Ogólne > Hydepark
Polacy na emigracji zapominają "języka w gębie". Prawda czy falsz?
Jomir:
No to obrazek z mojego dnia codziennego, byc moze pomoze Wam zrozumiec o czym mowie.
Bawie sie z corka (po polsku) - gadamy, nazywamy co sie da.
Wchodzi maz, pyta mnie o cos, odpowiadam mu. W tym momencie corka zaczyna plakac. I co slyszy?
Hvorfor placzesz du!
Byc moze mam stary, malo elastyczny mozg, ale niestety nie dziala wystarczajaco szybko by w ciagu sekundy przelaczac sie w z jezyka na jezyk.
Mysle, ze chyba chodzi glownie o spotaniczne uzytkowanie mozgu.
Nie mam najmniejszego problemu, gdy tlumacze zawodowo, ale w pracy jestem jednak bardzo skupiona.
"Na luzie" widocznie moj mozg pracuje inaczej.
psychopata:
Tytulem wstepu, jestem pewien, ze pisze i mowie poprawniej niz wiekszosc forumowiczow. A w temacie: slownictwo zawodowe mam wylacznie dunskie i nie wiem nawet, jak sie niektore rzeczy po polsku nazywaja. Zone mam Polke, ale przejelismy w domu niektore dunskie okreslenia, np. "hyganie sie", "pasanie dyra" (opieka nad psem), bo sa zabawne. Mam w pracy kolezanke, z matki Polki, a ojca Duna i ona mowi, ze mialy z mama swoisty metajezyk, np. okreslenie "dynka" na koldre i takie tam :)
Jomir:
:)
My mamy "flytnij sie"
"Spedzamy" tez pieniadze, bo jak napisales - smiesznie.
No i bardzo pasuje mi slowo "påvirker", w sensie, ze cos albo ktos jest "powirkniety".
Po polsku czasem trudno to wyrazic krotko, bo ktos moze byc pod wplywem, albo przesiakniety, albo... ?
A po dunsku jest duzo krotcej.
Natomiast moj maz na stale przeja polska "kupe". Jakos te dunskie nazwy zawartosci pieluszki, albo samego procesu nigdy mi nie podpasowaly. Tak tez na codzien mozna uslyszec, jak maz do corki mowi "har du kupa"?
1941:
Ja nie pisze bo nastroj mi sie dzis viba.
BarneyG:
--- Cytat: faja w 02 Mar 2013, 08:32:50 ---To jest modne i na topie zeby zapomniec polski jezyk. :) Tak jak ci, ktorzy wyjechali do USA, Niemiec, juz po miesiacu zapominaja jezyka, mowia z obcym akcentem.
Po kilku latach przebywania w Danii zapominacie polskich slow? Czy tez ladnie wyglada jak wtraci sie dunskie slowko w rozmowie z innymi Polakami, angielski jest coraz bardziej znany, a dunskim mozna zaimponowac.
Pierwsza rzecza, ktora mnie przyjemnie zaskoczyla po przyjezdzie tutaj bylo to, ze Polacy mieszkajacy tu 20, 30 lat mowia pieknie po polsku, bez zadnych akcentow i sa to osoby zarowno z malzenstw polskich, ale tez i mieszanych.
--- Koniec cytatu ---
Spot on, doc. Another successful diagnosis ;)
Wiele osob zwrocilo (u mnie) na to uwage, ale dopabuse jedna qumpela jakies 2-3 lata temu powiedziala w jaki sposob rozni sie nasza "obcojezyczna" wymowa. To nie jest wtracanie "obcych" slow ani akcent... ::) :o ;D
...
...
to sa zdrobnienia. Nie mowimy np. "pojde do sklepiku po mleczko" tylko "pojde do sklepu po mleko"
nie "slonko/sloneczko przygrzewa" ale "slonce grzeje"...
Do tego dochodzi tez typowo germanski uklad zdania: rzeczownik czasownik okolicznik przymiotnik...
Niby detale, ale jak wazne.
Nawigacja
Idź do wersji pełnej