Regionalne > Århus, Aalborg ...
pytanie o kontanthjelp
roga:
--- Cytat: agnieszka1234 w 10 Gru 2012, 14:34:11 ---Chciałam jeszcze dodać, że ludzie na forum często opisują prawo własnego autorstwa...
Działanie Komuny w przypadku znajomego, którego poproszono o zwrócenie się do Statsforvaltningen w celu potwierdzenia opholdu, okazało się być rutynowym działaniem, O CZYM NIKT NIE WIEDZIAŁ, lub wiedział i nie napisał bo wolał wysłać rodaka do Polski ( po przeczytaniu czegonapisałam "masakra"). Okazało się jednak, że należy mu się Kontanthjælp. To zapewne unieszczęśliwia pewne grono polaków, którzy dla polskich potrzebujących stworzyli by osobne rasistowskie prawo!
--- Koniec cytatu ---
Oczywiscie nalezy sie znajomemu Kontanthjælp jezeli spelnia warunki przynaleznosci do rynku pracy, a przynaleznosc ta, to miedzy innymi zgloszenie sie do Jobcenter od razu po utracie pracy nie z wlasnej winy. Adminstrowanie samego przekazywania informacji miedzy komuna a Statsforvaltningen to sprawa poszczegolnych komun/regionow. Czy jedna komuna z gory zapyta Statsforvaltningen, a druga komuna zrobi to pozniej - nie jest istotne. Waznym jest to, ze zglaszajac sie do Jobcenter z wypowiedzeniem z pracy, zachowuje sie swoj "arbejdsstatus" i nie zmienia to nic w Statsforvaltningen. Rejestracja nadal wazna. Traci sie ten statusgo dopabuse wtedy, kiedy kontanthjælp zostaje wstrzymana, a osoba nie ma pracy. Dotyczy to rowniez osob, ktore po wykorzystaniu okresu na A-kasse nie maja pracy. Bez wzgledu na to, kiedy Stasforvaltningen zwraca sie o potwierdzenie wlasciwosci zarejestrowania, nie ma mowy o celowym manewrze ze strony urzedu, aby pozbyc sie osoby z Danii, a o to wlasnie podejrzewalas Statsforvaltningen. Odpowiedz, ze tak nie jest otrzymalas wielokrotnie w kolejnych postach, ale problem widocznie lezy w zrozumieniu tego co czytasz, o czym swiadczy jeden z twoich ostatnich postow. Czas konczyc - jest wiele innych ciekawszych tematow. Ten o kontanhjælp byl juz walkowany tutaj chyba setki razy.
nadusiaa:
do agnieszka 1234 brawo super napisalas nic dodac nic ujac,tak wlasnie jest ja tez to zauwazylam i to bardzo duzo polakow.dziwi mnie tylko to ze tacy dunczycy sie zrobili tak im tu wspaniale polska be a ztego co slysze to wszyscy bardzo czesto do polski jezdza samochod zawalony zakupmi.to mi sie tu niepodoba tyle lat tu siedze a tak czesto niejezdze co oni.co do niektorych co pisali ze w szkole luz a po 9 klasie sie wezma,brawo przez 9 lat nic nabusebia i nagle dzieci zmobilizuja do nauki i sie za nich wezma przeciez to szok dla mnie,kazdy wie ze wiekszosc dunczykow to anaalfabeci i nie potrafia myslec.moj maz ma pod soba mase ludzi w markecie uczy ich,wyszli ze szkoly i nie potrafia kompletnie nic,nie potrafia sobie nawet radzic w stresowych sytuacjach a o matematyce i tabliczki mnozeniu zapomnij,tak ich ucza,jestem przerazona ze moja corka ma byc taka sama.nie ucza tych dzieci myslenia,systematycznosci,dazenia do celu i wyciagania z nich to co najlepsze.w polsce wiem jest przegiecie w 2 strone troche za duzo ale jak ktos powiedzial i po co to ucza ze nie maja pracy, ludzie przeciez to co wiecie nikt wam tego nie zabierze czy nie fajnie jest wiedziec,moj maz ma wiedze wszechstronna i chociaz pracuje w markecie to jest dumny z polskiej szkoly ze taka wiedze posiada.placa tu ludzie podatki wiec do licha dlaczego nie mja korzystac z pomocy socjalnej.o sluzbie zdrowia tez by moznaby bylo duzo pisac.ogladalam ostatnio odcinek w polskiej telewizji jak polka musiala uciekac z danii bo chcieli jej zabrac dziecko bo jest za bardzo opiekuncza,jej dziecko chorowalo przez 2 tyg.wymiotowala.goraczki,brak pokarmu a lekarze to minie itp.stan dziecka nie poprawial sie chodzila i chodzila a lekarze niech pani nie przesadza prosze dawc wode,jej maz po niej chodzil do lekarza i mowil im ze ona jest nadopiekuncza i zeby jej niesluchali oni to zanotowali i za kazdym razem jak szla z dzieckiem to bylo to samo.prosila meza ze chce z dzieckiem do polski jechaz zeby zbadac i wroci to on do niej ze nie, co ma byc z nia to bedzie tak musi widocznie byc,prosila o pomoc w komunie i roznych instytucji na marne wiec zdecydowala sie uciec jak maz do pracy pojechal .udalo jej sie zaraz w polsce dziecko trafilo do szpitala i jak okazalo sie dziecko mialo problem z nerkami trafilo pod dializy itp.teraz jest z nia lepiej.az plakac sie chialo jak to ogladalo sie.siedzi tam i ma spokoj.tak ,tak wiem cos o tych lekarzach,tacy wyksztalceni,ze pilegniarka nie potrafi wenflonu glupiego wbic,ze przy porodzie ciesza sie jak nie natna krocza a to ze dziecko ledwo oddycha i walczy o zycie to co,moze sie wywinie,to ze 6 miesieczne dziecko ma 40,2 stopni goraczki i nie mozna zbic to slyszy sie to minie,gdyby nie interwencja polskiego lekarza to niewiem co by z nia bylo,a to ze przekonywano mnie ze mam usunac ciaze bo dziecko umrze i bedzie chore to byl koszmar a w polsce okazalo sie inaczej i zdowy synus sie urodzil.na samych palantow trafiam wiec mam takie myslenie o tym kraju.to ze tu jestem to tylko po to zeby zarobic i wrocic do kraju moje.co do bledow sory nie sprawdzam ,dzieci mi sie budza.pozdrawiam
happybeti:
@ nadusiaa
Żeby zarzucać innym brak wykształcenia i wiedzy o świecie, trzeba by najpierw samemu takowe posiadać.Ci "debilni Dunole" jakoś sobie radzą w życiu.A pisanie z błędami , jednym ciągiem, nie używając wielkich liter czy znaków przestankowych, świadczy też o braku szacunku do czytających. Więc nie nazywaj analfabetą kogoś, póki sama nie pokażesz, ze nią nie jesteś.
Lekarze, pielęgniarki "niewykształceni".Taaa...w przeciwieństwie do ciebie - wszyscy są głupi , tylko ty wszystkie rozumy pozjadałaś.
Kto Ci zabrania rozszerzać horyzonty dziecka???? Kupować książki, a w telewizji oglądać z dzieckiem nie "Taniec z gwiazdami", tylko programy popularnonaukowe?
Zawsze mnie rozbrajają rodzice, którzy sami od siebie nic dziecku nie przekazują, ale od szkoły wymagają, by zrobiła za nich wszystko.No, niestety, to zawsze widać- pewne rzeczy po prostu "wynosi się z domu". Albo rodzice wpoją dziecku pewne sprawy, albo nie i żadna szkoła tu nie pomoże.
Co do kwestii finansowych.
Nie przyszło ci może do głowy, że nie wszyscy, jak ty, chcą się tu "nachapać, ile wlezie, ile dają i wracać", tylko chcą tu żyć, bo im się podoba? Tak, to tacy, co mają "narąbane w głowie", pracują, płacą tu podatki, także na ciebie i twój kontanthjelp, potem świecą oczami za "zaradnych" rodaków.
Ale...po co ja to piszę?
Tych, co rozumieją takie sprawy, przekonywać nie trzeba.
Do tych, co nie rozumieją, i tak nic nie dotrze.
MalaCzarna:
Nadusiaa ,mogłabyś napisać gdzie był program o tej polce z dzieckiem ?
Chciałabym pokazać polskim lekarzom i polskim pacjentom ,gdy podaję im przykłady duńskiej niewiedzy
traktują to z serii nie do wiary.
Wiesz to jest prawda o poziomie wiedzy lekarzy ,pielęgniarek w DK , tak też jest w innych krajach.
Dopabuse jak wyjeżdżamy za granicę doceniamy naszych mądrych lekarzy.
W twoich wpisach martwi mnie jednak co innego.
Proszę nie przyjmij to jako krytykę twojej osoby ale przyjacielską radę :) .
Otóż martwi mnie twoje czarnowidztwo tzn.wszystko widzisz czarne ,złe itp.
Czy naprawdę nie ma nic dobrego w polakach i duńczykach ?
Czy chcesz takie negatywne spojrzenie na świat przekazać twoim dzieciom ?
Ja na twoim miejscu zastanowiłabym się co jest potrzebne twojemu dziecku i tobie samej !
(zamiast pomstować nad systemem duńskim i polskim)
Powiesz więcej wiedzy -OK ! Zapisz np.dziecko do sobotniej polskiej szkoły,poszukaj możliwości korepetycji dla dziecka.(Moja znajoma nauczycielka załatwiła korepetycje z matematyki dla dziecka w 6 kl.- żaden wstyd ,nie czytaj głupot Betti). Wiele rodziców uczy się razem z dziećmi np.gramatyki -też żaden wstyd!
Zawsze możesz też zwrócić się do nas forumowiczów z prośbą o pomoc- jakieś pomysły zawsze znajdziemy.
Teraz głowa do góry i życzę ci duuuuuuuuużo pozytywizmu ! :) :) :) :) :)
happybeti:
@ MC
Ja nigdzie nie piszę, że korepetycje czy douczanie się to wstyd- wprost przeciwnie.Wstyd to tkwić w swojej odporności na wiedzę i przeświadczeniu, ze pozjadało się wszystkie rozumy.Proszę nie wkładać w moje usta czegoś, czego nie napisałam.
Rozumiem, ze wg. ciebie propozycje podsunięcia dziecku książki lub wspólnego obejrzenia ciekawego programu w telewizji to są "głupoty", nie propozycje, jak można dziecku pomóc.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej