sam sie dowiesz.ja dostalam ale z kolei moja kumpela z copenhagen nie dostala bo tam komuna biedna wiec widzisz pojdz i zobaczysz.
-
i znowu powtorze nie piszcie o tym bo kazdy powie co innego idz do jobcenter zarejestruj sie i tam wypelniasz wniosek.i dostaniesz kase,ale co komuna to inne zasady.wiec idz i tyle i sam sie dowiesz.ja dostalam ale z kolei moja kumpela z copenhagen nie dostala bo tam komuna biedna wiec widzisz pojdz i zobaczysz.
Kobieto, co ty piszesz...."kumpela w Kopenhadze nie dostala kontanhælp, bo tam komuna biedna.... :o
-
najmadrzejsza sie odezwala co zawsze wszystko wie najlepiej a rzeczywistosc inna.nie ma co z toba gadac bo tylko nerwy puszczaja.
-
No Rogo! Sie Ci sie dostalo! ;D
Nie wiesz, ze w Danii obowiazuje "prawo wuja"?
Idziesz do kommune, mowisz " a moj wuj tak mial" i dostajesz to samo co wuj!
Proste! A Ty tu rodakow w blad wprowadzasz.
-
No Rogo! Sie Ci sie dostalo! ;D
Nie wiesz, ze w Danii obowiazuje "prawo wuja"?
Idziesz do kommune, mowisz " a moj wuj tak mial" i dostajesz to samo co wuj!
Proste! A Ty tu rodakow w blad wprowadzasz.
Wiem, wiem, ze wprowadzam rodakow w blad ;) i jestem do tego przyzwyczajony. Bardzo czesto po jakims okresie czasu te wlasnie osoby doswiadczaja, ze jest calkiem inaczej i nie pisza juz o tym na forum ale zwracaja sie np. do mnie o pomoc "co mam teraz robic", myslalem/lam, ze jak "wuj" dostal to mnie tez sie nalezy, ale w komunie mnie oszukali i nie chcieli mi nic dac. Pomagam jak moge, poniewaz nie jestem zalezny od czasu, nikt nie jest moim pracodawca, moge sobie pozwolic na taki luksus. Wyprowadzam z bledu i wskazuje jak maja taka sprawe zalatwiac i czy maja mozliwosc uzyskania np. takiej pomocy.Nie komentuje ich poprzednich wypowiedzi i "wiedzy". Glupota/niewiedza, rzecz ludzka, tylko najgorzej jezeli nie wyciagaja z tego wnioskow i popelniaja te same bledy wielokrotnie, bunczucznie ale bezpodstawnie upierajac sie przy swoim (nawet nie swoim, tylko zaszlyszanym od "wuja", kolezanki", "znajomego, ktory tutaj mieszka juz kilka lat " itp.) Tak zawsze bylo, tak jest i tak bedzie.
-
Ja się podłączę pod temat z zapytaniem, a mianowicie, czy Kommuna rutynowo w wydanej decyzji (pozytywnej) o kontanthjælp prosi o skontaktowanie sie ze Statsforvaltning w celu zapytania czy ophold dla niej jest nadal ważny, w warunkach kiedy ta osoba nie ma pracy. Czy to nie jest przypadkiem krok ku temu by zabrac tej osobie pozwolenie i pozbyc sie jej z kraju?
-
Ja się podłączę pod temat z zapytaniem, a mianowicie, czy Kommuna rutynowo w wydanej decyzji (pozytywnej) o kontanthjælp prosi o skontaktowanie sie ze Statsforvaltning w celu zapytania czy ophold dla niej jest nadal ważny, w warunkach kiedy ta osoba nie ma pracy. Czy to nie jest przypadkiem krok ku temu by zabrac tej osobie pozwolenie i pozbyc sie jej z kraju?
Twoja konkljuzja jest wlasciwa. Jezeli podatnik nie jest ubezpieczoiny np. w a-kasse i prosi o pomoc socjalna, to jezeli spelnioa warunki jej otrzymania nie ma problemu. Zgloszenia sie do Jobcenter z powodu utraty prachy niez wlasnej winy pozwala na dalsze zachowanie statusu osoby przynaleznej do rynku pracy, poniewaz poprzez Jobcenter aktywnie poszukuje pracy. Ano komuna ani Jobcenter nie powiadamianatychmiast Statsforvaltningen, poniewaz rejstracja jest nadal wazna. Wiadomo, ze pomoc socjalna kontanhjælp nie jest ppomoca stala i przyznawana jest tylko w przypadku kiedy jest mowa o tzw. "wydarzeniu socjalnym", do ktorego miedzy innymi nalezy utrata pracy, ale pod warunkiem, ze podatnik nie ma srodkow do zycie. Po okresie...(nie pamietam.... chyba 6 miesiecy) kwota zapomogi zostaje obnizana.
Z chwila wstrzymania pomocy kontanhjælp, komuna ma obowiazek poinformowac o tym Jobcenter, a Joobcenter powiadamia Statsforvaltningen, ze warunki pobytu w Danii na zasadzie swobodnego przemieszczania sie sily roboczej na obszarze Unii nie sa spelniane. Na takiej bowiem zasadzie zarejetrowano legalny pobyt (chyba, ze byla mowa o laczeniu rodzin). A wiec nie ma podstawy do legalnego zarejestrowania pobytu poniewaz nie ma sie zatrudnienia. Statsforvaltningen pisze list do podatnika i prosi w ciagu 14 dni o udokumntowanie posiadania zatrudnienia. Reszta jest juz znana -jezeli nie ma pracy, Statsforvaltningen skresla zarejestrowania pobytu i wyjazd do domu. A wiec nie jest to krok aby zabrac podatnikowi zezwolenie i pozbyc sie go z kraju. To podatnik tracac prace nie spelniawarunkow legalnego pobytu, prawda?
-
Tak, ale w przypadku mojego znajomego jest inaczej, należy do a-kasse, jednak brakuje mu ok 500 godzin by moc z niej skorzystać. Jego dziewczyna spodziewa sie dziecka( zatrudniona na stale), nie wiedzac jak długo bedzie pracował tylko po 1, lub 2 dni w tygodniu postanowil udac sie do komunny o pomoc, aby doplacali mu tych groszy ktore zarobi, przez ten 2-3 miesiecy kiedy nie ma zamówien w pracy. Dostal pozytywna decyzje,w ktorej kazano mu tak jakby potwierdzic, czy w zwiazku ze zmiana sytuacji pracy, jego ophold jest nadal ważny. Dodam, że nigdy wczesniej nie korzystał z żadnej pomocy socjalnej, ta decyzja zostala wydana nie caly miesiac temu, i otrzymal tylko jedna , niewielka platnosc z komuny. Dlatego zapytalam czy to rutynowa procedura komuny, czy tez mają podstawy ku temu, by zabrac mu ophold ze wzgledu na zmiane sytuacji pracy. On w dalszym ciągu pracuje raz lub dwa w tygodniu.
-
Tak, ale w przypadku mojego znajomego jest inaczej, należy do a-kasse, jednak brakuje mu ok 500 godzin by moc z niej skorzystać. Jego dziewczyna spodziewa sie dziecka( zatrudniona na stale), nie wiedzac jak długo bedzie pracował tylko po 1, lub 2 dni w tygodniu postanowil udac sie do komunny o pomoc, aby doplacali mu tych groszy ktore zarobi, przez ten 2-3 miesiecy kiedy nie ma zamówien w pracy. Dostal pozytywna decyzje,w ktorej kazano mu tak jakby potwierdzic, czy w zwiazku ze zmiana sytuacji pracy, jego ophold jest nadal ważny. Dodam, że nigdy wczesniej nie korzystał z żadnej pomocy socjalnej, ta decyzja zostala wydana nie caly miesiac temu, i otrzymal tylko jedna , niewielka platnosc z komuny. Dlatego zapytalam czy to rutynowa procedura komuny, czy tez mają podstawy ku temu, by zabrac mu ophold ze wzgledu na zmiane sytuacji pracy. On w dalszym ciągu pracuje raz lub dwa w tygodniu.
Nie wiem czy ta informacja bedzie pozyteczna, ale pamietam, ze gdy ja bylam w podobnej sytuacji i staralam sie o nowy ophold ze wzgledu na cofniecie starego ("laczenie rodzin") mialam mozliwosc opholdu ze wzgledu na stala prace LUB UDOKUMENTOWANE oszczednosci w wysokosci bodajze 50.000 kr
-
to jakas masakra poprostu.
-
to jakas masakra poprostu.
Nie maskara, tylko dzieło naszych rodaków. W aarhus komunne polska narodowość przoduje w pobieraniu kontanthjælp. Wielu widzi, że można dostać kasę i nic nie robić. To po co pracować. Byłem świadkiem rozmowy, jak były pracownik gazet powiedział " Jak mam robić za 15 tyś to mam to w ..... to lepiej poudaje że chodzę do szkoły i niech mi płacą. Pier..... co będę się przemęczał. "
Więc nie ma się co dziwić, system działał jako pomoc dla potrzebujących a nie uciekających od pracy.
I teraz uwaga, Jak komunna zażąda od osób na kontanthjælp zaświadczenia o zameldowaniu w pl oraz zaświadczenie o posiadaniu majątku z US w PL. wtedy się zacznie płacz. Jak ci co pisali że nie mają nic w pl a faktycznie mają. Potem na pewno wyjdzie na jaw że konto w pl z gotówką.
A prawo mówi wyraźnie. paragraf i zwrot pobranego zasiłku !!!
-
Nie maskara, tylko dzieło naszych rodaków. W aarhus komunne polska narodowość przoduje w pobieraniu kontanthjælp. Wielu widzi, że można dostać kasę i nic nie robić. To po co pracować. Byłem świadkiem rozmowy, jak były pracownik gazet powiedział " Jak mam robić za 15 tyś to mam to w ..... to lepiej poudaje że chodzę do szkoły i niech mi płacą. Pier..... co będę się przemęczał. "
Więc nie ma się co dziwić, system działał jako pomoc dla potrzebujących a nie uciekających od pracy.
I teraz uwaga, Jak komunna zażąda od osób na kontanthjælp zaświadczenia o zameldowaniu w pl oraz zaświadczenie o posiadaniu majątku z US w PL. wtedy się zacznie płacz. Jak ci co pisali że nie mają nic w pl a faktycznie mają. Potem na pewno wyjdzie na jaw że konto w pl z gotówką.
A prawo mówi wyraźnie. paragraf i zwrot pobranego zasiłku !!!
A ambicja a honor??? Gdzie to sie wszystko podzialo??? Jest trudno z praca a nawet bardzo trudno. Cos wiem na ten temat. Sama wyslalam przez kilkanascie miesiecy bodajze grubo ponad 1000 mailow w odpowiedzi na ogloszenia pracy. I co? Gucio. Tam gdzie pracuje zarabiam tyle, ze przy dobrej organizacji finansow jestem w stanie wyzyc z synem. Ale jest to mniej pieniedzy , niz gdybym poszla na kontanhjælp. A nie mialabym zbyt duzo problemow z jego otrzymaniem. Dlaczego w takmi razie nie biore ??? BO BYLOBY MI WSTYD!!!! Tak mnie wychowali rodzice, ze praca to najwieksza wartosc w zyciu czlowieka! I tak mi pokazywali calym swoim zyciem. Wiec poki chodze, nog ani rak mi nie odjelo, nie wyciagne reki po pomoc z socjalu! Bo moze moja praca do eleganckich nie nalezy, ale jest WARTOSCIA, ktora ja bardzo szanuje i ten szacunek i dume i honor chce rowniez przekazac mojemu synowi. Rozni ludzie mowia: "glupia jestes, bierz , jak daja". No to glupia jestem :) Czego i wielu naszym rodakom i tu i w kraju zycze :)
-
to jakas masakra poprostu.
nie wiem o jakiej masakrze jest mowa. Przyjezdrzajac tutaj do pracy, kazy widzial ze jest to warunkiem jego pobytu, a nie pomoc socjalna, tylko dlatego, ze nie pracuje. W tym kraju tez sa osoby (dunczycy), gdzie kazdy z malzonkow zarabia moze nie za duzo, ale nie mysli automatycznie o kontanthjælp, a z drugiej strony majac nawet niewielkie oszczednsci w banku, ponad 10.000 albo kiedys przed laty kupil sobie 2 pokojowe mieszkanie na wlasnosc i tak nie jest uprawniony do otrzymania tej pomocy. Jeszcze przed rokiem kiedy pisalem, ze komuny wprowadza obowiazek oswiadczenia we wniosku, ze nie posiada sie nieruchomosci poza Dania, napisalem, ze komuna, skat itp. sa cierpliwi i ze to na pewno bedzie mialo miejsce, spotkalo sie to z poblazaniem i krytyka "co ten Roga znowu wymysla". Teraz jest to juz w blankiecie. Nastepny krok i to juz niedlugo: nie bedzie wystarczajacym dla podatnikow obcokrajowcow tylko oswiadczenie nie posiadania nieruchomosci (wlasne mieszkanie/dom) - bedzie wymog przedlozenia dokumentacji z US swojego kraju, ze sie nie posiada wlasnej nieruchomosci, za wyjatkiem gruntu/dzialki pod budowe. Inna sprawa to opodatkowanie wartosci nieruchomosci posiadanwj poza Dania. dotyczy to nie tylko podatnikow na kontanhjælp ale wszystkich, ktorzy nie maja ograniczoneo obowiazku podatkowego. Moze byc wlasnie tak, ze starajac sie o kontanhjælp, nie tylko jej nie dostanie, ale jeszcze bedzie placil podatek od wartosci mieszkania w Polsce w wysokosci 1% jego wartosci, ale o tym tez juz pisalem.
Od odnosnie kontanhjælp, mozna otrzymywac supplerende kontanhjælp nawet 500 kr. miesiecznie do max. granicy kwoty pomocy. Nalezy jedna sie zastanowic czy warto. Ci ktorzy chca tutaj zostac i starac sie o pobyt staly (po 5 latach) traca swoj "staz" pobytu, jezeli pobierali pomoc socjalna i po znalezeniu pracy zaczynaja od nowa. Najlepsze rozwiazanie to uniezaleznienie sie od komuny i systemu pomocy socjalnej. Prywatne ubezpieczenie, a takim jest A-kasse kosztuje ok. 450-500 kr. ale podlega uldze podatkowej. Rrealnie kosztuje ok. 350 kr. miesieczmie, ale po przepracowaniu roku i ilosci 1924 godzin (jezeli sie nie pomylilem), masz zapewnione przez 2 lata 90% dochodu, ale max. ok. 180.000 kr. brutto rocznie i nikt cie nie pyta, nie wzywa, nie informuje Statsfprvaltningen itp. Oczywiscie problem nastapi po 2 latach.
-
Do Rogi: Nikt nie pyta itp. ale z tego co się orientuję, to jest obowiązek pisania określonej ilości podań o pracę tygodniowo, wizyty w Jobcenter, chodzi mi o to, że nie można poprostu przesiedzieć na czterech literach przez dwa lata nie robiąc nic w kierunku aktywnego szukania pracy.
-
Do Rogi: Nikt nie pyta itp. ale z tego co się orientuję, to jest obowiązek pisania określonej ilości podań o pracę tygodniowo, wizyty w Jobcenter, chodzi mi o to, że nie można poprostu przesiedzieć na czterech literach przez dwa lata nie robiąc nic w kierunku aktywnego szukania pracy.
Nosz kurcze, nawet na A-kasie w spokoju posiedziec nie dadza. Pracy trzeba szukac! Tez mi cos...
-
napisalam ze to jakas masakra majac na mysli to, ze czlowiek ponad 5 lat placi na rynek pracy skladke 8 procent na tych brudasow, wiadomo o kim mowa, jezdza fajnymi brykami i siedza na socjalu po kilka lat jak nie dluzej, a jak ktos pojdzie o pomoc, zeby mu troche doplacili do zycia na okres kilumiesiecznej trudnej sytuacji finansowej to juz chca go wywalic z kraju, zamiast wyslac na praktyki, i zwyczajnie pomoc. Nawet niektorzy polacy dostaja pomoc po kilka lat, i korzystaja z tego bo tak im wygodnie. Co komunna to inne zasady, zalezy na kogo sie trafi i tyle. To nie jest ok moim zdaniem, bo tutaj nie ma sprawiedliwosci, dlaczego jedni dostaja i nie maja problemow, a drudzy nie i chca sie ich pozbyc z kraju.
-
Czy przyjezdzajac tu zlozylas podanie o pozwolenie na pobyt z powodu pracy, czy zasilku socjalnego?
Czy wypisujac swoje podanie "odhaczylas" i podpisalas "i tro og love", ze jestes w stanie sie utrzymac?
Na pewno, bo inaczej pozwolenia bys nie otrzymala, wiec o co chodzi?
Ci, co siedza po kilka lat, maja stale pobyty. Czy slusznie te zasilki otrzymuja, czy nie to juz inna dyskusja.
Aczkolwiek, by ten staly pobyt otrzymac musieli "odpekac" 5 lat bez zasilkow (trzeci swiat chyba 6 - o ile pamietam).
Twoje pozwolenie na pobyt mowi wyraznie "mozesz tu byc, tak dlugo jak masz prace, z ktorej mozesz sie utrzymac", wiedzialas o tym od poczatku, wiec gdzie niesprawiedliowsc???
Kazdy, gdy tu przyjezdza lapie byle 15-20 godzin tygodniowo by tylko otrzymac pozowlenie na pobyt. A jak juz je ma, to okazuje sie, ze jest to niesprawiedliwe...
Zapewniam CIe, ze przepisy sa takie same w kazdej kommunie. Roznica, polega jedynie na tym, ze
po pierwsze: jak wszedzie na swiecie, tak i w Danii mozna trafic na niedouczonego urzednika, ktory szkolen unika jak ognia;
po drugie: sytuacja dwoch roznych osob, rzadko jest taka sama, choc z zewnatrz wydaje sie taka sama;
po trzecie: stopien uczciwosci rodakow, w wypelnianiu dokumentow jest powiedzmy "bardzo zroznicowany";
Czynnikow jest pewnie wiecej, ale mysle, ze wymienilam trzy najwazniejsze.
Czy w Polsce tez by CI ktos dokladal do pensji, bys miala tyle samo co inni?
Zasilki sa rowniez jak tutaj, przeznaczone dla najbardziej potrzebujacych, a nie dla tych, ktorym brakuje na rate za samochod, czy oplate za "ajfona". Wiec czemu to jest sprawiedliwe w Polsce, a w Danii nie jest???
-
Ps. skladka na rynek pracy nie jest "skladka na brudasow". Nie jest tez skladka na zasilek dla bezrobotnych. Jest skladka na budowanie i rozwijanie rynku pracy.
Ps. "brudasy" pachna nie raz lepiej niz rodacy :D
-
Do Rogi: Nikt nie pyta itp. ale z tego co się orientuję, to jest obowiązek pisania określonej ilości podań o pracę tygodniowo, wizyty w Jobcenter, chodzi mi o to, że nie można poprostu przesiedzieć na czterech literach przez dwa lata nie robiąc nic w kierunku aktywnego szukania pracy.
Nikt nie pyta w sensie, czy nadal masz prawo legalnego pobytu, nikt nie ciagnie cir do komuny itp. Jestes prywatnie ubezpieczony, a ze masz obowiazek szukania pracy, to nawet o tym nie pisalem - rzecz naturlana. Czy ktos mysli, ze majac A-kasse nie musi w ogole nic robic w kierunku uzyskania zatrudnienia?. Choszi o to, ze nawet jezeli nie znajdziesz pracy tak od razu, to masz na to 2 lata, zabezpieczone w jako taki sposob ekonomicznie.
-
napisalam ze to jakas masakra majac na mysli to, ze czlowiek ponad 5 lat placi na rynek pracy skladke 8 procent na tych brudasow, wiadomo o kim mowa, jezdza fajnymi brykami i siedza na socjalu po kilka lat jak nie dluzej, a jak ktos pojdzie o pomoc, zeby mu troche doplacili do zycia na okres kilumiesiecznej trudnej sytuacji finansowej to juz chca go wywalic z kraju, zamiast wyslac na praktyki, i zwyczajnie pomoc. Nawet niektorzy polacy dostaja pomoc po kilka lat, i korzystaja z tego bo tak im wygodnie. Co komunna to inne zasady, zalezy na kogo sie trafi i tyle. To nie jest ok moim zdaniem, bo tutaj nie ma sprawiedliwosci, dlaczego jedni dostaja i nie maja problemow, a drudzy nie i chca sie ich pozbyc z kraju.
Jezeli piszac o "brudasach" masz na mysli obywateli nie z krajow Unii Europejskiej, to absolutnir nie moesz porownywac ich sytuacji za swoje. Oni nie przyjechali tutaj na zasadzie swobodniego przemieszczania sie sily roboczej na terenie Unii (szukac pracy). Dania przyjmuje pewna kwote rocznie tych osob, np. uchodzcow np. politycznych i zobowiazana jest konvencja miedzunarodowa udzielac pomocy tym osobom bez wzgledu na to czy maja prace czy nie. Sa to azylanci a nie osoby np. z Polski przyjezdrzajacy wylacznie do pracy: masz prace OK - Unia zapewnia, ze mozesz tutaj pracowac/przebywac. Troche brutalniej: nie masz pracy - zyj na wlasny koszt, nikt vi tego nie zabrania. Nie masz srodkow -wracaj skad przyjechales. To, ze nie masz pracy nie jest warunkiem ze masz tutja byc na zwasze.
-
Do Rogi: Nikt nie pyta itp. ale z tego co się orientuję, to jest obowiązek pisania określonej ilości podań o pracę tygodniowo, wizyty w Jobcenter, chodzi mi o to, że nie można poprostu przesiedzieć na czterech literach przez dwa lata nie robiąc nic w kierunku aktywnego szukania pracy.
Niekiedy mozna przesiedziec na czterech literach. Podobnie jak we wielu innych kwestiach, podchodza do czlowieka indywidualnie. Znam osoby, ktore nie robia kompletnie nic, azeby a-kasse otrzymywac. Jedynym wysilkiem bylo zarejestrowanie sie w jobcenter jako bezrobotny. Znam tez takich, ktorzy stale musza wysylac jakies aplikacje, chodzic na kursy doszkalajace etc. Z czego to wynika, pojecia nie mam...
-
Niekiedy mozna przesiedziec na czterech literach. Podobnie jak we wielu innych kwestiach, podchodza do czlowieka indywidualnie. Znam osoby, ktore nie robia kompletnie nic, azeby a-kasse otrzymywac. Jedynym wysilkiem bylo zarejestrowanie sie w jobcenter jako bezrobotny. Znam tez takich, ktorzy stale musza wysylac jakies aplikacje, chodzic na kursy doszkalajace etc. Z czego to wynika, pojecia nie mam...
A czy to nie z powodu wieku np? To znaczy ludzie bardzo mlodzi tak do 30-35 roku zycia maja wiecej, ze sie tak wyraze, obowiazkow aktywizowania sie, natomiast ci starsi - troszke mniej? Przepraszam, ze nie jestem konkretna i podaje tylko informacje od "krewnych i znajomych krolika..." :)
-
Jestem rozczarowana... Jestem rozczarowana nastawieniem moich rodakow... Jak mozna pytac o kontanthjælp jesli jest sie mlodym i zdolnym do pracy? Czy w Polsce nalezy sie jakakolwiek pomoc od panstwa w takiej sytuacji? Jesli jestes w Danii i masz prace sprowadz narzeczona, wyslij ja do szkoly jezyka a potem niech zacznie albo edukacje alba prace. Jesli ma wyksztalcenie z Polski powinna to "godkendt" w Danii aby zobaczyc jaki jest tego odpowiednik tutaj. Jesli nie ma a ma ochote sie uczyc znajdzcie cos co ja interesuje, wspieraj... Z tego co widze nie macie dzieci, wiec nie musicie myslec o zlobku itp. Jak mozna swoj pobyt tutaj zaczynac od pytania jak dostac pomoc? Do jasnej cholery to Ty i Twoja narzeczona jestescie odpowiedzialni za Wasza przyszlosc...Myslcie konstruktywnie. Roga.... nie komentuj:)
-
Jestem rozczarowana... Jestem rozczarowana nastawieniem moich rodakow... Jak mozna pytac o kontanthjælp jesli jest sie mlodym i zdolnym do pracy? Czy w Polsce nalezy sie jakakolwiek pomoc od panstwa w takiej sytuacji? Jesli jestes w Danii i masz prace sprowadz narzeczona, wyslij ja do szkoly jezyka a potem niech zacznie albo edukacje alba prace. Jesli ma wyksztalcenie z Polski powinna to "godkendt" w Danii aby zobaczyc jaki jest tego odpowiednik tutaj. Jesli nie ma a ma ochote sie uczyc znajdzcie cos co ja interesuje, wspieraj... Z tego co widze nie macie dzieci, wiec nie musicie myslec o zlobku itp. Jak mozna swoj pobyt tutaj zaczynac od pytania jak dostac pomoc? Do jasnej cholery to Ty i Twoja narzeczona jestescie odpowiedzialni za Wasza przyszlosc...Myslcie konstruktywnie. Roga.... nie komentuj:)
A jednak skomentuje...Masz w zupelnosci racje.
-
@Roga :)
-
....to o "brudasach" też mnie zakłuło w oczy.... >:(...
Już pominę fakt, ze większość normalnych ludzi z dziką radością będzie płaciło wszystkie podatki,składki, A-Kasse itp., bo to znaczy, że maja pracę i nie wyciągają łapy do państwa po zapomogę...
Co do "brudasów", to , wybaczcie "anegdotkę z życia", ale wczoraj w Bilce w kolejce do kasy obok stali nasi rodacy.Niedomyci jacyś tacy,"łacina" była jedynymi rozróżnialnymi słowami w ich hałaśliwej dyskusji,zachowywali się jak "panowie świata", prostacko komentując wygląd i zakupy innych stojących w kolejkach ludzi ...
Heh....zawsze głośno mówimy po polsku i z dumą odpowiadamy na pytanie, skąd przyjechaliśmy, gdy takie padnie...Tym razem , zauważyłam, że ściszyliśmy oboje z M. głosy... :-[
Przykre.... :(
Nie zrozumcie mnie źle- ja nie potępiam w czambuł wszystkich, którzy są z kontanthjelp zmuszeni korzystać-są różne sytuacje życiowe i czasem taka zapomoga pomaga komuś stanąć na nogi, przetrwać ciężki czas.Ale zrobić z tego sposób na życie????
-
dziwie sie wam ze niektorzy tak piszecie.jak w polsce sie pobiera to jest ok a jak w danii to juz jestes leserem,moze niektorzy sa ale nie wszyscy ci co tak obrazaja tych co dostali to przewaznie sa osoby co tego zasilku dostac nie mogli.roga pisze jak niemasz pracy to wracaj z powrotem moze nie doslownie ale ja tak to rozumiem to niejest takie proste bo jesli ma sie tutaj dzieci i siedzi sie kilka lat i ty muwisz wracaj do polski masz narabane w glowie to nie jest takie proste bo ze wzgledu na ich dobro wrocic nie mozna,wiem sama po sobie moja corka chodzi tu do szkoly 6 lat i jej wiedza to masakra na poziomie 3 klasy stala sie tutaj debilem bo inaczej nazwac tego niemoge i ja mam wrocic z nia do kraju szok,,nie jestem zadnym nabusebem czy osoba wykorzystujaca kraj dunski potrzebuje pomocy i mi sie nalezy to korzystam moj maz tez ciezko pracuje znalazl nawet sobie prace na wekend w fotexie zeby dorobic,wiec to nie jest ze siedzi sie z dupa w domu i kase sie bierze.najgorsze jest to ze to nie tylko polacy tak na gannie biora, w mojej komunie jest masa dunczykow a o turasach nie wspomne,to prawda jezdza furami lepszymi niz polacy a wy ciagle na nich najezdzacie ja do nich mam coraz gorsze uprzedzenia bo najgorzej jest mieszkac w tureckiej dzielnicy kupa moich znajomych tam mieszka i to masakra,kradna niszcza,ostatnio moj maz pojechal do 2 pracy a tu wychodzi z fotexu a turasy przy jego skuterze probowali mu ukrasc rozwalony przod i stacyjka szlak trafia ale palanty nie zauwazyli ze na kole jest blokada probowali odjechac a tu masz i co pracowal za darmo bo musi go naprawic.kochani zblizaja sie swieta to czas reflekcji ,radosci i spokoju,nienajezdzajmy na siebie i troche dystansu do innych.pa
-
... bo ze wzgledu na ich dobro wrocic nie mozna,wiem sama po sobie moja corka chodzi tu do szkoly 6 lat i jej wiedza to masakra na poziomie 3 klasy stala sie tutaj debilem bo inaczej nazwac tego niemoge i ja mam wrocic z nia do kraju szok...
Gdyby moje dziecko stalo sie debilem z powodu dunskiej szkoly to na pewno bylabym juz dawno w Polsce.
Chyba jednak nie dobro dziecka stawiasz najwyzej a cos zupelnie innego.
-
... bo ze wzgledu na ich dobro wrocic nie mozna,wiem sama po sobie moja corka chodzi tu do szkoly 6 lat i jej wiedza to masakra na poziomie 3 klasy stala sie tutaj debilem bo inaczej nazwac tego niemoge i ja mam wrocic z nia do kraju szok...
Gdyby moje dziecko stalo sie debilem z powodu dunskiej szkoly to na pewno bylabym juz dawno w Polsce.
Chyba jednak nie dobro dziecka stawiasz najwyzej a cos zupelnie innego.
Hehe, dokładnie to samo mi przyszło do głowy ;D :P.
No, tak....ale wszyscy "Dunole" to przeciez "debile", "turasy" to "brudasy", a my, Polacy, "naród wybrany" powinniśmy panować nad światem, tylko jeszcze dziwnym trafem nikt naszej wyższości nad innymi nacjami nie zauważył 8).
Post nadusi pełen niekonsekwencji i braku logiki ;) , o respektowaniu podstawowych zasad interpunkcji nie wspomnę (ortografii się nie czepiam, bo może nie mieć polskich znaków, aczkolwiek ja mam podłączoną duńską klawiaturę, z opcją przełączania na polskie znaki ustawioną w panelu kontrolnym i zupełnie bezproblemowo idzie sobie z tym poradzić). Więc zarzucanie szkole, że "córka stała się debilem", kiedy samemu ma się problem z logicznym myśleniem i językiem polskim, wydaje się być ...hm...znaczące.
Co do Duńczyków i Turków tudzież innych nacji pobierających kontanthjelp- jak sama nazwa wskazuje, to jest forum polonijne i mówimy tu o Polakach.
To tyle ode mnie , "zawistnika, co to nie ma kontanthjelp" 8) ;D :P.Litoooości....
-
macie porabane w tej glowie doslownie.nie siedze co chwile na kompie tak jak wy,pisze i nie sprawdzam czy mam bledy nie mam czasu na sprawdzanie.co do tego co pisze @ae@ spadaj na drzewo nie masz pojecia o zyciu jak ja mam wrocic z dzieckiem do szkoly jak ja cofna o kilka lat ciekawe jak dziecko zniesie obelgi kolegow,jak to odbije sie na jej psychice.szkoda gadac z takimi jak wy.
-
macie porabane w tej glowie doslownie.nie siedze co chwile na kompie tak jak wy,pisze i nie sprawdzam czy mam bledy nie mam czasu na sprawdzanie.co do tego co pisze @ae@ spadaj na drzewo nie masz pojecia o zyciu jak ja mam wrocic z dzieckiem do szkoly jak ja cofna o kilka lat ciekawe jak dziecko zniesie obelgi kolegow,jak to odbije sie na jej psychice.szkoda gadac z takimi jak wy.
Zgadzam sie z tym, co piszesz na temat dziecka, szkoly i rowiesnikow w razie powrotu do Polski. To bylby ciezki orzech do zgryzienia. Moj syn, obecnie w 6 dunskiej klasie bardzo sie cieszy, ze nie chodzi do polskiej szkoly. Oczywiscie pomijam fakt traktowania uczniow w Polsce i w Danii ( plus dla Danii oczywiscie). On sie cieszy, bo jest najlepszy np z matematyki, a w Polsce niestety do orlow , i nie tylko w matematyce, nie nalezal. Ja sie jednak zastanawiam nad czyms innym: poziom nauczania jest rzeczywiscie nizszy tu niz w Polsce , ale... , tak mi powiedzano (rodzice starszych uczniow), TYLKO w szkole powszechnej. To zmienia sie po 9 klasie i wtedy juz nie ma "luzackiego" podejscia do wiedzy, bo jest ona rzeczywiscie wymagana. Sama jestem tego ciekawa, bo biorac pod uwage , ze to Dania a nie Polska (niby z wyzszym poziomem nauczania) jest jednym z najbogatszych panstw na swiecie, wiec cos moze jest w tym systemie :). Na razie z radoscia obserwuje usmiech na twarzy mojego syna po powrocie ze szkoly. I chyba bardziej pasuje mi sytuacja, w ktorej on nie bedzie mial calej wiedzy encyklopedycznej , jaka wymagana jest w polskich szkolach, w glowie., bo to mu do zycia , dobrej pracy i szczescia nie bedzie potrzebne. Natomiast bedzie mial wiedze nabyta tu w dunskich szkolach i uczelniach, ktora da mu podstawy do zdobycia pracy, zarowno satysfakcjonujacej, jak i wystarczajacej na godne zycie :). A w Polsce.... moi rodzice zawsze powtarzali: ucz sie ucz, to osiagniesz cos w zyciu. ...Hmmm... Jak wielu z Was znam mlodych ludzi w Polsce, ktorzy pokonczyli dobre uczelnie, sa inteligentni, otwarci na wiedze i swiat i co??? Sa BEZROBOTNI! Totez Nadusia spojrz na sytuacje swojego dziecka z tej strony i nie stresuj sie tym, ze ono dobrze sie bawi w szkole :)
-
Róznica w sposobie nauczania jest olbrzymia, nie w poziomie wiedzy a w sposobie.
W Polsce nadal obowiazuje sredniowieczna metoda "nauki faktów na pamiec", do tego ma sie pc i internet twierdzi sie w Danii.
Szkola w Danii ma nauczyc i wdrozyc umiejetnosc samodzielnego myslenia, znajdywania i rozwiazywania problemów, szukania zródel wiedzy, kontrolowania tychze zródel.
Inna róznica jest ze w Danii pracuje sie z dziecmi majac punkt wyjscia ze kazde dziecko nabywa wiedze w swój wlasny, idywidualny sposób. Dawno temu nazywano to chyba 7 inteligencji czy jakos tak.
Dlatego czestymi sposobami nauki sa dnie czy tydzien gdzie dzieci zajmuja sie jakims zagadnieniem, same wyszukuja problem który chca poznac blizej, same znajduja odpowiednia wiedze, same przedstawiaja projekt w sposób najlepiej im odpowiadajacy.
Mój syn chyba w 4-5 klasie nie zaliczyl jakiegos projektu bo uzywal jako zródla Wikipedii, nauczyl sie krytycznego podejscia do zródel. Nie kazda stronka na internecie to wiarygodne zródlo. To bardzo wazna wiedza w gimnazjum, na uniwersytecie i w pracy.
Kazda praca na troche wyzszym poziomie wymaga samodzielnosci w znajdywaniu i rozwiazywaniu problemów. Nikt nie zatrudni pracownika/dlugo nie popracuje, ten który tylko czeka co mu szef powie bo sam nie potrafi myslec.
Polscy rodzice, majacy doswiadczenie tylko z polskich szkól i z wykuwania materialu z podanego, gotowego podrecznika - na pamiec - maja trudnosci ze zrozumieniem dunskiego systemu.
A jak sie czegos nowego nie rozumie to odrzuca sie nowe i twierdzi ze to stare jest lepsze - bo to jedyne co sie zna.
-
Do nadusiaa
...macie porabane w glowie...spadaj na drzewo...
Oj ten debilizm o którym piszesz to raczej na pewno nie z powodu dunskiej szkoly.
-
macie porabane w tej glowie doslownie.nie siedze co chwile na kompie tak jak wy,pisze i nie sprawdzam czy mam bledy nie mam czasu na sprawdzanie.co do tego co pisze @ae@ spadaj na drzewo nie masz pojecia o zyciu jak ja mam wrocic z dzieckiem do szkoly jak ja cofna o kilka lat ciekawe jak dziecko zniesie obelgi kolegow,jak to odbije sie na jej psychice.szkoda gadac z takimi jak wy.
Masz rację, mamy porąbane w głowie (twoje określenie)), poswiecając swój czas rownież osobom, które i tak z odpowiedzi, porad, wskazówek i wyjaśnien niewiele skorzystają - ponieważ najczęściej wiedzą lepiej, albo nie dowierzaja innym, którzy coś na ten temat wiedzą. Takich przypadków, chociaz jest ich wiele, nie da się uniknąć, ale najważniejsze jest to, że jest duża grupa osób, która z tych doświadczeń i wiedzy innych , korzysta i to jest przynajmniej dla mnie ważne. Mowie tylko z mojego doświadczenia i na podstawie dużej ilości pytan na moj priv. spowodowanych właśnie postami (nie tylko moimi) - tych z porąbanymi głowami.
Ty i twoja rodzina, jesteście tutaj wystarczająco długo, aby uzyskać pobyt stały unijny. Jesteście tak długo, że na pewno cała rodzina, również córka, ktorą jak stwierdzasz, szkoła duńska obniżyła w poziomie, rozmawiacie względnie dobrze po duńsku. Dlatego, jeżeli uważasz odpowiedzi w postach za niezadawalające, powinnaś to wszystko załatwic w komunie, a jeżeli decyzja komuny jest według ciebie blędna, możesz złożyc skargę.
W komunie możesz śmialo powiedzieć, ze uważasz to wszystko za "masakrę" - na pewno zrozumią bo słowo do zludzenia przypomina duńskie.
Kilkakrotnie napisalem, ze jezeli podejmowane decyzje przez kommune i inne urzędy nie sa zadawalające, a przestrzeganie czy dopełnienie ustanowionych warunkow ze strony osoby/rodziny nie jest możliwe, pozostaje zawsze alternatywa - powrot do domu w swoim przecież własnym kraju, ale lepiej zawsze zbadać czy mozliwości zostały wyczerpane.
Jezeli masakrą jest zapewnienie osobom przyjezdrzajacym tutaj wyłącznie do pracy, bezpłatnego korzystania ze służby zdrowia, dopłacania do czyszu lub znizki na przedszkole rodzinom mało zarabiającym, bezpłatne szkolnictwo dla dzieci osób przyjezdrzających, wypłacanie rodzinnego dla dzieci mieszkajacych w Polsce, bezpłatne studia, przyznawanie stypendium, a do tego możliwość ulgi podatkowej w pierwszym okresie oraz ulgi na jazdy do najbliższej rodziny jeżeli pozostała w Polsce, możliwość łączenia rodzin, a w przypadku "wydarzenia socjalnego" zapewnienie tej właśnie rodzinie w potrzebie, być może niewielkiej kwoty kontanhjælp, około 23.000 kr. na rodzinę z dzieckiem, ale możliwej na przeżycie i szukanie pracy aby móc samemu sie utrzymywać, pod warunkiem ze na prawdęe nie posiada się środkow do życie, ani możliwości zrealizowania swoich oszczędności czy zaciągnięcie kredytu na posiadane np. mieszkanie w Polsce - to zgadzam sie w zupelności CAŁKOWITA MASAKRA. Wówczas należy się zastanowić, czy zyć w takiej sytuacji, bądz co bądz na obczyznie, czy lepiej wrócic do domu.
Prosze potraktowac moją wypowiedz jako komentarz do wypowiedzi wielu innych osób, a nie specjalnie do ciebie, osób które mają problem ze zrozumieniem, na jakiej zasadzie tutaj przyjechaly i że tak na prawdę mają możliwości poprawienia swojej sytuacji, próbując sami robić coś w tym kierunku (tak jak robiliby to prawdopodobnie w Polsce, gdzie nikt się nie pyta czy mają pieniądze na życie). Wiem, ze nie jest łatwo, ale zawsze jak mowi powiedzenie "są dwa wyjścia", a to już dużo w porownaniu gdyby bylo tylko jedno.
-
Zauważyłam, że większość Polaków siedzących na tym forum, czyta to tylko i wyłącznie po to by skrytykować, nie pomóc czy też zrozumieć. Co niektórzy mają problem z tym, że są Polakami, pomieszkali po kilka lat w Danii i zapominają polskiego hehe, nie raz słyszałam w Bilce, jak jeden do drugiego mówił: "ej nie rozmawiaj po polsku, później pogadamy..." Widzę, że co niektórzy się cieszą jak komuś nie wychodzi, jak masz chwilowo problem, to nie idź do Komuny, tylko wynocha do Polski, pomimo tego, że pomoc Ci się należy przez pół roku, nie korzystaj! Lepiej niech zostanie więcej dla Turasów, bo przecież wolimy ich bardziej niż swoich rodaków. Potrafimy tylko pisać donosy jeden na drugiego do skata, zazdrościć lepszej pracy, samochodu, i wychodzić z założenia, że lepiej nie udzielać informacji, co by komuś nie pomóc,żeby nie skorzystał, skoro ja nie korzystam . Lepiej skrytykować, i wysłać do domu, zamiast siebie wspierać na wzajem. Polska prostacka zawiść!!!!
-
Chciałam jeszcze dodać, że ludzie na forum często opisują prawo własnego autorstwa...
Działanie Komuny w przypadku znajomego, którego poproszono o zwrócenie się do Statsforvaltningen w celu potwierdzenia opholdu, okazało się być rutynowym działaniem, O CZYM NIKT NIE WIEDZIAŁ, lub wiedział i nie napisał bo wolał wysłać rodaka do Polski ( po przeczytaniu czegonapisałam "masakra"). Okazało się jednak, że należy mu się Kontanthjælp. To zapewne unieszczęśliwia pewne grono polaków, którzy dla polskich potrzebujących stworzyli by osobne rasistowskie prawo!
-
Chciałam jeszcze dodać, że ludzie na forum często opisują prawo własnego autorstwa...
Działanie Komuny w przypadku znajomego, którego poproszono o zwrócenie się do Statsforvaltningen w celu potwierdzenia opholdu, okazało się być rutynowym działaniem, O CZYM NIKT NIE WIEDZIAŁ, lub wiedział i nie napisał bo wolał wysłać rodaka do Polski ( po przeczytaniu czegonapisałam "masakra"). Okazało się jednak, że należy mu się Kontanthjælp. To zapewne unieszczęśliwia pewne grono polaków, którzy dla polskich potrzebujących stworzyli by osobne rasistowskie prawo!
Oczywiscie nalezy sie znajomemu Kontanthjælp jezeli spelnia warunki przynaleznosci do rynku pracy, a przynaleznosc ta, to miedzy innymi zgloszenie sie do Jobcenter od razu po utracie pracy nie z wlasnej winy. Adminstrowanie samego przekazywania informacji miedzy komuna a Statsforvaltningen to sprawa poszczegolnych komun/regionow. Czy jedna komuna z gory zapyta Statsforvaltningen, a druga komuna zrobi to pozniej - nie jest istotne. Waznym jest to, ze zglaszajac sie do Jobcenter z wypowiedzeniem z pracy, zachowuje sie swoj "arbejdsstatus" i nie zmienia to nic w Statsforvaltningen. Rejestracja nadal wazna. Traci sie ten statusgo dopabuse wtedy, kiedy kontanthjælp zostaje wstrzymana, a osoba nie ma pracy. Dotyczy to rowniez osob, ktore po wykorzystaniu okresu na A-kasse nie maja pracy. Bez wzgledu na to, kiedy Stasforvaltningen zwraca sie o potwierdzenie wlasciwosci zarejestrowania, nie ma mowy o celowym manewrze ze strony urzedu, aby pozbyc sie osoby z Danii, a o to wlasnie podejrzewalas Statsforvaltningen. Odpowiedz, ze tak nie jest otrzymalas wielokrotnie w kolejnych postach, ale problem widocznie lezy w zrozumieniu tego co czytasz, o czym swiadczy jeden z twoich ostatnich postow. Czas konczyc - jest wiele innych ciekawszych tematow. Ten o kontanhjælp byl juz walkowany tutaj chyba setki razy.
-
do agnieszka 1234 brawo super napisalas nic dodac nic ujac,tak wlasnie jest ja tez to zauwazylam i to bardzo duzo polakow.dziwi mnie tylko to ze tacy dunczycy sie zrobili tak im tu wspaniale polska be a ztego co slysze to wszyscy bardzo czesto do polski jezdza samochod zawalony zakupmi.to mi sie tu niepodoba tyle lat tu siedze a tak czesto niejezdze co oni.co do niektorych co pisali ze w szkole luz a po 9 klasie sie wezma,brawo przez 9 lat nic nabusebia i nagle dzieci zmobilizuja do nauki i sie za nich wezma przeciez to szok dla mnie,kazdy wie ze wiekszosc dunczykow to anaalfabeci i nie potrafia myslec.moj maz ma pod soba mase ludzi w markecie uczy ich,wyszli ze szkoly i nie potrafia kompletnie nic,nie potrafia sobie nawet radzic w stresowych sytuacjach a o matematyce i tabliczki mnozeniu zapomnij,tak ich ucza,jestem przerazona ze moja corka ma byc taka sama.nie ucza tych dzieci myslenia,systematycznosci,dazenia do celu i wyciagania z nich to co najlepsze.w polsce wiem jest przegiecie w 2 strone troche za duzo ale jak ktos powiedzial i po co to ucza ze nie maja pracy, ludzie przeciez to co wiecie nikt wam tego nie zabierze czy nie fajnie jest wiedziec,moj maz ma wiedze wszechstronna i chociaz pracuje w markecie to jest dumny z polskiej szkoly ze taka wiedze posiada.placa tu ludzie podatki wiec do licha dlaczego nie mja korzystac z pomocy socjalnej.o sluzbie zdrowia tez by moznaby bylo duzo pisac.ogladalam ostatnio odcinek w polskiej telewizji jak polka musiala uciekac z danii bo chcieli jej zabrac dziecko bo jest za bardzo opiekuncza,jej dziecko chorowalo przez 2 tyg.wymiotowala.goraczki,brak pokarmu a lekarze to minie itp.stan dziecka nie poprawial sie chodzila i chodzila a lekarze niech pani nie przesadza prosze dawc wode,jej maz po niej chodzil do lekarza i mowil im ze ona jest nadopiekuncza i zeby jej niesluchali oni to zanotowali i za kazdym razem jak szla z dzieckiem to bylo to samo.prosila meza ze chce z dzieckiem do polski jechaz zeby zbadac i wroci to on do niej ze nie, co ma byc z nia to bedzie tak musi widocznie byc,prosila o pomoc w komunie i roznych instytucji na marne wiec zdecydowala sie uciec jak maz do pracy pojechal .udalo jej sie zaraz w polsce dziecko trafilo do szpitala i jak okazalo sie dziecko mialo problem z nerkami trafilo pod dializy itp.teraz jest z nia lepiej.az plakac sie chialo jak to ogladalo sie.siedzi tam i ma spokoj.tak ,tak wiem cos o tych lekarzach,tacy wyksztalceni,ze pilegniarka nie potrafi wenflonu glupiego wbic,ze przy porodzie ciesza sie jak nie natna krocza a to ze dziecko ledwo oddycha i walczy o zycie to co,moze sie wywinie,to ze 6 miesieczne dziecko ma 40,2 stopni goraczki i nie mozna zbic to slyszy sie to minie,gdyby nie interwencja polskiego lekarza to niewiem co by z nia bylo,a to ze przekonywano mnie ze mam usunac ciaze bo dziecko umrze i bedzie chore to byl koszmar a w polsce okazalo sie inaczej i zdowy synus sie urodzil.na samych palantow trafiam wiec mam takie myslenie o tym kraju.to ze tu jestem to tylko po to zeby zarobic i wrocic do kraju moje.co do bledow sory nie sprawdzam ,dzieci mi sie budza.pozdrawiam
-
@ nadusiaa
Żeby zarzucać innym brak wykształcenia i wiedzy o świecie, trzeba by najpierw samemu takowe posiadać.Ci "debilni Dunole" jakoś sobie radzą w życiu.A pisanie z błędami , jednym ciągiem, nie używając wielkich liter czy znaków przestankowych, świadczy też o braku szacunku do czytających. Więc nie nazywaj analfabetą kogoś, póki sama nie pokażesz, ze nią nie jesteś.
Lekarze, pielęgniarki "niewykształceni".Taaa...w przeciwieństwie do ciebie - wszyscy są głupi , tylko ty wszystkie rozumy pozjadałaś.
Kto Ci zabrania rozszerzać horyzonty dziecka???? Kupować książki, a w telewizji oglądać z dzieckiem nie "Taniec z gwiazdami", tylko programy popularnonaukowe?
Zawsze mnie rozbrajają rodzice, którzy sami od siebie nic dziecku nie przekazują, ale od szkoły wymagają, by zrobiła za nich wszystko.No, niestety, to zawsze widać- pewne rzeczy po prostu "wynosi się z domu". Albo rodzice wpoją dziecku pewne sprawy, albo nie i żadna szkoła tu nie pomoże.
Co do kwestii finansowych.
Nie przyszło ci może do głowy, że nie wszyscy, jak ty, chcą się tu "nachapać, ile wlezie, ile dają i wracać", tylko chcą tu żyć, bo im się podoba? Tak, to tacy, co mają "narąbane w głowie", pracują, płacą tu podatki, także na ciebie i twój kontanthjelp, potem świecą oczami za "zaradnych" rodaków.
Ale...po co ja to piszę?
Tych, co rozumieją takie sprawy, przekonywać nie trzeba.
Do tych, co nie rozumieją, i tak nic nie dotrze.
-
Nadusiaa ,mogłabyś napisać gdzie był program o tej polce z dzieckiem ?
Chciałabym pokazać polskim lekarzom i polskim pacjentom ,gdy podaję im przykłady duńskiej niewiedzy
traktują to z serii nie do wiary.
Wiesz to jest prawda o poziomie wiedzy lekarzy ,pielęgniarek w DK , tak też jest w innych krajach.
Dopabuse jak wyjeżdżamy za granicę doceniamy naszych mądrych lekarzy.
W twoich wpisach martwi mnie jednak co innego.
Proszę nie przyjmij to jako krytykę twojej osoby ale przyjacielską radę :) .
Otóż martwi mnie twoje czarnowidztwo tzn.wszystko widzisz czarne ,złe itp.
Czy naprawdę nie ma nic dobrego w polakach i duńczykach ?
Czy chcesz takie negatywne spojrzenie na świat przekazać twoim dzieciom ?
Ja na twoim miejscu zastanowiłabym się co jest potrzebne twojemu dziecku i tobie samej !
(zamiast pomstować nad systemem duńskim i polskim)
Powiesz więcej wiedzy -OK ! Zapisz np.dziecko do sobotniej polskiej szkoły,poszukaj możliwości korepetycji dla dziecka.(Moja znajoma nauczycielka załatwiła korepetycje z matematyki dla dziecka w 6 kl.- żaden wstyd ,nie czytaj głupot Betti). Wiele rodziców uczy się razem z dziećmi np.gramatyki -też żaden wstyd!
Zawsze możesz też zwrócić się do nas forumowiczów z prośbą o pomoc- jakieś pomysły zawsze znajdziemy.
Teraz głowa do góry i życzę ci duuuuuuuuużo pozytywizmu ! :) :) :) :) :)
-
@ MC
Ja nigdzie nie piszę, że korepetycje czy douczanie się to wstyd- wprost przeciwnie.Wstyd to tkwić w swojej odporności na wiedzę i przeświadczeniu, ze pozjadało się wszystkie rozumy.Proszę nie wkładać w moje usta czegoś, czego nie napisałam.
Rozumiem, ze wg. ciebie propozycje podsunięcia dziecku książki lub wspólnego obejrzenia ciekawego programu w telewizji to są "głupoty", nie propozycje, jak można dziecku pomóc.
-
@ MC
Ja nigdzie nie piszę, że korepetycje czy douczanie się to wstyd- wprost przeciwnie.Wstyd to tkwić w swojej odporności na wiedzę i przeświadczeniu, ze pozjadało się wszystkie rozumy.Proszę nie wkładać w moje usta czegoś, czego nie napisałam.
Masz rację wstyd !
Zastanawiam się w którą stronę idziesz ze swoimi wpisami-w kierunku forumowej pyskuli czy forumowej mądralińskiej ? W końcu wstyd tkwić w przeświadczeniu, że się wszystkie rozumy pozjadało . ;) ???
Chcę ci pomóc to zrozumieć ,bo na forum tutaj pomagamy.
Jeśli dziecko potrzebuje pomocy -pomagamy,a nie ośmieszamy !
p.s. A tak a pro po piszemy Betty czy Beti po angielsku ? ( dwie literki tt )
-
do agnieszka 1234 brawo super napisalas nic dodac nic ujac,tak wlasnie jest ja tez to zauwazylam i to bardzo duzo polakow.dziwi mnie tylko to ze tacy dunczycy sie zrobili tak im tu wspaniale polska be a ztego co slysze to wszyscy bardzo czesto do polski jezdza samochod zawalony zakupmi.to mi sie tu niepodoba tyle lat tu siedze a tak czesto niejezdze co oni.co do niektorych co pisali ze w szkole luz a po 9 klasie sie wezma,brawo przez 9 lat nic nabusebia i nagle dzieci zmobilizuja do nauki i sie za nich wezma przeciez to szok dla mnie,kazdy wie ze wiekszosc dunczykow to anaalfabeci i nie potrafia myslec.moj maz ma pod soba mase ludzi w markecie uczy ich,wyszli ze szkoly i nie potrafia kompletnie nic,nie potrafia sobie nawet radzic w stresowych sytuacjach a o matematyce i tabliczki mnozeniu zapomnij,tak ich ucza,jestem przerazona ze moja corka ma byc taka sama.nie ucza tych dzieci myslenia,systematycznosci,dazenia do celu i wyciagania z nich to co najlepsze.w polsce wiem jest przegiecie w 2 strone troche za duzo ale jak ktos powiedzial i po co to ucza ze nie maja pracy, ludzie przeciez to co wiecie nikt wam tego nie zabierze czy nie fajnie jest wiedziec,moj maz ma wiedze wszechstronna i chociaz pracuje w markecie to jest dumny z polskiej szkoly ze taka wiedze posiada.placa tu ludzie podatki wiec do licha dlaczego nie mja korzystac z pomocy socjalnej.o sluzbie zdrowia tez by moznaby bylo duzo pisac.ogladalam ostatnio odcinek w polskiej telewizji jak polka musiala uciekac z danii bo chcieli jej zabrac dziecko bo jest za bardzo opiekuncza,jej dziecko chorowalo przez 2 tyg.wymiotowala.goraczki,brak pokarmu a lekarze to minie itp.stan dziecka nie poprawial sie chodzila i chodzila a lekarze niech pani nie przesadza prosze dawc wode,jej maz po niej chodzil do lekarza i mowil im ze ona jest nadopiekuncza i zeby jej niesluchali oni to zanotowali i za kazdym razem jak szla z dzieckiem to bylo to samo.prosila meza ze chce z dzieckiem do polski jechaz zeby zbadac i wroci to on do niej ze nie, co ma byc z nia to bedzie tak musi widocznie byc,prosila o pomoc w komunie i roznych instytucji na marne wiec zdecydowala sie uciec jak maz do pracy pojechal .udalo jej sie zaraz w polsce dziecko trafilo do szpitala i jak okazalo sie dziecko mialo problem z nerkami trafilo pod dializy itp.teraz jest z nia lepiej.az plakac sie chialo jak to ogladalo sie.siedzi tam i ma spokoj.tak ,tak wiem cos o tych lekarzach,tacy wyksztalceni,ze pilegniarka nie potrafi wenflonu glupiego wbic,ze przy porodzie ciesza sie jak nie natna krocza a to ze dziecko ledwo oddycha i walczy o zycie to co,moze sie wywinie,to ze 6 miesieczne dziecko ma 40,2 stopni goraczki i nie mozna zbic to slyszy sie to minie,gdyby nie interwencja polskiego lekarza to niewiem co by z nia bylo,a to ze przekonywano mnie ze mam usunac ciaze bo dziecko umrze i bedzie chore to byl koszmar a w polsce okazalo sie inaczej i zdowy synus sie urodzil.na samych palantow trafiam wiec mam takie myslenie o tym kraju.to ze tu jestem to tylko po to zeby zarobic i wrocic do kraju moje.co do bledow sory nie sprawdzam ,dzieci mi sie budza.pozdrawiam
Ehhh, Nadusia, szkoda nawet czasu na komentarz. Zioniesz wprost nienawiscia, nie czytasz nawet przyjacielskich porad. No wiec tak, tu w Danii wszystko jest gorsze- trawa mniej zielona, niebo mniej niebieskie, ludzie mniej ludzcy....
A propos Twego meza i pracy w markecie ludzi, ktorzy sa mu podlegli. No coz, nie uwazam, ze ma on tam do czynienia z "naukowcami", tylko mlodymi ludzmi, ktorzy po 9 klasie nie chca sie juz uczyc , tylko pracowac i zarabiac. Maja prawo, ale na Boga nie wymagaj od nich wiedzy, jaka maja polscy maturzysci! Na marginesie, gdybys nie wiedziala, poziom nauczania w Polsce bardzo drastycznie spadl, a to, ze mamy tyle ludzi po studiach to specyficzna polityka polskiego rzadu otwierajaca mozliwosc studiowania kazdemu, kto zna tabliczke mnozenia ;D. Twoj maz, chwala mu za to, mial ochote nabyc wiedze, bez tego zaden nauczyciel nic by nie zdzialal. A Twoje dzieci? Przyklad idzie z domu, jesli Ty i Twoj maz czytacie ksiazki, gazety, ogladacie interesujace ( i jednoczesnie doksztalcajace) programy telewizyjne, chodzicie do muzeum, teatru, opery i biblioteki, poswiecacie duzo czasu dzieciom, to czego Ty sie boisz??? No gorzej jak nie.... Nie wymagaj wowczas cudow od nauczycieli... Ani od Danii...
-
...ani od Polski, ani od polskich nauczycieli...
Amen!
-
Aisak wy wszyscy piszecie o nauce -super ,świetnie !
A ja najpierw martwię się w jakiej atmosferze są wychowywane dzieci (nie czytałam całego wątku więc nie wiem w jakim wieku są dzieci / dziecko) . Jeśli one biedne słyszą,że "turasy" ,"brudasy" czy inne tego typu słownictwo przychodzą do szkoły/przedszkola i zamiast nawiązywać/budować serdeczne więzi z koleżankami
popadają w konflikty /czują niechęć do "innych" rówieśników , bo w domu "zaprogramowane" są na NIE.
A przecież w przedszkolu/szkole zaczynamy uczyć się funkcjonować w mini społeczeństwie.
Nadusiuu :) proszę zmień nastawienie ! Bo aż mi się gdzieś... coś ...dzieje ,jak pomyślę o twoich dzieciach.
A jestem baaardzo wrażliwa na punkcie dzieci . Działacie sami przeciwko sobie -przeciwko swoim dzieciom !
Dzieci MUSZĄ być wychowywane w przyjaznej atmosferze i z pozytywnym nastawieniem do środowiska!
I ich zachowanie,reakcje,wypowiedzi będą takie jakie widzą ,słyszą ,czują ... w domu !
Co do sposobu lepszego zdobycia wiedzy, myślę że polscy nauczyciele w szkole sobotniej zaproponują ci wiele alternatyw . Jeśli potrzebujesz pomocy śmiało pisz do mnie ! :)
Myślę, ze znajdzie się jeszcze kilka osób na forum chętnych do pomocy ! :)
-
@MC again ;) ;D
Jeśli się komuś chce "pomagać zrozumieć", najpierw samemu należy np. czytać ze zrozumieniem.
Gdzie ja "ośmieszałam dziecko"???? Jeśli była ironia w moich słowach, to skabusewana do matki tego dziecka, czyli nadusi, nie dziecka.
Co do mojego nicka, to ...to tylko nick.I brzmi "happybeti", nie "Betti", nie "Betty" i nie jakoś inaczej. Ale nie czepiam się, wiadomo, że o mnie chodzi 8). Powszechnie wiadomo, ze rządzą się one swoimi prawami i pisownia angielska czy jakakolwiek inna nie ma tu nic do rzeczy. Ot, taki wytwór "kultury internetu". To też muszę tłumaczyć???Ja też mogłabym Cię nazywać np. LBD ( little black dress), bo z tym mi się mała czarna kojarzy.Ale rozumiem powody, dla których ta zaczepka, spoko 8) ;), na zdrowie.
Czy chcę być "forumową mądralińską" czy "pyskolką"....hm....a Ty do której grupy sama siebie byś zaszufladkowała?
Forum to forum, jak sama nazwa wskazuje.Każdy może wypowiedzieć swoje poglądy.Że ja mam akurat takie- no, trudno, musisz się z tym pogodzić , albo omijać moje posty szerokim łukiem, jeśli Ci nie odpowiadają.
W jednym się z Tobą zgodzę w 100% - co do nazywania i traktowania ludzi innych narodowości i kolorów skóry.Niestety, wątpię, by Twoje słowa w tej sprawie dotarły do nadusi...no, niestety, ale tak to już jest, ze ksenofobię i inne podobne zachowania też wynosimy z domu , a potem, jak słusznie zauważyłaś, przekazujemy dzieciom. Jeśli ktoś jest przeświadczony o swojej wyższości nad innymi nacjami, to żadne tłumaczenia tego nie zmienią.Niestety...
-
No coz, nie uwazam, ze ma on tam do czynienia z "naukowcami", tylko mlodymi ludzmi, ktorzy po 9 klasie nie chca sie juz uczyc , tylko pracowac i zarabiac. Maja prawo, ale na Boga nie wymagaj od nich wiedzy, jaka maja polscy maturzysci!
Tak dla twojej ciekawości :) . W zabawie pytałam ostatnio młodych ludzi świeżo po szkole o czasownik i rzeczownik iii...nie uwierzysz oczy robili "co to jest?"- pytali :o
Myślę, że nasi "naukowcy" piszą ktury,pszecież, :D i inne ciekawostki,ale o istnieniu czasownika i rzeczownika słyszeli. Resztę ci opowiem przez skype'a pośmiejemy się.
-
Betty nie chodzi o to co piszesz, ale jak piszesz/jak ujmujesz i to mi się u ciebie nie podoba.
Moim celem jest pomóc ,twoim jest ośmieszyć ,poniżyć itd .
Dlatego nie będę z tobą dyskutowała - po prostu zmień to .
-
@MC
...bo mnie tak "po ludzku" krew zalewa, jak czytam takie rzeczy, jakie wypisuje np. nadusia.Jestem osobą reagującą dość emocjonalnie, taki mój charakter(ek? ;) ). Stąd ton niektórych moich wypowiedzi.
Nie wszystkim jest dane być "aniołami miłosierdzia", a myślę, że tacy, co czasem wyśmieją, też są potrzebni.Bo może mocniejsze słowo prędzej dotrze niż delikatne napomnienia?
-
@MC
...bo mnie tak "po ludzku" krew zalewa, jak czytam takie rzeczy, jakie wypisuje np. nadusia.Jestem osobą reagującą dość emocjonalnie, taki mój charakter(ek? ;) ). Stąd ton niektórych moich wypowiedzi.
Nie wszystkim jest dane być "aniołami miłosierdzia", a myślę, że tacy, co czasem wyśmieją, też są potrzebni.Bo może mocniejsze słowo prędzej dotrze niż delikatne napomnienia?
AGRESJA RODZI AGRESJĘ ! Jak agresją chcesz pomóc ?
Potępiam bardziej inteligentnych ,którzy swoją inteligencję wykorzystują do niszczenia ,burzenia itp,
a nie do budowania i uczenia "słabszych"
-
Niby masz rację.
Aczkolwiek tak naprawdę, to nie wierzę, żeby moje wyśmiewanie czy Twoje dobre słowo cokolwiek w tym konkretnym przypadku pomogło.
Ona "wie swoje " i koniec. I nikt i nic jej nie przekona, że nie ma racji.
Można tylko czasem pokazać takim ludziom, że ich pogląd na życie nie jest powszechnym standardem, ze są tacy, którzy to z konkretnych powodów potępiają.
A czy dotrze, to inna para kaloszy.
-
Niby masz rację.
Aczkolwiek tak naprawdę, to nie wierzę, żeby moje wyśmiewanie czy Twoje dobre słowo cokolwiek w tym konkretnym przypadku pomogło.
Ona "wie swoje " i koniec. I nikt i nic jej nie przekona, że nie ma racji.
Można tylko czasem pokazać takim ludziom, że ich pogląd na życie nie jest powszechnym standardem, ze są tacy, którzy to z konkretnych powodów potępiają.
A czy dotrze, to inna para kaloszy.
Zacznij od siebie ! Zmień nastawienie do ludzi na forum ! (zwłaszcza do tych którzy w/g ciebie są "inni")
Bo co robisz lepszego niż ci co mówią "turasy" ,"brudasy" ? NIC !
-
...ano...nie mówię "durni Dunole", "zawistne, pazerne Polaczki" itp. Nie wrzucam wszystkich do jednego worka.Także ludzi na forum. To jest ta "drobna" różnica.
(Jakoś tam "oceniam" i osądzam.Pewnie.Każdy to robi.Tak, jak Ty osądzasz mnie. Ok. Wypowiadając się publicznie, niejako udzielam Ci na to zezwolenia, więc pretensji mieć nie mogę ;) )
Różnica tkwi w , że się tak wyrażę, wyznawanym systemie wartości, postawie wobec życia.
Chcesz, to pomagaj cwaniaczkom, ludziom o postawie roszczeniowej, obwiniających wszystkich i wszystko dookoła , na dodatek "wiedzącym lepiej". Ja nie mam zamiaru. I dobrego słowa dla takich też nie będę miała.
Więc swojego nastawienia co do niektórych ludzi na forum też nie zmienię. Są tu tacy, z których zdaniem się zgadzam w poszczególnych kwestiach, są tacy, z którymi będę polemizować.
Gdyby nadusia napisała w stylu "martwię się o moja córkę- myślę o powrocie do Polski- jak jej pomóc, by po powrocie nie miała trudności w szkole", moja odpowiedź zapewne byłaby inna. Ale gdy obwinia się i oskarża wszystkich wokół, tylko nie siebie, o istniejący stan rzeczy, to napisałam , co napisałam i odwoływać tego nie mam zamiaru. Ani zmieniać swojego nastawienia do takich ludzi.
To, ze Ty przemawiasz "słodziutko", w głębi duszy uważając się za "lepszą" od innych, jeszcze o niczym nie świadczy. Albo świadczy o Twojej hipokryzji i braku szacunku dla właśnie takich "maluczkich".
Jakoś sama zainteresowana , która wywołała poniekąd ten ostatni spór, zamilkła, to Ty się teraz bawisz w "adwokata diabła".
To, że akurat moja skromna osoba stała się celem Twojej krucjaty, też mnie nie dziwi 8).
Ale daruj sobie.
Ja akurat uważam się za osobę ogólnie pozytywnie nastawioną do ludzi i życia.To, że cwaniactwo, prymitywizm i pazerność nazywam po imieniu, to inna sprawa.
Wciągnęłaś mnie w tę nic nie wnosząca pyskówkę, ale powoli zaczynam mieć dość tłumaczenia, że nie jestem wielbłądem. Może swoje pedagogiczno- moralizatorskie zapędy skieruj na kogoś, kto bardziej tego potrzebuje.
Widywałam na tym forum posty w o wiele ostrzejszym tonie, niż moje , którym przyklaskiwałaś i dziękowałaś, więc nie o formę, a o treść tu idzie, a wręcz rzekłabym, że o "całokształt", czyli moją osobę ;).
Chcesz dyskutować "merytorycznie", co do poglądów na poszczególne sprawy- proszę bardzo. Natomiast "wycieczki osobiste" w stylu czepiania się nicka ;D itp. może sobie daruj, co? Jak już pisałam, udzielając się publicznie , nic nie poradzę, ze ktoś będzie mnie osądzał. Skoro Ci to pomaga po raz kolejny poczuć się lepszą od innych, proszę bardzo, na zdrowie.Ale uważaj, bo to broń obosieczna, samemu przy okazji też można "oberwać" ;).Pamietaj, ze "kto sieje wiatr...." itd :P
-
dziekuje za slowa wsparcia od osoby ktora mnie tu nie potepia.moja corka chodzi do polskiej szkoly od samego poczatku.ma pelno polskich ksiazek itp.
-
roga napisal, ze temat kontanthjælp był już przerabiany wiele razy, to prawda, jednak, żeby znaleźć jakieś przydatne informacje, to trzeba przeczytać stek bzdur nie na temat, np happybeti, która nie wnosi żadnych mądrych informacji, tylko pisze (chyba z nudów), żeby pisać nie na temat, powinna zacząć nowy wątek o temacie: " ludzie nauczcie się pisać ". Moja wypowiedź nie tyczy się tylko jej, jednak wielu innych osób, które myślą, że kogoś interesuje ich opinia na temat tego czy wypada czy nie pobierać kontanthjælp. Jeśli ktoś uważa, że nie musi korzystać z pomocy Komuny, niech nie korzysta, jednak moim zdaniem nie ma prawa oceniać innych, którzy korzystają z należnych mu praw nadanych przez państwo. Ja sama nigdy nie korzystałam z pomocy Komuny, jednak uważam, że jeśli ktoś potrzebuje a się należy, to czemu nie, skoro takie jest prawo.
-
A ja sie z Toba nie zgodze.
Po pierwsze, to jest forum DYSKUSYJNE a nie pomocy prawnej. Wiec z tej racji kazda dyskusja okolotematowa, czy sie komus podoba czy nie, jest na miejscu.
Kazdy ma tez prawo do wyrazenia swojego zdania, rowniez bez wzgledu na to, czy sie to komus podoba czy nie.
Moim zdaniem, tylko glosne mowienie o tym co nam sie nie podoba, moze doprowadzic do zmian.
Pisanie na forum, byc moze doporowadzi od tego, ze jeden z drugim sie zastanowi nad tym co robi. Jak dlugo jest spoleczne przyzwolenie na wyludzenia, tak dlugo pieniadze beda wyludzane.
Oczywisice jst spora grupa osob, ktora naprawde porzebuje pomocy, ale jest tez spora, ktora te pieniadze wyludza nieprawnie. Ot, chocby posiadacze mieszkan w Polsce. W blankiety o pomoc mieszkan nie wpisuja, i doja te wychudzona krowe ile sie da.
I sorry, ale w tym przypadku sie NIE NALEZY.
NIe GODZE sie na wyzysk systemu, bo jak pisalam juz kiedys. Panstwu pieniadze z nieba nie spadaja. Sa przekladane po prostu z kupki na kupke. Zeby gdzies dac, gdzies trzeba zabrac. Chocby szkolom, przedszkolom. Ot, chocby darmowe ksiazki i zeszyty w szkole sie kiedys skoncza. I wyprawka jak w Polsce bedzie w koncu kiedys kosztowac jak w Polsce, przynajmniej jedna pensje.I co wtedy znow po zasilek na wyprawke?
Twoje dziecko do szkoly nie chodzi? NIe bedzie chodzic?
To byc moze ty bedziesz kiedys potrzebowala skorzystac z pomocy szpitala, a tam ? Jak w Polsce, powiedza CI, ze limit na operacje na ten rok sie wyczerpal i musza czekac na nowa pule...
Jeszcze raz powtarzam, mozliwosci finansowe systemu SA OGRANICZONE!
A konsekwencje nienaleznie wyplaconych zasilkow ponosimy MY WSZYSCY!
Dlatego mowie NIE i juz, a i innym zalecam przemyslenie powyzszego.
-
@ agnieszka
Moim skromnym zdaniem, to jeśli ktoś naprawdę potrzebuje pomocy "komuny", to powinien się dowiadywać "u źródła", czyli w samej "komunie".Nawet może poprosić o tłumacza, jeśli nie bardzo czuje się na siłach językowo.
Forum to TYLKO forum.
I dzięki, Jomir, za Twoje rozsądne słowa.Właśnie o to mi tez chodzi- ze jak głośno mówimy, że coś jest nie w porządku, to być może dzięki temu choc kilka osób zastanowi się, zanim wyciągnie rękę po pomoc.
A podejście "mam prawo, to biorę, choć nie potrzebuję" świadczy tylko o pazerności i kompletnym niezrozumieniu praw ekonomii.
Tacy ludzie chyba myślą, ze te pieniądze to sobie "komuna" czy też rząd drukuje czy jak????
Ja, oczywiście, pisze nie na temat 8)- w przeciwieństwie do takiej nadusi, która zawile opisywała historię chorego dziecka, jakiegoś porodu i inne cuda-wianki.
Czy też MC, która usiłuje mnie nawracać i moralizować.
Dość wybiórcze umysły posiadacie, drogie panie :P ;D
-
Tak dla twojej ciekawości :) . W zabawie pytałam ostatnio młodych ludzi świeżo po szkole o czasownik i rzeczownik iii...nie uwierzysz oczy robili "co to jest?"- pytali :o
Myślę, że nasi "naukowcy" piszą ktury,pszecież, :D i inne ciekawostki,ale o istnieniu czasownika i rzeczownika słyszeli. Resztę ci opowiem przez skype'a pośmiejemy się.
Hehehe, co do tego, to niestety sie zgadzam. Poziom naszych obecnych maturzystow jest przerazajacy (porazajacy ;D). Totez uwazam, ze dzieci Nadusi nie zyskalyby na powrocie do polskiej szkoly. Tak na marginesie, to mam wrecz odwrotny przyklad: moj syn uczyl sie w Polsce angielskiego od przedszkola, tzn 3 roku zycia az do 11 roku zycia w szkole polskiej. I co? Nie mowil, nie rozumial, byl zniechecony itp, itd. Rece zalamywalam, staralam sie pomoc, w pewnym momencie uznalam, ze nic na sile , widocznie dzieciak nie ma zdolniosci jezykowych (to po mamie ;D) , odpuscilam, byle za duzo jedynek sie nie pojawialo z tego przedmiotu. Po przyjezdzie do Danii, "odmieniono" mi syna. Po 2 miesiacach w szkole zaczal mowic nie tylko po dunsku ale....i po angielsku :)! Bylam w szoku. Czyli nie brak zdolnosci jezykowych, tylko odpowiednie motywowanie, sposob prowadzenia zajec, podejscie do dzieci. I wszystko mozna osiagnac:). Oczywiscie, nie mozna nie doceniac roli tv, a dokladnie braku dubbingu, filmy w oryginalnej wersji jezykowej z tekstem po dunsku
-
dziekuje za slowa wsparcia od osoby ktora mnie tu nie potepia.moja corka chodzi do polskiej szkoly od samego poczatku.ma pelno polskich ksiazek itp.
Super, tak trzymaj a bedziej tylko lepiej :)
-
Tak a propos poziomu edukacji w Polsce
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/alarmujace-dane-dzieci-z-polski-ostatnie-w-europie,1,5330146,wiadomosc.html
-
Tak a propos poziomu edukacji w Polsce
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/alarmujace-dane-dzieci-z-polski-ostatnie-w-europie,1,5330146,wiadomosc.html
Jeden z komentarzy.
,, Jak zmienia się poziom nauczania. Matury anno domini :
1960 : Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za sumę 100 dolarów. Wiedząc, że koszt produkcji drewna wynosił 4/5 jego ceny, oblicz zysk drwala.
1970 : Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za sumę 100 dolarów. Wiedząc, że koszt produkcji wyniósł 4/5 jego ceny, czyli 80 dolarów, oblicz zysk drwala.
1990 : Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za 100 dolarów. Koszt produkcji drewna wyniósł 80 dolarów, a zysk drwala 20 dolarów. Zakreśl liczbę 20.
2010 : Ścinając stare piękne i bezcenne drzewa, ekologicznie niezorientowany drwal zarobił 20 dolarów. Co myślisz o takim sposobie na życie ? W podgrupach postarajcie się przygotować teatrzyk przedstawiający, jak czują się leśne ptaszki i dzika zwierzyna ''.
-
Bez obrazy, ale chyba troszkę przesadzacie :) Byłam kiedyś na wakacjach u siostry w Niemczech i poziom nauczania tam nie umywa się do tego w Pl. Rzeczy, których uczyłam się będąc w gimnazjum, tamtejsi uczniowie nie mieli nawet w liceum. Robiłam maturę kilka lat temu i uwierzcie mi,że było ciężko, a jednak zdałam z 2 jezyków (nie licząc j.polskiego), historii i matematyki- jak dla mnie- zadowalająco.
-
Bez obrazy, ale chyba troszkę przesadzacie :) Byłam kiedyś na wakacjach u siostry w Niemczech i poziom nauczania tam nie umywa się do tego w Pl. Rzeczy, których uczyłam się będąc w gimnazjum, tamtejsi uczniowie nie mieli nawet w liceum. Robiłam maturę kilka lat temu i uwierzcie mi,że było ciężko, a jednak zdałam z 2 jezyków (nie licząc j.polskiego), historii i matematyki- jak dla mnie- zadowalająco.
Moze sie i nie umywa do poziomu w Polsce. Chyba cala Europa jest w tyle za Polska ;) wedlug naszej wlasnej oceny no i przekonania, ze kazdy z nas jest taki madry i inteligenty, a wcale ani ja ani ty, ani nikt znas nie wiele rozni sie swoim poziomem widzy od innych, przynajmniej biorac srednia spoleczenstwa. A o rezultatach tego wspanialego poziomu wyksztalcenia i wiedzy, przelozonych na inne sprawy, jak ekonomia, sprawy socjalne, a przede wszystkim moralnosc, etyka, tolerancja, wykonywanie wladzy centralnej i lokalnej, stosunek czlowieka do czlowieka, ktore w duzym stopniu zaleza od poziomu intelektualnego spoleczenstwa - nie ma co mowic. Ale dobrze, ze pomalu posuwamy sie do przodu. Tylko przestanmy chwalic sie naszym tak wysokim poziomem nauczania/wiedzy.
-
@ self-sufficient
króciutko, bo czasu za bardzo w tej chwili nie mam ;)
Wydaje mi się, ze rzecz nie w tym , jak bardzo trudne i skomplikowane rzeczy i zagadnienia znajdą się w programie nauczania, tylko jak potem to się ma do rzeczywiście przyswojonej wiedzy.I tego, jak potem dzieci-dorośli będą umieli ją wykorzystać.
-
Masz racje, ale to również zależy od człowieka i jego chęci do wykorzystania swojej wiedzy odpowiednio :)
-
Bez obrazy, ale chyba troszkę przesadzacie :) Byłam kiedyś na wakacjach u siostry w Niemczech i poziom nauczania tam nie umywa się do tego w Pl. Rzeczy, których uczyłam się będąc w gimnazjum, tamtejsi uczniowie nie mieli nawet w liceum. Robiłam maturę kilka lat temu i uwierzcie mi,że było ciężko, a jednak zdałam z 2 jezyków (nie licząc j.polskiego), historii i matematyki- jak dla mnie- zadowalająco.
To prawda z jednej strony , rodzina mojego taty w calosci od ponad 30 lat siedzi w Niemczech. Przykladow mam sporo. Np: kuzyn w moim wieku, gdy uciekali z Polski, tu byl przecietnym uczniem, takim w granicach 3 przy skali oceniania 4 -stopniowej, tam "blyszczal" swoja wiedza, szczegolnie matematyczna. Obecnie jest obiecujacym naukowcem z doktoratem i praca w wiodacym labolatoriu medycznym w Szwajcarii. Z dugiej strony, my Polacy chyba caly czas mowimy o dawnym poziomie nauczania w polskich szkolach, takim sprzed 20-25 lat, gdy, by zostac dopuszczonym do matury naprawde trzeba bylo "przysiasc faldow". Obecnie- masakara, nie trzeba nawet zbyt czesto pojawiac sie w szkole, maturzysci usprawiedliwienia zreszta moga pisac sobie sami, naciski "z gory" sa, by wszyscy uczniowie podeszli do matury, bo....statystyka wtedy ladnie wyglada i dyrektor "zasluzy" na nagrode prezydenta miasta w dniu 14 pazdziernika ;D. Poza tym, poziom testow maturalnych. Moj syn "dla jaj" (jak on to mowi) zrobil taki test w domu. Zgadnijcie jaki wynik??? Hehehe, zdal, oczywiscie ma najnizszym dopuszczalnym poziomie, ale zdal! Mial wtedy 12 lat ;D