Ogólne > Hydepark

Samochody w Danii

<< < (11/18) > >>

cwsm111:



jeszcze raz - w tym temacie chodzi o jedno ... jak autor zauważył ... na street view ... można dostrzec sporo staruszków ... oraz przeżyć szok, porównując rynek samochodowy w Niemczech ... i w Danii ... a to wszystko jest sprawką czegoś takiego jak registeringsafgift, który to państwo duńskie zaserwowało swoim obywatelom, a który to jest ewenementem na skalę światową ... a pisać o tym, że taka sytuacja jest w porządku ... naprawdę nie rozumiem tego, bo jak wcześniej w sposób humorystyczny wspomniałem - płaćmy 50% momsu jeśli tak bardzo chcemy być wyjątkowi - łożyć na nas wszystkich, dlaczego nie?
Tylko ... że podatków i obciążeń - normalnych - pewnie i tak jest już sporo, tak jak w innych państwach.

A może ktoś się nie zgadza z tym, że registeringsafgift jest "wyjątkowy"?




Nie jest ewenementem na skale światowa,Znalazło by sie pewnie jeszcze kilka krajów , Norwegia czy Singapur.
http://www.spidersweb.pl/2014/09/kraj-biednych-kabusewcow.html

cwsm111:

--- Cytat: @ae@ w 20 Lut 2015, 20:42:17 ---...a jednak każdemu daje się jakoś we znaki ... i zaburza rynek samochodowy w znacznym stopniu, co zauważył autor tematu na street view...

Mnie nie daje sie we znaki, nie mam potrzeby posiadania "przedluzacza potencji", na wakacje lece samolotem, a samochód ma mnie przewiezc z punkt A do B, nic wiecej (kawy tez nie musi robic).

Zaburza rynek ?- tuziemcom to nie przeszkadza, glosuja za dotacjami do autobusów, za podniesieniem registreringsafgift na duze samochody itp.

A dyskusja na polskim forum - czy dunczycy we wlasnym kraju powinni obnizyc registreringsagift, podniesc moms, glosowac na tych czy na tamtych - smieszy mnie, ale polacy lubia podyskutowac  ;D

--- Koniec cytatu ---
[/b][/i][/u]


Fachowo się to nazywa -Zamiatanie miotła nieba , stojąc po kostki w gównie.

spooky:
Tutaj masz Duńczyków "przedłużacze potencji", które często można spotkać na drogach, i co pewnie było też przyczyną powstania tego tematu :D
http://www.guloggratis.dk/biler/personbiler/toyota/aygo/annonce/erhverv/26228795-toyota-aygo-2012#image-121322568
92 000km w 3 lata - istny globtroter.
Szkopuł w tym, że ten samochód kosztował 110 000kr. Wersję bazową można było kupić za ok. 75 000kr, ale Duńczyk też człowiek, chce trochę dodatków:
Tilbehør
Antal airbags   8 airbags
Aircondition    Ja
ABS Bremser   Ja   
Alu-fælge   Ja
Elruder   Ja   
ESP/ESC   Ja
Fjernb. centrallås   Ja   
Radio med CD   Ja
Hjul, monterede, dækmønster   mere end 3 mm   
Hjul, monterede, fælge   stål
Hjul, monterede   vinterhjul   Hjul, ekstra, dækmønster   mere end 3 mm
Hjul, ekstra, fælge   alu 14"   Hjul, ekstra   sommerhjul
Startspærre   Ja   
Splitbagsæde   Ja

Normalnie "za 110 000kr" w Niemczech, Francji kupiłby Toyotę Yaris z lepszym wyposażeniem, Auris - z podobnym (bezpieczniejsze samochody, lepsze jakościowo, bardziej komfortowe - 92000km w 3 lata, to całkiem sporo się najeździł, żeby hemoroidów się nie nabawił), a tutaj "biedak" musi się upychać w taką puszkę ... ale co tam, ktoś sobie pójdzie na kontanthjaelp (czego nie ma w państwach, które mają normalne opodatkowanie samochodów, tak?).

cwsm111 - no ... sporo ;), a w UE?

Jomir:
Moj samochod ma 2,5 roku, i 95.000... Dostalam go jak mial 4 kilometry przebiegu.

Nic w tym dziwnego nie widze. Wszystko zalezy od tego jaka sie ma prace. Nie trzeba byc globtroterem, ani miec hemoroidow.

95.000 na dunskich drogach, to nieco inaczej niz na polskich krajowkach.   

A 60 % wartosci jak na auto trzyletnie, to chyba nie tragicznie?

W Polsce auta takiego przebiegu nie maja, ale chyba tylko dlatego, ze cofanie licznikow jest niemalze sportem narodowym.



Jomir:
A w kwestiii registrerings afgift, warto zwrocic uwage, ze w Danii przemysl motoryzacyjny nie istnieje, w zwiazku z tym, jest to jedyna forma zarabiania na tej branzy dla Panstwa.

TAk wogole, po dunskich autostradach smigacie gratis, w Polsce placi sie jak za zboze... NIkomu nie przyslo do glowy dlaczego?
Bo autostrady tez miedzy innymi finansuje sie z tego registrerings afgift.

A swoja droga, tak sie zastanawialam, jezeli sa dwie osooby pracujace w gospodarstwie domowym, majace zupelnie normalne pensje, to nie powinno byc problemu z zakupem nowego samochodu sredniej klasy.
Jezeli nie stac, to widocznie po prostu kogos nie stac, a nie ze system winny. Auta sa produketm luksusowym same w sobie, wiec nie dla ubogich. To nie jest produkt pierwszej potrzeby, zeby musiala obowiazywac zasadac "kazdego musi byc stac na limuzyne".
Srednie auto dla sredniej klasy, luksusowe dla bogatych.

A tu widze, ze pretensje o to, ze pracuje sie za srednia krajowa (albo i ponizej), a na luksowe auto nie stac.
HALO!

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej