Jomir myślę że mylisz pojęcia . Wierz mi siedzę w tym od ponad 20 lat.
Dziecko nie diagnozuje się ponownie ale aktualizuje badania.
To samo stanie się jeśli zmienimy miejsce zamieszkania czy lekarza w Polsce.
Podam przykłady .
1.Pomiedzy alergią-astmą - CF a jej łagodnym przebiegiem nie ma istotnych różnic łatwo można pomylić.
Jeśli z dwoma pierwszymi chorobami można żyć to trzecia CF jest śmiertelna.
Dlatego do badań przesiewowych noworodków kilka lat temu w Polsce dorzucono badania w kierunku CF.
I tak co chwilę do listy badań które przechodzi noworodek dorzuca się jakąś chorobę.Tak się dzieje na całym świecie.
Jeśli Zosia przyjechała do Danii z diagnozą astma a nie była poddana w/w badaniom jest zlecane badanie jeszcze raz .Matka jest zupełnie nieświadoma że robi się Zosi badania w kierunku CF ,myśli że diagnozują astmę Zosi jeszcze raz.
Tak się ma w wypadku wielu chorób i dzieje się to naprawdę na całym świecie.
2.Choroba ma różny przebieg a narządy wewnętrzne są w różnym stanie od tego zależy przydział leków refundowanych .
Załóżmy że Zosia choruje na chorobę o której ksiązki piszą że jest postać płucna i brzuszna.
Jeśli w Polsce Zosia miała tylko postać płucną to choroba mogła sie posunąć i już jest postać brzuszna.
Znów potrzebne są badania w jakim stadium jest choroba .
A matka myśli że diagnozują od nowa jej dziecko ,ale to samo zrobią w Polsce.
Jedyna różnica pomiędzy Polską a Danią
Zosia ma CF chorują płucka -dostanie na swoją indywidualną listę leków refundowanych- leki leczące płuca,
ale wątroba Zosi funkcjonuje wspaniale(choroba nie zaatakowała brzuszka) -Zosia nie dostanie na swoją listę leków ref., leków na wątrobę. Chociaż inne dziecko w DK z taką samą diagnozą ma lek na wątrobę-bo badania stwierdziły taki problem .
(Mama nie może zapisać na Zosię leku na wątrobę i wysłać do Polski

)
W Polsce niezależnie od aktualnych badań leki się należą.
Tzn. że badania są potrzebne aby ustalić aktualny stan zdrowia pcjentki a co za tym idzie ustalić indywidualną listę leków refundowanych .I znowu...Matka myśi że od nowa diagnozują dziecko.
Przykładów naprawdę można mnożyć,ale nie wierzę aby jakikolwiek lekarz duński zlecił jeszcze raz badania np.genetyczne mając przed nosem wiarygodny dokument z Polski.
Ja piszę o początku drogi każdej osoby ,która przyjeżdza z chorym dzieciem do DK.