Dokladnie Rogo
Tak na szybko spojrzalam na swoja najblizsza rodzine:
Pracujemy my i maz. Tesciowie na emeryturze, moja mama na emeryturze, syn chodzi do szkoly, corka studiuje (ale tez i pracuje "deltid"), najmlodsza corka w dagpleje.
2,5 osoby pracuje na 5,5...
Ale czy to patologia ?
No i coz z tym zrobic? Poslac naszych rodzicow do pracy, mimo ze maja powyzej 70 lat? Czy moja dwuletnia corke?
Moja pelnoletnia corka studiuje i pracuje, 15,5 letni syn usilnie pracy szuka.
Jakby tak przejrzez wiekszosc rodziny, prawie wszedzie wyjdzie podobnie.
Nie sadze tez, zeby kiedys bylo inaczej. Zawsze przeciez byli emeryci i dzieci uczace sie i w normalnych ukladach przy standardowych rodzinach 2+2, zawsze bylo dwa razy wiecej utrzymywanych niz pracujacych.
Problem bedzie za jakies 20 lat, jak obecne dzieci zaczna isc w doroslosc, bo jest ich absolutnie za malo. No

ale wydluzy sie wiek emerytalny do 80 lat i bedzie spoko
