Reksio, ta Twoja niania jakas dziwna. U nas pielegniarka srodowiskowa zalecala tluste mleko i praktycznie w kazdej dunskiej ksiazce mozna o tym przeczytac.
O wodzie (o tych bakteriach i metalach ciezkich) od meza slyszalam. Ba! Do czajnika tez trzeba wlewac zimna (wlewalam ciepla by sie szybciej zagotowala). No, ale ze brzmial logicznie, to sie poddalam.
Z woda z kranu tez walczylam i udalo mi sie Mloda przetrzymac na przegotowanej lub mineralnej do chyba 9 miesiaca. Pozniej przyszla pielegniarka na wizyte. I chcialam ja na swiadka wziac, ze kranowa i owszem, ale przynajmniej po pierwszym roku zycia.... No i wpadlam, bo odpowiedz byla: ale dlaczego?
CO do zimnej wody. Grozna jest tylko wtedy, kiedy jestsmy spoceni/przegrzani, i wbrew logice, lody najmniejgrozne dla organizmu sa zima!
Co do chlodu w domu... To generalnie powinno sie w mieszkaniu utrzymywac temperature 18 stopni - najzdrowsza dla ukladu oddechowego. "niezdrowa" dla roztoczy (nie rozmnazaja sie w tej temperaturze itp.
Wiec zgodnie z zaleceniami lekarzy, powinno sie wlasnie zalozcy dodatkowy sweter i siedziec w chlodnym.
Niestety wbrew posiadanej wiedzy, zaczynam zamarazc, gdy temeratura w domu spada ponizej 21 stopni, wiec zyje niezdrowo
Acha... na to spanie na dworze, nie ma zadnych dowodow naukowych, ze jest zdrowe (jak powiedziala moja lekarka), ale tu sie sypia i juz.
Osobiscie nie zamierzalam klasc Malej na dworze, ale zycie sprawilo, ze wyszlo inaczej. Mloda wybrala. I nawet do dzis, na dworze "odleci" w 5 minut i bedzie spala 2 godziny. W domu usypianie bedzie trwalo 2 godziny, a cale spanie ze 20 min.
Co do cieplej wody, to moze dziwne, ale ja od dziecinstwa w Polsce bylam przyzwyczajona przez moja mame, ze do czajnika lejemy tylko zimna wode, bo w cieplej mnoza sie bakterie, wiec nawyk pozostal i nie pamietam, zeby sie kiedys z tym zapomniala. A moja mama zaden naukowiec, kobieta z fajnej wiochy jest, wojenne dziecko

Tak zimna woda jest grozna, gdy sie spocimy, zgrzejemy i od razu takiej lodowatej napijemy. Wyobrazcie sobie ten szok termiczny dla organizmy! Roznica moze nawet 30 stopni! No i wtedy anginka jak malowanie. A my powiemy, ze to od zimnej wody, heheh. Lody tez lepiej jesc z tego wzgledu zima, tu zauwazylam , ze dzieci czesto jedza wlasnie zimowa pora. Latem ok, ale powoli, zeby organizm znowu nie doznal szoku

. Przy okazji taka ciekawostka, spotkalam sie z opinia, ze podczas anginy na to bolace gardlo dobrze jest jesc lody- zimne zabija bol a i powoduje, ze bakterie tak sie nie namnazaja. Lekarze zalecaja tez jedzenie lodow po wycieciu migdalkow. Nosilam tonami mamie, jak jej wycieli . Ale to moze wykret, bo ona baaaardzo lubi lody

!
Co do chlodu w mieszkaniu, tez sie zgadzam, jeszcze chlodniej powinno byc w sypialni, ok 17 stopni. Niby lepiej sie spi. A poza tym drogie panie - ZIMNO KONSERWUJE! Dluzej pozostaniemy mlode i piekne

. Ja jestem zmarzluch wiec oki temp. utrzymuje ale na to polarek musi byc

A spanie na dworze?? Pamietam z dziecinstwa i do dzis tak mam, najlepiej sie spi w lecie w stodole na sianie

. Moment i czlowiek zasypia, a stodola oczywiscie otwarta na osciez
