Socjalistyczny rynek wewnętrzny w kawałach politycznych okresu PRL
(wybór z lat 1944–1989)
Az sie lza w oku kreci na wpomnienie czasow, kiedy na polkach byl wylacznie ocet

Sklepy w PRLu są otwarte tylko dwa dni w tygodniu: jednego dnia g... w nich sprzedają, a drugiego wietrzą.
--
W czasie otwarcia sklepu samoobsługowego przemawia sekretarz Komitetu Miejskiego partii:
-To duży sukces naszej gospodarki. Nie musimy już stać w kolejce za ladą, ani czekać na sprzedawczynię; możemy spokojnie wybierać towar leżący na regałach...
-I możemy sami sobie odpowiedzieć: „nie ma”! – dodaje ktoś z tłumu zgromadzonego przed sklepem.
--
Przed wojną nad sklepami mięsnymi był napis „Rzeźnik” i w środku było mięso, natomiast w Polsce Ludowej zamontowano neony „Mięso”, a w środku jest rzeźnik.
--
Jak jest „mięso” po angielsku?
– Meat (czyt. mit).
– Po polsku też!
--
Dlaczego nie ma ryb na rynku? – By odwrócić uwagę od braku mięsa.
Dlaczego nie ma mięsa? – Dlatego, że nawet bydło nie nadąża, tak szybko idziemy do socjalizmu.
--
Dlaczego w Polsce nie ma mięsa?
– Bo mamy Świnoujście, a nie mamy Świnodojścia.
--
Na sesji Organizacji Narodów Zjednoczonych Polska ma wystąpić z propozycją utworzenia strefy bezmięsnej w Europie Środkowej.
--
W sklepie mięsnym:
- Pół kilograma zwyczajnej poproszę – mówi klient.
- Nie ma – odpowiada ekspedientka.
- To poproszę pól kilo parówkowej.
- Też nie ma.
- A co pani ma?
- To co pan widzi.
Klient rozgląda się po sklepie, widzi godło i mówi:
- Poproszę pół orła.
--
Wchodzi staruszka do sklepu mięsnego.
- Poproszę szynkę.
- Nie ma.
- To w takim razie baleron.
- Też nie ma.
- A szynkowa, schab, golonka?
- Nie ma.
- Niczego nie ma.
Staruszka wychodzi ze sklepu, a ekspedientka mówi do swojej koleżanki:
- Popatrz, popatrz, taka stara, a jaką ma pamięć.
--
Dlaczego Polskę podzielono w 1975 r. na 49 województw? Bo tyle jest liczb w „Toto-lotku” i teraz co tydzień odbywa się losowanie jednej liczby: które województwo otrzyma przydział mięsa.
--
Szczyt rozrzutności w PRLu: podłożyć komuś świnię...
--
Oznaka sklerozy: gdy stoisz przed sklepem z pustymi siatkami i nie wiesz, czy przyszłaś po zakupy, czy z nich wracasz.
--
Nagasaki – rezultat wojskowych rządów w Japonii.
Nagie haki – rezultat wojskowych rządów w Polsce.
--
Szczyt nietaktu w Polsce: powiedzieć komuś smacznego!
--
Szczyt roztargnienia: wejść do „Pewexu” i poprosić o azyl.
--
Jak tak dalej pójdzie – mówi optymista – to będziemy mieli g… do jedzenia.
Na to pesymista: Zastanawiam się, czy dla wszystkich starczy.
--
W tramwaju warszawskim awantura. Starszy, dystyngowany pan krzyczy:
- Pan nie wie, kto ja jestem! Jestem kabusewnikiem sklepu mięsnego!
Stojący obok pasażer zwraca się do towarzysza:
- To znany profesor uniwersytetu. Tylko że ostatnio cierpi na manię wielkości.
--
Co to jest: ma przynajmniej 20 metrów długości, wiele nóg, jest mięsożerne, ale musi zadowolić się ziemniakami?
Kolejka przed mięsnym.
--
Czym się różni świnia od sklepu?
Świnia ma dużo mięsa, ale mały ogonek, natomiast sklep odwrotnie.
--
Cudzoziemiec pyta warszawiaka:
- Podobno u was są stale ogonki przed sklepami?
- Stale? – zdziwił się warszawiak – nie, tylko wtedy jak trochę mięsa podrzucą…
--
- Czy wiesz, że Polska ma najlepszą komunikację na świecie?
- Chyba żartujesz?!
- U nas nawet do sklepu po chleb wjeżdża się kolejką.
--
„Życie Warszawy” donosi: Wczoraj na Żoliborzu miała miejsce katastrofa kolejowa. Mianowicie zderzyły się dwie kolejki po kawę. Ofiar w ludziach nie było.
--
Gdzie stanie pomnik Matki Polki? W kolejce po mięso.
--
Żeby nie nasuwać nieprzyjemnych skojarzeń kartki na cukier nazwano „biletami towarowymi”. W związku z tym niektórzy dostają cukier na bilety, a inni na gapę, a o Gierku mówi się: główny bileter.
--
- Kiedy zostaną zniesione kartki na benzynę?
- Po dwudziestym...
– Tak szybko?
– ... po dwudziestym zjeździe PZPR. (Żart z połowy lat osiemdziesiątych, wówczas miał miejsce X Zjazd PZPR.)
--
Kiedy będzie w Polsce dno kryzysu? Kiedy zabraknie papieru na druk kartek.
--
Po wielu latach spędzonych w Ameryce, jegomość wraca do Polski jako repatriant. Po pewnym czasie spotyka na ulicy przyjaciela, który go pyta:
- Jak ci się żyje w Polsce?
- Wiesz, mój drogi – odpowiada repatriant – dopabuse w dzisiejszej Polsce odzyskałem radość życia.
- Jak to?
- No, bo cóż to było za życie w Ameryce: Żona chciała rybę – jadła rybę, chciała wędliny – jadła wędlinę, chciała jedwabiu – chodziła w jedwabiach, chciała futro – miała futro. Powiadam ci nuda. A tu jak wczoraj, po dwóch godzinach stania w ogonku, udało mi się zdobyć kawałek parszywej kiełbasy i przyniosłem ją do domu – co to była za radość! To jest prawdziwa radość życia!
[Posted on: 02 Lut 2011, 11:39:01]
- Jak w nocy rozpoznać kierunki świata, gdy nie masz kompasu?
- Trzeba znaleźć linię kolejową i obserwować pociągi. Pełne jadą na Wschód, puste wracają na Zachód.
--
Jakie czerpiemy korzyści z przynależności do RWPG?
- Przykładowo: Polska wytwarza gliniane kogutki, które potem wymienia z Czechosłowacją na małe kurczaki. Z kurczaków wyrastają dorosłe kury, które wyjeżdżają do NRD. W zamian za to Polska dostaje malutkie świnki. Ze świnek wyrastają dorodne wieprze, a potem wywozi się je do Związku Radzieckiego. Wtedy zaś w zamian za te wieprze do Polski nadchodzi transport pierwszej jakości radzieckiej gliny, potrzebnej do wyrabiania kogutków...
--
Drogi do socjalizmu: droga benzyna, droga wędlina i drogi towarzysz Gierek.
--
Nie ma mięsa, nie mam serka, wyrzucili z partii Gierka.
Raz, dwa, trzy - sekretarzem będziesz Ty!
--
- W czym ma pokrycie dolar?
- W złocie.
- A funt brytyjski?
- W platynie.
- A w czym ma pokrycie złoty polski?
- W cynie.
- W cynie?!
- W cynie społecnym.
--
Przychodzi facet do POLMOZBYTu i pyta:
- moge kupic skode 110?
- oczywiście
- to poproszę
- proszę bardzo. Odbiór za 10 lat
- OK. Ale dokładnie kiedy. Przed południem czy popołudniu?
- Panie ! Jak pan dostanie za 10 lat to po co panu znać porę dnia???
- Chce sobie zaplanować, bo za 10 lat mam też dostać telefon.
--
(ten o dziwo nadal aktualny)
Sekretarz partii podchodzi do proboszcza.
- Pozyczcie proboszczu troche lawek na zebranie partii.
- Nie pozycze - odpowiedzial proboszcz.
- Nie pozyczycie? Dobrze, to my nie bedziemy niesli baldachimu na procesji.
- Nie bedziecie niesli? To ja nie napisze wam przemowienia na 1 maja.
- Nie napiszecie? To my nie bedziemy chodzic do spowiedzi i g... bedziecie wiedzieli, a nie co sie dzieje w partii.
--
Gierkowi rozwiazalo sie lewe sznurowadlo, pochyla sie zeby zawiazac, ale i wysoki i w krzyzu strzyka, wiec nie siega.
Jablonski radzi: "Postaw noge na krzesle".
Gierek stawia prawa stope na krzesle i tym bardziej nie moze siegnac, powiada wiec do Jaroszewicza:
"Widzisz, to jest zawsze tak jak spytasz o rade inteligenta!"
--
W 1968 roku mala kawa podrozala z zelaznych 3.60 na 4.80. Podobno jakis kretyn powiedzial Gomulce, ze kawa to towar importowany.
--
Za dziesiec minut dziesiata, prawie godzina policyjna. Dwoch milicjantow idzie ulica. Spotykaja przechodnia. Jeden z milicjantow zaczyna go bic pala i kopac. Drugi pyta:
- Za co ty go wlasciwie bijesz?
- Ja go dobrze znam: on daleko mieszka!
--
SOCJALIZM = POKÓJ
KAPITALIZM = 2 POKOJE Z KUCHNIĄ I ŁAZIENKĄ
--
Emeryci i renciści! Popierajcie Partię czynem umierając przed terminem.
--
Viva Polonia! viva Mozambik! - wy nam węgiel, my wam banana!
--
Dyrektor zakładu do Kowalskiego:
- Kowalski, wczoraj na pochodzie pierwszomajowym nieśliście portret tow. Lenina i jedliście loda.
- Tow. Dyrektorze - gorąco było to i musiałem.
- No dobrze, dobrze, ale jak do was krzyknąłem "Kowalski wyrzućcie to paskudztwo" to coście wyrzucili?
--
Temat wypracowania klasowego:
Kto był nawiększym człowiekiem w historii ludzkości i dlaczego to właśnie Lenin?
--
E.Gierek z wizytą u papieża w Watykanie - chce ucałować papieski pierścień rybaka.
Papież cofa rękę i mówi: "Proszę nie całować - egzema".
Gierek na to: "Co za pech? W Watykanie egzema, w Moskwie hemoroidy!"
--
Grupy wyznaniowe w PRLu:
1. Gierkokatolicy.
2. Prawiesławni.
3. Protestanci (w zdecydowanej większości).
--
Przemyślenia członka PZPR:
"Daj Boże, że nie ma Boga, bo jak jest Bóg to nie daj Boże..."
--
10 listopada 1982r, lekcja j.polskiego Jasi wstaje i pyta nauczycielki:
- Proszę pani, czy to prawda, że tow. Breżniew nie żyje?
- Nic o tym jeszcze nie słyszałam. A dlaczego pytasz?
- A tak sobie, co by się przedwcześnie nie cieszyć.
--
Pamiętnik komunisty:
Dzień pierwszy: Włączyłem dzisiaj radio. Lenin.
Dzień drugi: Czytam dziś przy śniadaniu gazetę. Lenin.
Dzień trzeci: Postanowiłem włączyć telewizor. Lenin
Dzień czwarty: Wyszedłem na ulicę. Na plakatach Lenin.
Dzień piąty: Boję się otworzyć konserwę...
--
Zderzyły się dwa samochody niemiecki mercedes i polska syrenka. Nikomu nic się nie stało. Po chwili Niemiec wychodzi z samochodu patrzy na zniszczenia i mówi
- Miesiąc pracy i kupię sobie nowy
A Polak siedzi i przeraźliwie płacze. Niemiec pyta
- Czemu płaczesz?
Polak
- Całe życie pracowałem
Niemiec
- To po co kupowałeś takie drogie auto.
--
Przed sklepem stoi tłum ludzi. Nagle podjeżdża Gierek, popatrzył na tłum i mówi:
- Towarzysze, kiedyś i wy mi pomogliście, to i ja wam pomogę!
Gierek odjeżdża. Niedługo potem podjeżdżają dwie ciężarówki. Zaciekawieni ludzie podchodzą w ich stronę, patrzą... a tu wyjmują krzesła.
--
Socjalizm jak wiadomo to ekonomiczny system permanentnego niedoboru. Toteż wymyslono jakie 4 czynniki uniemożliwiające rozwój gospodarczy. To w kolejności : wiosna, lato, jesień i zima.
--
Pytanie : Czy na Księżycu jest mozliwy socjalizm?
Odpowiedź : Oczywiście - przecież tam nie ma życia
--
Towarzysz Gomułka czyta z kartki : Nasz kraj dynamicznie się rozwija - podaję kilka liczb 7, 14, 20, 27, 33, 42 i dodatkowa 17.
--
Jaka spółka powstanie po połączeniu się Jaruzelskiego z Wałęsą?
General Electric.
--
Gomułka był znany z długich przemówień. I tak oto słuchają sobie tego przemówienia (na żywo) mąż i żona. Żona mówi do męża:
- Ej, patrz, ten z pierwszego rzędu śpi w najlepsze.
Na co pada odpowiedź:
- No dobrze, ale czy to jest powód do budzenia mnie?
--
Bierut postanowił trochę pozwiedzać. Pojechał do szpitala, odwiedził pacjentów, którzy zaśpiewali "Jeszcze Polska nie zginęła...". Później odwiedził pacjentów umysłowo chorych, którzy zaczęli krzyczeć "Niech żyje towarzysz Bierut!". Ochroniarz Bieruta ujrzał strażnika szpitala, który nie wiwatował i pyta go:
- A towarzysz czemu nie krzyczy?
Na co strażnik odpowiada:
- A czy ja jestem umysłowo chory?
--
Co by się stało, gdyby Gierek trafił na pustynię?
Przez pierwsze dwa lata nic, a potem podrożałby piasek.
--
Jak w stanie wojennym dzielono ludzi?
Jak ziemniaki: jedne w mundurkach, drugie tłuczone.
--
Poczta Polska wprowadziła do obiegu znaczek z podobizną J. Urbana. Szybko go jednak wycofano, bo ludzie pluli nie na tę stronę co trzeba.
--
Zjazd księży-patriotów. Do jednego z księży przyplątuje się pani lekkich obyczajów. Ksiądz ulega pokusie i spędzają za sobą upojną noc.
Następnego dnia do jej pokoju znów puka ksiądz. Spędzają ze sobą kolejną noc. Ksiądz nad ranem zakłada sutannę, chce wychodzić a prostytutka zaczyna mówić -
- A zapłacić za usługę?
Speszony ksiądz odpowiada:
- Zapłacić? Przecież wczoraj było za darmo...
- Jakie "za darmo"?! Wczoraj płacił FILM POLSKI...!
--
ZOMO - bijące serce Partii.
--
MO - Mogą Obić
ORMO - Oni Również Mogą Obić
ZOMO - Zwłaszcza Oni Mogą Obić
--
Jaruzelski wychodzi rano na taras. Wschodzące słoneczka tak mówi generałowi:
"Życzę ci towarzyszu generale, abyś w pełnym zdrowiu mógł bronić socjalistycznego porządku w PRL"
Jaruzel podziękował.
Wieczorem generał mówi do słoneczka:
"Słoneczko, nie powiesz mi miłego słowa?"
Słoneczko odpowiada:
"Teraz to mam ciebie gdzieś. Teraz jestem na Zachodzie!"
--
Pewien facet krzyczy na ulicy:
-Rząd jest do dupy.
Podbiega do niego milicjant i mówi:
-Nieładnie tak się wyrażać o władzy ludowej. Będzie kolegium.
-Ale ja mówiłem o rządzie londyńskim – próbuje się ratować facet.
-Dobra, dobra już ja lepiej wiem, który rząd jest do czego - odpowiada milicjant.
--
Nowak został przyjęty do partii i chciał się wykazać. W dniu urodzin Stalina wysłał do niego telegram. Napisał w nim „Życzę wam tego, czego od lat życzy wam cały nasz naród.”
Następnego dnia został aresztowany pod zarzutem podżegania do morderstwa.
--
Po powrocie ze szkoły Jaś zwraca się do ojca:
-Tato, pani w szkole tłumaczyła nam dzisiaj, co to jest sejm, rząd i partia, ale ja prawie nic z tego nie zrozumiałem. Może ty mi to wytłumaczysz?
-Najlepiej będzie jak ci to wytłumaczona przykładzie naszej rodziny. Otóż sejm to jest władza ustawodawcza – w domu to ja, bo ja wydaję wszystkie polecenia; mama je wykonuje- i to jest władza wykonawcza, jak rząd…
-No, a partia? – pyta syn.
-Widzisz, z partią jest jak z babcią – niedowidzi, niedosłyszy, a do wszystkiego się wtrąca.
--
-Czy w komunizmie będą pieniądze?
Odpowiedź: Wyłącznie!
--
-Czy to prawda, że w sowchozach pszenica rośnie jak słupy telegraficzne?
-Prawda! A nawet niekiedy rzadziej.
--
-Czy można zbudować socjalizm w Szwajcarii?
-Nie! Za mały kraj na takie duże nieszczęście.