kobieto ogarnij sie - tak cierpiała bo miała największe skurcze w skali i chciała znieczulenie ale ( dunczycy nie dali ) jezyk żona mówi po duńsku ( nie kazdy jest tak ograniczony jak ty)
tak maleństwo daje szczęście al jak kobieta rodzi i słyszy że dziećko jest owiniete pempowina i ma raczke przy głoce a jest już w kanale rodnym to raczej się nie cieśzy - bo zamiast usłyszeć płacz dziećka jest cisza i cała sala lata jak popazona bo usg nie zrobili itp- ciekawe jak bedziesz w takiej sytuacji czy bedziesz optymistka -- rece opadają - lekarze nie winni tylko kobieta tuman bo nie gada po DUŃSKU ITP 
po pierwsze, czy ja cie wyzywam i obrazam? argumentow ci brak?
do drugiej czesci twojej wypowiedzi - wyobraz sobie ze przy moim porodzie bylo 2 lekarzy i kilkanascie zmieniajacych sie poloznych bo dziecku serce przestawalo bic. Wyobraz sobie, ze uslyszalam, ze nie zdaza zrobic cesarskiego ciecia, zeby wyjac dziecko. A teraz, skoro jestes taki madry, wyobraz sobie jak musialam sie czuc. I jakos nie oskarzam dunskich lekarzy.
Mniej ignorancji.