Ogólne > Hydepark
Dylemat polaka
1941:
--- Cytat: aisak w 22 Kwi 2013, 18:06:30 ---Czy tez zalezy kto kradnie: Polak, Dunczyk, Arab?
--- Koniec cytatu ---
Nie ma znaczenia tutaj nacja.
Rozumiem jednak, ze pewnej blokady mozna doznac np. wzgledem osoby najblizszej lub dobrze nam znanej lub z ktora posiadamy jakies wiezy. Zwlaszcza, gdy bylo to zbiegiem okolicznosci ktore sprzyjaly takiemu postepkowi, jednak wiemy doskonale, ze nie lezy to calkowicie w naturze tego czlowieka. Konsekwencje moglyby polozyc sie cieniem na dalszym jego zyciu, zdegradowac jego dotychczasowe prawe postepowanie i przekonanie ze jest to wlasciwe i tak nalezy. Niejako wtracenie w srodowisko do ktorego tak naprawde nigdy osoba nie nalezala i nie utrzymywala kontaktu.
Zaznaczam jednak zupelna jednostkowasc zachowania i oczywiscie, wage czynu z jakim mamy doczynienia.
W innych przypadkach bez senymentow, to my stanowimy normalnosc a nie margines.
happybeti:
No, dobra, skoro o dylematach Polaków ;)
A co z powiadomieniem szefa o ...hm...nieetycznym zachowaniu jednego ze współpracowników - Polaka?Nie kradł (tak mi się zdaje ;) ), ale drobne oszukiwanie w pracy typu "rozciąganie czasu " , by "nastukac godzin" , "jechanie" na kolegach w sensie, ze obijanie się, gdy inni pracowali i temu podobne "drobiazgi", które jednak dodane jeden do drugiego...?
I co? Powiedziec o czyms takim szefowi ? I , byc może, potwierdzić , że Polak Polakowi wilkiem i jeden drugiego w łyżce wody by utopił? Postawić w niekorzystnym swietle nas jako nieumiejących współpracowac w grupie itp?
aisak:
--- Cytat: happybeti w 22 Kwi 2013, 20:08:55 ---No, dobra, skoro o dylematach Polaków ;)
A co z powiadomieniem szefa o ...hm...nieetycznym zachowaniu jednego ze współpracowników - Polaka?Nie kradł (tak mi się zdaje ;) ), ale drobne oszukiwanie w pracy typu "rozciąganie czasu " , by "nastukac godzin" , "jechanie" na kolegach w sensie, ze obijanie się, gdy inni pracowali i temu podobne "drobiazgi", które jednak dodane jeden do drugiego...?
I co? Powiedziec o czyms takim szefowi ? I , byc może, potwierdzić , że Polak Polakowi wilkiem i jeden drugiego w łyżce wody by utopił? Postawić w niekorzystnym swietle nas jako nieumiejących współpracowac w grupie itp?
--- Koniec cytatu ---
Betti, no kurcze, ale bez przesady. Kto to oceni, kto naciaga czas a kto nie? Jak to wplywa zle na jakos Twojej pracy, to pogadaj z gosciem/gosciowa na osobnosci. Pogadajcie w grupie Polakow, jak na osobnosci nic nie da. Tak mi sie wydaje.... W sumie to ciezko tak, bo moze nasza praca tez sie wydaje dla kogos naciagana, przeciagana.
Ja osobiscie takich sytuacji unikam, jak ognia. Skupiam sie na wykonywaniu najlepiej jak umiem mojej pracy. A ze inni moze sie obijaja? Zycie. Kto jest bez grzechu... ;)
1941:
--- Cytat: happybeti w 22 Kwi 2013, 20:08:55 ---No, dobra, skoro o dylematach Polaków ;)
A co z powiadomieniem szefa o ...hm...nieetycznym zachowaniu jednego ze współpracowników - Polaka?Nie kradł (tak mi się zdaje ;) ), ale drobne oszukiwanie w pracy typu "rozciąganie czasu " , by "nastukac godzin" , "jechanie" na kolegach w sensie, ze obijanie się, gdy inni pracowali i temu podobne "drobiazgi", które jednak dodane jeden do drugiego...?
I co? Powiedziec o czyms takim szefowi ? I , byc może, potwierdzić , że Polak Polakowi wilkiem i jeden drugiego w łyżce wody by utopił? Postawić w niekorzystnym swietle nas jako nieumiejących współpracowac w grupie itp?
--- Koniec cytatu ---
To zalezy, jezeli pracowal w tempie jakie dyktuje dunski model pracy, a inni nie potrafia sie do tego przystosowac, to wlasciwie ten co robi wg systemu dunskiego winien miec problem do niewlasciwie wykonywanej pracy przez pozostalych, bo szefowi np. styl goscia pasowal. Tak to jest byle jak aby szybko tacy my ekstra pracownicy, znam takie przypadki.
Pozniej premie zostaly zamrozone ze wzgledu na reklamacje.
Dziekuje!
Wole jednak pracowac tak jak szefostwo sobie tego zyczy, ma byc tempo jest tempo, ma byc jakosc to jakosc. A jak trzeba i jedno i drugie tez sie zrobi, warunek: jakie jest oczekiwanie, bez "popisow" w oczekiwaniu na zachwyt szefa i uznanie.
happybeti:
Na szczęście to już problem czysto teoretyczny, koleś już nie pracuje ;).
A co do "naciągania czasu" czy obijania się - cóż, koledzy, którzy za niego zapier....lali, chyba wiedzą.Wiesz, jak to bywa- jest robota do zrobienia, jedzie ekipa , powiedzmy trzech czy czterech osób.Gdy jedna z nich ma non stop przerwę na kawę, to te pozostałe muszą siłą rzeczy zasuwac podwójnie, bo robota ma być zrobiona.
Gdy "robisz swoje" i praca innych nie ma wpływu na to, inna bajka.Ale wyobraź sobie teraz, że np . razem z koleżanką masz do sprzątnięcia piętro hotelu. I Ty zasuwasz jak dzika, by się wyrobić na czas, a ona w tym czasie jeden pokój odkurzyła. A odpowiadacie za robote wspólnie i szefa nie interesuje, kto i co, ma byc na czas zrobione.
@1941 - przez "kreatywne liczenie czasu pracy" zamrożone zostały nadgodziny dla wszystkich, bo on tyle ich "nastukał" na papierze, ze szef się przeraził . I zamiast nadgodzin, chłopaki musieli brać przymusowo wolne, tak im się przysłużył :-\
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej