Od strony prawnej nie wiele mozna zdzialac. Wlasciciel sklepu, czy innego biznesu moze sobie nie zyczyc wejscia osoby do jego sklepu. Oczywiscie normalnie to sie nie zdarza, ale ma prawo. Mozna zwrocic sie do organizacji konsumentow lub do mediow. Skonczy sie na gadaniu na krytyce takiego postepowania i to wszystko. Nie jestem pewny, czy po kilku faktach kradziezy dokonanych przez obcokrajowcow (watpie czy byliby to anglicy, niemcy czy norwegowie) nie postapilbym tak samo. Alternatywa chodzic za nimi po sklepie i obserwowac. Szkoda czasu - lepiej grzecznie wyprosic i niech sie rozglosi fama, ze tam nas nie wpuszczaja, a o to chyba chodzilo. Nie ma to nic wspolnego z rasizmem.
[Posted on: 30 Paź 2011, 00:12:59]
Sytuacja z przed kilku miesięcy , moi znajomi muszą wypozyczyć przyczepę, pierwsza stacja z olbrzymim wyborem -duński dokument ze zdjęciem , zółta karta i Polski paszport nie zadowala , nie wypożyczają ponieważ na Polskie i Litewskie żółte karty przyczepy które były wypożyczane nie wracały , druga -z wielkim męczenie wypożyczona ale pod warunkiem takim że po wyznaczonym terminem na zwrot obsługa stacji dzwoni na Policje i zgłasza kradzież , zaznaczam że kilka lat temu sam osobiście wypożyczałem na obu tych stacjach przyczepy i nie było żadnego problemu.
Potem się dziwimy że rząd wprowadza kontrole na granicach.
Kilka lat temu nie było napisów w języku polskim -Obiekt monitorowany nie kradnij.W lokalnym sklepie na osiedlu gdzie mieszka sporo rodaków nie ma już wystawionych owoców i warzyw przed sklep.
98 procent Polaków to katolicy -podobno. I prosze o nie wyjeżdżanie z tekstem że to czarne owce itd , bo to staje się nudne.
Bywa roznie. Przed miesiacem pojechalem wypozyczyc przyczepke i zageszczarke do prywatnej firmy. Zapytal na jak dlugo. Odpowiedzialem ze na 1 dzien. Odpowiedzial: stoja w hali. Podalem mu nazwisko i numer telefonu, wbil w komputer. Zapytalem czy ma zaplacic teraz. Nie, odpowiedzial. Rozliczymy sie przy zwrocie - moze bedziesz potrzebowal jeszcza dodatkow na drugi dzien, ale prosze zadzwon jezeli zatrzymasz na dluzej. Znajomy (polak) ktory byl ze mna nie mogl tego zrozumiec. Na drugi dzien oddalem, ale wlasciciela nie bylo wdomu. Postawilismy przed domem, zageszczarka na przyczepce. Wyslalem sms, ze przyjade sie rozliczyc na drugi dzien. Tak tez bywa.