• Gagatka

Lockout w Danii AKTUALIZACJA

lockout1

 

Związki zawodowe, rząd, komuny i regiony prowadzą negocjacje dotyczące nowych umów zbiorowych. Chcą wyegzekwować dla swoich członków lepsze warunki pracy oraz wyższe wynagrodzenia. W przypadku braku porozumienia, związki zapowiedziały strajki, a rząd Lockout (czyli zamknięcie państwowych placówek). Początkowo strajki planowane były na początek kwietnia, następnie zostały przesunięte o 2 tygodnie. Do porozumienia stron miało dojść najpóźniej we wtorek 17 kwietnia o godzinie 23:59. Po 19 godzinach nieprzerwanych negocjacji, do porozumienia nie doszło.

W środę wczesnym rankiem mediator Mette Christensen zadecydowała o przesunięciu strajku o kolejne 2 tygodnie. Porozumienie stron musi zatem nastąpić najpóźniej 1 maja. W przeciwnym razie już 6 maja rozpoczną się strajki, a 12 maja lockout. Konflikt może sparaliżować dużą część sektora publicznego. Dotyczy on bowiem nie tylko szkół czy przedszkoli, ale także szpitali, lotnisk czy komunikacji miejskiej. Kolejne negocjacje zaplanowano na piątek 20 maja. Oby zakończyły się pomyślnie.

  • Kliknięć: 20611
0
0
0
s2sdefault

 Jest około roku 2000. Typowa polska rodzina - Marta, Daniel i ich córka, Asia, wyjeżdżają za chlebem na Zachód i zaczynają nowe życie w imigranckim getcie, które po latach zostanie nazwane "no-go zone". W tej części poznacie małą Asię i dowiecie się, jak wyglądały przedmieścia w oczach dziecka i jak to się zmieniało wraz z upływem lat. A działo się, oj, działo.

Samolot ląduje.

Jest zimno, niebo jest szare. Brudne lotnisko od dawna nie widziało ekipy remontowej, jest duże i puste. Wyruszamy w daleką drogę na sztokholmskie przedmieście. Stukilometrową podróż spędzam podziwiając szwedzkie krajobrazy: lasy, jeziora, skarpy. Szwedzi są przyzwyczajeni do tak dużych dystansów. Ze względu na rzeźbę terenu trudno było znaleźć dogodne miejsce na lotnisko. Aglomeracja sztokholmska jest o wiele większa od warszawskiej, mimo trzykrotnie mniejszej liczby ludności, bo musieli budować stolicę pomiędzy skałami i jeziorami. Po drodze pod samochód wpada sarna, ale nikt się tym nie przejmuje - taka sytuacja to nic nowego. Zwierząt w Szwecji jest tak dużo, że każdy właściciel lasu dostaje wyznaczoną liczbę zwierząt, które musi ubić w danym roku.

Dzielnica Hallunda. Ja i Asia wychodzimy na plac zabaw. Jest już późny wieczór, ale nikt się tym nie przejmuje - mamy w końcu lato i białe noce. Asia przedstawia mi swoich kolegów: Kamila i Stasia. Na zabawie z nimi mijają nam dwa tygodnie. Szalejemy na placu zabaw, zajadamy szwedzkie żelki w torbach, jedziemy do zoo. Nie oddalamy się zbytnio od domu, bez przerwy pada i jesteśmy zbyt mali. A szwedzkie dzieci? Asia twierdzi, że czasem widuje jedno na osiedlu.

Czytaj więcej: Polacy, Arabowie i ortodoksi, czyli jak się żyje pod Sztokholmem, część 1

  • Kliknięć: 22437
0
0
0
s2sdefault