Ogólne > Rodzina ...
CIĄŻA
Jomir:
Ja tez polecam rodzenie z tata. Ma to ogromny wplyw na uczucia ojcowskie, wzmacnia uczucia miedzy partnerami, itp. O tym wszyscy wiedza.
Aczkolwiek jest jeszcze aspekt czysto techniczny. Ja sie smieje, ze tak naprawde ja sobie tylko lezalam, a lekarz z mezem odwalili cala robote :)
Ale taka tez jest prawda w przypadku cesarki. Zaraz po wydobyciu, zwazeniu, zmierzeniu itp. Malej, maz dostal ja w ramiona i od tego momentu to on sie o nia troszczyl.
Ja mialam znieczulone cale nogi, na rekach mase "pierscionkow" od aparatury, wiec to moj maz musial mala do cycka przystawic, polozyc mi na pierwsiach itp.
Pierwsze godziny po porodzie, rowniez nalezaly do mojego meza - przewijal Mala, podawal mi ja, przynosil jedzenie, a nawet i karmil :)
Nie wyobrazam sobie, jakby to wszystko mialo sie potoczyc, gdybym miala byc sama w szpitalu.
No i widok szczescia mojego meza, po ujrzeniu Malej bezecnny, mam w pamieci caly czas, mimo ze minelo juz prawie 10 miesiecy.
Na wszelki wypadek polozna utrwalila to tez na zdjeciu :)
vaxa_rys:
ja nawet nie wiem jakiego typu mialam CC, czy takie jak Jomir,gdzie miesnie brzucha były rozchylane czy ciete, tego dnia był stres o dzieci i cala reszta jakos mi umkneła. Dostając znieczulenie w kregoslup przed CC miałyście miejscowo znieczulone miejsce wkłucia się? mi pierwsza pani anestezjolog powiedziala ze cos mi da, a druga(na ktora niestety trafilam) powiedziala, ze ona nic nie daje,bo rozne kobiety mają rozny prób tolerancji bolu i wiekszosc tego nie potrzebuje. Ja niestety bardzo zle to wkłucie wspominam,bardzo sie bałam i bardzo mnie bolało. To jedyne nieprzyjemne wspomnienie z porodu i miesiecznego pobytu w szpitalu. Mąż oczywiscie był ze mną caly czas i bardzo predko dostał wpierw pierrwsza córe na rece, a potem drugą, uśmiech mu z twarzy nie schodził ;D
lebowski:
Witam wszystkie przyszle i juz szczesliwe mamy jak i dumnych tatusiow:)
mam pytanie z calkiem innej beczki. zapisalam sie do grupy mam z dzidziusiami mniej wiecej w tym samym wieku. jest to dla mnie nowosc. wczoraj dostalam smsa, ze moze zamiast regularnego spotkania wybralybysmy sie do kina, bowiem istnieje cos takiego jak baby bio. Czy ktos z Was mial do czynienia z czyms takim? z czym sie to je? czy ja moge zabrac moja 2 miesieczna coreczke do kina? na Twilight breaking down?? jak ktos ma doswiadczenia w tej materii, to bardzo prosze o komentarz. Dzieki. pozdrawiam.
Jomir:
W kazdym kinie jest inaczej.
W naszym, malym wiejsko-miejskim, dzieciaczki zostaja poza sala i pracownik kina zajmuje sie dzieciaczkami, ma telefony do mam i w razie czego wysyla sms, ze mama jest potrzebna.
W duzych kinach jest tak, ze po porstu film jest sciszony i dzieciaczki sa na sali.
Moze skontaktuj sie z kinem by sie dowiedziec jak to bedzie wygladalo w tym konkretnym przypadku?
Reksio:
Z tego co wiem (od koleżanki, która sobie to chwaliła :)) to jest to seans w kinie, przed południem, skabusewany do rodziców niemowląt. Podczas filmu światło jest przytłumione a nie zgaszone i dźwięk nie jest taki głośny jak normalnie w kinie. Tutaj też było tak, że jeśli mamusia/tatuś nie chcieli budzić maluszka, to zostawiają je w wózku przed salą, pod opieką personelu. Jak maluch się obudzi, to przynoszą go rodzicowi. Wszystko pod nadzorem :D Chodzi tu głównie o to że jest to seans zamknięty dla zwykłej publiczności.
Ale jak jest gdzie indziej, to nie wiem ;D Mogę znowu tylko pisać za Aalborg ;D ;D ;D
A o konkretny film to musisz się już sama zapytać na co idą.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej