Filmomanko, nie zamierzam Cię wyzywać w stylu złodziejek i oszustek. Pisząc tak i ukrywając się pod niezarejestrowanym nickiem sama wiesz, że jest to nielegalne.
W Danii działa organizacja Antipiratgruppen
http://www.antipiratgruppen.dk/Starają się przede wszystkim stworzyć panikę i poczucie zagrożenia wśród osób ściągających z netu nielegalne materiały. Od czasu do czasu atakują przykładnie jakiegoś młodego dystrybutora. Straszą dużymi odszkodowaniami i sprawami sądowymi.
Jeżeli masz na compie jeden film, który po obejżeniu skasujesz to nie ma większego ryzyka, że akurat dobiorą się do Ciebie. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to nielegalne.
A swoją drogą miałem kilka lat temu taki okres usprawiedliwiania ściągania filmów z netu. Niby jest to nielegalne, ale czy legalnym jest kuszenie tłumów do odwiedzania kin za pomocą sprytnie zmontowanych reklam zachwalających jakiś film. Film nr 3, 4, zrobiony bez żadnych większych idei. Zrobiony tylko dlatego, że nr 1 odniósł sukces i jest możliwość wyciśnięcia dodatkowej kasy na tytule. Przykład ? - Mumia nr 3. Jak usłyszałem, że akcję przenieśli teraz do Chin czy Japonii, to nawet nie czytałem dalszych recenzjii. Czy to jest uczciwe? Czy uczciwym jest oczekiwanie od nas uczciwości i wydanie tych 80 koron na bilet do kina? Na film, który jest gniotem?
Pozdrawiam