poloniainfo.dk

Największy portal polonijny w Danii.
 

Aktualności:



Autor Wątek: integracja z Duńczykami, kultura, wartości  (Przeczytany 16905 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Jolcze

  • Początkujący
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 1
  • Wiadomości: 11
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Kobieta
integracja z Duńczykami, kultura, wartości
« dnia: 17 Cze 2015, 08:45:59 »
Witam,

mam pytanie do osób, które mają w Danii duńskie rodziny,
ewentualnie duńskich znajomych, kolegów,
i generalnie jakiś konkretny staż w Danii i wiedzę o Duńczykach.

Chodzi mi o duńską kulturę i duńskie wartości
- jakie naprawdę są.
Bo mam narastające wątpliwości.
Jakie jest wasze zdanie i doświadczenia na ten temat.

Trochę się rozpiszę:

Mieszkam w Danii dopabuse 3 lata,
17 km na pólnoc od Aalborg, w wiosce Grindsted.
Mam 38 lat, męża Duńczyka i córeczkę 2,5 roku.
Jestem otwarta, komunikatywna et cetera...
Znam b. dobrze angielski, chociaż tutaj to nie ma znaczenia.
Oczywiście skończyłam szkołę duńskiego.
Bardzo poważnie podeszłam do nauki,
bo wiadomo,
że z duńskim człowiek szybciej wchodzi w społeczeństwo.

Mimo tego widzę, że choćbym znała i 5 jezyków,
to i tak nie dotrę do Duńczyków, choćby nie wiem co.
Tu nawet nie chodzi o budowanie bliższych relacji,
do których jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce.
Ale w ogóle.
Nawet duński jakoś nie bardzo mi w tym pomaga.
A przecież życie w Danii uzależnione jest od słynnych "forbindelser".

Pytanie więc - czy coś ze mną jest nie tak,
czy po prostu trafiłam niefortunnie na jakąś część Danii (czyt. Vendsyssel)
gdzie z "obcymi" się po prostu nie gada?
Czy to po prostu taka mentalność wyspowa i już?

Grindsted, gdzie mieszkam,
to wioska średniej klasy społecznej
(wg duńskich norm,
bo wg polskich to po prostu wiocha, jak każda inna).
Nie idzie za Chiny Ludowe pyska do kogo otworzyć.
Zwykłe "Hej" na ulicy to jakiś zaszczyt.
Duńskiego akcentu oczywiście nidgy mieć nie będę
ale to nie powód, by oglądać sie za mną jak za UFO w Fakcie w Vodskov.
Oczywiście, jak już z kimś rozmawiam, bo muszę,
to gadają ze mną, chwalą, że jaki dobry mój duński,
ale rozmowa się szybko ucina i wewnętrznie czuję,
jak bardzo jestem OBCA
a Oni się mnie jakby ...boją?

W Danii to można umrzeć w domu
i nikt przez pół roku tego nie zauważy.
Można gnić w chałupie, rozkładać się,
póki Świadkowie Jechowy przypadkiem nie sforsują drzwi.
Ale wystarczyło, że komuś w Grindsted
jakiś złodziej zapierdzielił PH lampę,
to zaraz cały komitet sąsiedzki zebrał się w szeregi
i ustawili nocne warty.

Czy istnieje zatem jakiś KOD kulturowy,
który pomoże mi przełamać tę duńską skorupę?

Bo minęło mi 3 lata życia tutaj i zyje ciągle jak pustelnik.
Znajomych ze szkoły nie liczę, bo się rozpierzchli.
Znajomi mojego męża są znajomymi mojego męża
ale nie moimi (dziwne rozgraniczenie...)

W pierwszych dniach pobytu w Danii, kiedy nie znałam języka,
byłam na przyjęciu  znajomych męża
i posadzono mnie obok Malezjanki, która znała angielski.
Myślałam, że to dlatego, że Duńczycy nie znają angielskiego (akurat...),
I przez 8 godzin siedziałam z Malezjanką,
żaden Duńczyk nie podszedł, nie zagadał, nie zapytał,
kto TY, skąd Ty. Ciekawości świata zero.
Efekt?
O Malezji wiem dzisiaj wszystko.
O Duńczykach - niewiele...

Po urodzeniu dziecka
chodziłam na tzw. mødregruppe
(matki spotykaja się raz w tygodniu na klachy).
Dunki zajęły sie sobą,
a ja jakbym była powietrzem.
Próbowałam jakoś wskoczyć w rozmowę,
póki co po angielsku,
bo język znałam na poziomie bardzo podstawowym wówczas.
Ignorancja totalna.
Ale wytrzymałam, łaziłam 6 miesięcy.
Ukrainka z Uggerhalne zrezygnowała po jednym razie,
bo jak stwierdziła,
jaki sens siedzieć i być traktowanym jak powietrze.

Rodzina mojego męża w ogóle nie utrzymuje ze sobą stosunków.
Ani dalsza rodzina, kuzyni itp.
Pytałam teściów wielkorotnie, dlaczego nas nie odwiedzają,
chociaż na kawę, już nie wspomnę, by wnuczkę odwiedzili (!),
wszak mieszkają 20 km od nas (szmat drogi jak widać).
No to teściowa mi za każdym razem odpowiadała
że:
- w Danii Rodzina nie ma znaczenia.
Jeżeli czuję się sama, powinnam znaleźć własnych duńskich znajomych
(co jest łatwe jak barszcz...?)
No to po co się człowiek żeni, zakłada tę rodzinę, skoro znajomi są ważniejsi...?
Bez odpowiedzi.
Według teścia,
wartością nadrzędną wszystkiego w Danii są pieniądze.
Pieniądze na 1. miejscu.
Człowiek tyle jest wart, ile ma pieniędzy w portfelu.
I tu do mnie przytyk, ze ja żyję z pieniędzy męża.

Zaczęły się inne przytyki,
że mój polski może zniekształcić duński naszej 2,5 letniej córki,
że moja religia katolicka może mieć zły wpływ na dziecko itp.
że jak to być może, że ja nie znam nazwizk tych wszystkich duńskich artystów
z Kildeparken w Aalborg, to jakiej ja muzyki słucham...?

Więc pytam się, bo
trafiłam tu na forum na wypowiedź kogoś z długoletnim stażem w Danii,
gdzie osoba tłumaczy, że Polacy po prostu nie rozumieją Duńczyków,
nie znają i nie doceniają duńskiej kultury.
Stąd żale, zgrzyty, nieporozumienia,
wina oczywiście po stronie polskiej.
Jak mam więc to rozumieć??

Teściowie  od samego początku mojego pobytu w Danii,
kiedy jeszcze języka nie znałam,
mówili do mnie wyłącznie po duńsku, chociaż sami angielski znają.
Musiałam się więc kontaktować z nimi poprzez męża.
Identycznie się zachowywali podczas wakacji w Polsce w Krakowie,
skąd pochodzę.
Moi rodzice duńskiego nie znają oczywiście,
ale znają angielski na tyle, że żaden problem się dogadać.
Niestety teściowie rozmawiali wyłącznie po duńsku,
w związku z czym, musiałam z mężem wszystko tłumaczyć moim rodzicom na polski.
Na dłuższą metę było to tak uciążliwe
że powstała z tego sterta nieporozumień,
co "zablokowało" obie strony.

Gościliśmy teściów czym chata bogata.
Nie, żeby oczekiwać od nich tego samego,
ale żeby pokazać Duńczykom, że Polska to nie dziadownia,
bo ich wyobrażenia o Polsce zatrzymały się na Wałęsie.
Pokazaliśmy im okolice,
nawet menu dostosowaliśmy do ich duńskich gustów,
bo się polskiego żarła teść nie czepił.
Więc piekłam im te cholerne frykadelki.
Wizyta minęła i jedyne co usłyszałam to to,
że: "ach, Kraków męczący jest,
na jednej ulicy macie tyle Muzeów, co my w całej Danii".

Wróciliśmy do Danii
pożegnali na lotnisku w Aalborg,
każdy w swoją stronę i tyle ich widziałam...

No to zaczęłam sie pytać męża, on sam był zdumiony.
Miarka sie przebrała, kiedy dostaliśmy zaproszenie na ślub siostry mojego męża.
Wtedy teściowa zasugerowała między wierszami, że
lepiej jeśli zostanę w domu,
bo ślub w Kopenhadze wymaga strojów galowych
a mnie na taki nie stać.
Męża to tak rozsierdziło, że wybuchła straszna awantura
i zerwał z rodzicami stosunki.

Ale mam pytanie - jak ja mam się do cholery integrować???
Bo mi Duńczycy zarzucają, że widocznie nigdzie nie bywam,
nie wchodzę w środkowiska.
Jak mam wejść, jak się mnie oddziela!???!
Jak mam bywać, jak nie idzie zdobyć znajomych!!???!
Siostra męża na moje pytanie odpisała mi,
że tacy są Duńczycy w Pólnocnej Jutlandii.
Hermetyczni i nie lubią "obcych"
a szczególnie tych z Europy Wschodniej.
Accept it or leave it.

Więc mam wielką ochotę by tę Danię "leave".
Chyba, ze mam jakiegoś pecha, że trafiłam tu, gdzie trafiłam,
na ludzi tępych, że jestem totalnie sama jak palec?
Martwię się, jak ja tu córkę wychowam,
żeby mi nie wyrosła na kulturową ignorantkę
i nie dostała tego mentalnego platfusa.
Dania nie wmówi mi,
że rodzina nie ma znaczenia,
że tylko pieniądz sie liczy,
i że to jest właśnie wyższość kultury duńskiej nad polską.
Tego nawet Amerykanie nie kupują.

proszę o odpowiedź tych, którzy tu siedza dłuższy czas,
mają kontakt z Duńczykami, bliższy niż "Hej" na ulicy i "szef w pracy".
Jakie macie doswiadczenia, własne obserwacje, zdanie.

dziękuję


Offline spooky

  • Zwykły
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 1
  • -Otrzymane: 45
  • Wiadomości: 265
  • Reputacja: +31/-3
Odp: integracja z Duńczykami, kultura, wartości
« Odpowiedź #1 dnia: 17 Cze 2015, 09:41:36 »
Cześć.
bo wg polskich to po prostu wiocha, jak każda inna
Polska wieś też specyficzna, myślę, że jednak na wsi ludzie bardziej wyobcowani, ale też, każdy jest inny, a akurat rodzice Twojego męża nieszczególnie fajni są, co nie znaczy, że wszyscy "rodzice" tacy są.
Nie ma też co przesadzać, w sensie, że wyobraź sobie obywatelkę np. Bułgarii, która przyjeżdża do PL, mieszka z mężem na wsi, uczy się polskiego i chce nawiązywać kontakty z Polakami, byłoby podobnie, a może i nawet gorzej, tak już ten świat działa, nie ma co się obrażać na Duńczyków. Nie ma też co się zniechęcać, ludzie są różni.

W sumie i tak trochę źle napisałem, bo nie ma czegoś takiego jak Polacy, Duńczycy, w sensie, że pewnie jakieś tam delikatne cechy można zauważyć, ale obraz przeważnie wyłania się w związku z naszymi obserwacjami pewnej grupy społecznej, z którą mamy do czynienia i na tej podstawie wyrabiamy sobie obraz ... Polaków, Duńczyków. No, a reszty nie znamy, ale znając pewnę grupę - nadajemy innym jej cechy. A każdy jest przecież inny (tak generalnie). Przy takich tematach jest też chyba sporo takiego gdybania - rozmyślania - generalizowania, no, ale pewnie trochę w tym jest prawdy, w tych myślach, które mamy na ten temat.

Offline faja

  • Doświadczony
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 19
  • -Otrzymane: 118
  • Wiadomości: 787
  • Reputacja: +5/-1
Odp: integracja z Duńczykami, kultura, wartości
« Odpowiedź #2 dnia: 17 Cze 2015, 09:44:03 »
Podjelas bardzo ciekawy temat, mysle, ze dyskusja sie rozwinie a ja pozwole sobie na moja ocene sytuacji.
Generalnie Dunczycy to inna nacja, inne wychowanie, kultura tradycje.
Piszesz o zlych kontaktach z rodzina, moze to Ty robisz blad.
Dlaczego nie pracujesz?
Nie chcesz czy nie mozesz znalezc pracy?
Rozumiem tescia, dwie pensje to lepsza ekonomia dla was, a dla Ciebie lepsza pozycja spoleczna.
Dlaczego nie kontynuujesz jakiejs nauki, ktora pozwoli latwiej znalez prace.
Dziecko chodzi do zlobka?
Wiec zapros dziecko z matka na wspolna zabawe, ale podaj konkretna date,
zaproszenie typu: wpadnij na kawe nie jest zaproszeniem!
To samo tyczy  sie rodziny i znajomych.
Wysylasz zaproszenia z duuuzym wyprzedzeniem, oni sa czesto poumawiani na rok z gory,prosisz o potwierdzenie i jak dostaniesz odpowiedz planujesz przyjecie.
Na ulicy wazny jest usmiech, usmiechaj sie do napotkanych osob, mow pierwsza hej.
Sama zauwazylas, ze jak ktos potrzebuje pomocy, to szybko jej udzielaja, moze jestes za sztywna.
Piszesz o znajomych meza, czy sam chodzi do nich, czy tez jestes zapraszana?
Jesli tak zapros ich do siebie.
Tesciowie mowili do Ciebie po dunsku, dla nich to naturalne i chcieli nauczyc Cie jak najszybciej  jezyka .
Piszesz, ze rodzina byla w Polsce, moze nie dalas im swobody w wyborze tego co chca zobaczyc, oni uwielbiaja planowac wszystko z wyprzedzeniem, sa tacy, ktorzy nie wyobrazaja zycia bez frykadelli, ale moze nie zaproponowalas im czegos polskiego, albo z innych kuchni.
Wiele dunskich rodzin spotyka sie tylko przy szczegolnych okazjach, tu nie ma takiej zazylosci, ze mama wpada kilka razy na tydzien i proponuje opieke na dzieckiem, albo ploteczki, ona swoje wychowala, teraz twoja kolej.
Wiec zapraszaj gosci do siebie, po kazdej wizycie u kogos wyslij albo zadzwon z podziekowaniem i nie przejmuj sie, tacy oni sa: sztywni, oficjalni ale pomocni i uprzejmi.
Ale nie licz na szczegolna milosc z ich strony.
Nie piszesz co mowi maz o tej sytuacji.
Pozdrawiam

Offline bikerboy

  • Młodszy
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 11
  • Wiadomości: 73
  • Reputacja: +3/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: integracja z Duńczykami, kultura, wartości
« Odpowiedź #3 dnia: 17 Cze 2015, 09:49:49 »
W Stolicy chyba powinno ci byc troche inaczej niz na tych peryferiach , tam zawsze bedziesz ten tzw. "fremmed" , nie patrzac nawet jak mocno bedziesz sie starala integrowac ,  w duzym miescie "wtopisz sie" w ten caly tlum lodkow zyjacych z dnia na dzien i to zycie inaczej sie wiedzie .............  :-\

Offline Jolcze

  • Początkujący
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 1
  • Wiadomości: 11
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Kobieta
do spooky
« Odpowiedź #4 dnia: 17 Cze 2015, 10:28:52 »
Dziękuje,
rzeczywiście, polska wies jest specyficzna,
ale mimo wszystko jakoś te stosunki międzyludzkie szybciej sie rozwijają.
###
I fakt, Danię postrzegam przez pryzmat teściow...
Ale i reszty tubylcow, co tu "lelum-polelum" mieszkają.

Offline Jolcze

  • Początkujący
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 1
  • Wiadomości: 11
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Kobieta
Do faja
« Odpowiedź #5 dnia: 17 Cze 2015, 10:49:53 »
Ze strony teścia to nie byla troska o budżet,
tacy już są. I trudno.
A na wakacjach to mieli pelna swobodę,
mowili, gdzie chca isc, co zobaczyc,
ja ich tylko prowadzilam.
Jakoś nidgy to nie działało w odwrotną stronę.

Co do mnie,
to od stycznia szukam pracy.
2 lata byly wyjęte troche z zyciorysu,
bo byla ciaza, szkola,
potem macierzynski i znowu szkola.

Jobcenter utwierdzal mnie w przekonaniu,
ze jako zona Duńczyka,
jako selvforsørgende,
nie podpadam pod zaden program,
nie mam prawa do zadnego vejleder
socialrådgiver,
mialam wrazenie, ze chca sie mnie po prostu pozbyc.
Nawet dali do zrozumienia,
ze i studiowanie mi sie nie nalezy (co oni do tego maja?)
Jako poczatkujaca emigrantka uwierzylam.
A okazalo sie, ze to bzdura.
Teraz na studia moge dopabuse isc we wrzesniu 2016
bo terminy podan minely w marcu.

Aby czasu nie tracic
pomyslalam o VUC.
Ale tez wyszlo na to, ze jako magisterka z Polski
to nie moge uczyc sie w VUC.
Doradca to okreslil:
- Du har faldt mellem to stole.
Pozostaje FVU raz w tygodniu.

Nie wyciagam rak bezradnie, hej ludzie, ja bidna, pomozcie.
To nie tak.
ale faktem jest, ze nie mam sprzyjajacego srodowiska
i tylko obijam sie o drzwi urzedow.
Nie zawsze dunskie
Du skal klare dig self
ma racje bytu.




Offline faja

  • Doświadczony
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 19
  • -Otrzymane: 118
  • Wiadomości: 787
  • Reputacja: +5/-1
Odp: integracja z Duńczykami, kultura, wartości
« Odpowiedź #6 dnia: 17 Cze 2015, 11:29:24 »
Rozumiem Cie doskonale, nie masz zajecia i nudzisz sie. Moze poszukasz pracy jako frivilig?  Da Ci to kontakt z ludzmi.
Zapisz sie na FVU, ja swego czasu chodzilam na to do trzech roznych szkol.
Czy nostryfikowalas swoj dyplom? moze bedziesz chcial kontynuowac nauke w swoim zawodzie.
 Musisz  sama szukac pracy, wyslylac CV, chodzic po firmach, ze znajomoscia angielskiego i podstaw dunskiego powinnas cos znalezc.
Znasz prawo Jante? To okresla dokladnie Dunczykow.
Powodzenia

poloniainfo.dk

Odp: integracja z Duńczykami, kultura, wartości
« Odpowiedź #6 dnia: 17 Cze 2015, 11:29:24 »

Offline Jolcze

  • Początkujący
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 1
  • Wiadomości: 11
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Kobieta
Odp: integracja z Duńczykami, kultura, wartości
« Odpowiedź #7 dnia: 17 Cze 2015, 11:52:27 »
Dziekuje,
Tak, znam prawo Jante.
Dyplom nostryfikowany.
Bylam z nim na uczelni,
studievejleder odradzil mi kontynuacji studiow w zawodzie,
(jestem grafikiem DTP)
ze w Danii nie mam szans.
Skoro nie mam, to moze rzeczywicie strata czasu.

Ale mam mimo wszystko watpliwosci,
czy oni mi czasem nie wmawiaja, ze ja czegos nie moge,
czy jednak powinnam sie bic o siebie,
bo różne tez historie słyszę.
Trochę mi ostatnio ręce opadły, bo
za dużo na tę Danię poświeciłam po prostu.

echh,
pozdrawiam







Offline daniaa

  • Zwykły
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 10
  • -Otrzymane: 29
  • Wiadomości: 335
  • Reputacja: +14/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: integracja z Duńczykami, kultura, wartości
« Odpowiedź #8 dnia: 17 Cze 2015, 12:06:01 »

Takie odczucia mialem, gdy bylem kiedys w swoich zwiazkach z problemem "sluzbowym". Poczulem sie zbyty, jak obcy, a sami dunole mowili, ze tam mi pomoga.
Życiem Duńczyków rządzą surowe reguły. Duńczycy boją się naszych, bo obawiaja sie, ze mozemy byc lepsi.

Stare dunskie przyslowie: "Moj dom, moja twierdza", wiec z dostaniem sie do ich swiata jest ciezko. I niech cie nie zmyli usmiech na twarzy i 2 zamienione z nimi zdania.

Offline makarpoland

  • Zwykły
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 1
  • -Otrzymane: 44
  • Wiadomości: 166
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: integracja z Duńczykami, kultura, wartości
« Odpowiedź #9 dnia: 17 Cze 2015, 12:10:34 »
Poruszylas bardzo ciekawy temat - az mnie palce swedza zeby zaczac pisanie swojej odpowiedzi juz teraz, ale zrobie to dopabuse jutro. W sumie to moglbym napisac mala ksiazke na temat relacji polsko-dunskich.

Tak na szybko napisze tylko: nie zalamywac rak i "coco jumbo, i do przodu".

Offline Jolcze

  • Początkujący
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 1
  • Wiadomości: 11
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Kobieta
Odp: integracja z Duńczykami, kultura, wartości
« Odpowiedź #10 dnia: 17 Cze 2015, 13:04:57 »
Dziekuje,
czekam więc na Twój punkt widzenia.

Offline Jolcze

  • Początkujący
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 1
  • Wiadomości: 11
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Kobieta
Odp: integracja z Duńczykami, kultura, wartości
« Odpowiedź #11 dnia: 17 Cze 2015, 13:07:37 »
fakt,
mieszkam troche daleko od szosy,
w Danii byle kilometr to jak 10 km.
A Nordjylland to jak Wetlina w Bieszczadach.
(nie obrażajać Bieszczad, bo bardzo lubie tamte strony
chodzi o gęstosć zaludnienia...)

Offline Jolcze

  • Początkujący
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 1
  • Wiadomości: 11
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Kobieta
Odp: integracja z Duńczykami, kultura, wartości
« Odpowiedź #12 dnia: 17 Cze 2015, 13:16:32 »
Na szczęście nie myli mnie ich usmiech,
ale życzyłabym sobie, by mówili o rzeczach tak, jak one są.
A nie świadomie zwodzili jakimiś błednymi informacjami.
(tu przytyk do jobcenter).
W związkach to i mój mąż Duńczyk był zbywany.
Musiał porządnie walnąć w stół,
wyepitetować paru tam siedzących...
I poskutkowało...

Offline zpatentem

  • Doświadczony
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 165
  • -Otrzymane: 441
  • Wiadomości: 1296
  • Reputacja: +34/-9
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: integracja z Duńczykami, kultura, wartości
« Odpowiedź #13 dnia: 17 Cze 2015, 17:27:47 »
Przerywam moje wygnanie bo przeczytalem powierzchownie twoje skargi i mam pare uwag.

Mieszkasz w pipidowce i dlatego tez masz trudnosci towarzyskie, problemy komunikacyjne z tesciami dowodza, ze to wiejskie jutlandzkie prostaki, ale maz powinien zwrocic im uwage wymagajac poprawnego i pozytywnego zachowania. Poznalem wiele mieszanych rodzin i zauwazylem, ze z reguly pomoc dunskich rodzin byla wylewna nawet za bardzo; wpadlas poprostu w zle towarzystwo :)

W Danii od kazdej decyzji kazdego urzedu mozna sie odwolac, tutaj sa zawsze gwarantowane miejsca na ugody, na naginanie przepisow tez. Jak w jobcenter czy komunie ktos bzdury opowiada mozesz poprosic o rozmowe z kims innym, nawet jakims przelozonym.
Ciekawe, ze maz nie stara sie bardziej o to zebys nie tylko czula sie jak kura domowa; zwroc mu na to uwage.Pewnie ma kontakty ktore moze uzyc szukajac pracy dla ciebie?

Powinnas tez znalezc fora internetowa gdzie tubylcy z twoim zawodem dziela sie uwagami.

Nigdy nie okreslilbym dunczykow jako sztywnych; sa inni, szanuja swoje spokojne zycie, nie lubia mieszac sie w nieswoje sprawy. Syn chcacy odwiedzic rodzicow umawia sie z nimi, kiedys bylo to dla mnie dziwne teraz jest praktyczne i nieodzowne.

Szukajac forumowych rad powinnas tez zwrocic istotna uwage na zgorzknialych (zazwyczaj niedocenionych "nowych") czy kiedykolwiek napisali cokolwiek pozytywnego o zyciu w Danii.

Z pewnoscia posty Jomir, ae, Faji, Rogi, happybeti i jeszcze paru innych osob beda korzystna lektura dla ciebie.

« Ostatnia zmiana: 17 Cze 2015, 17:41:43 wysłana przez zpatentem »

Offline Jolcze

  • Początkujący
  • *
  • Podziękowania
  • -Dane: 0
  • -Otrzymane: 1
  • Wiadomości: 11
  • Reputacja: +0/-0
  • Płeć: Kobieta
Odp: integracja z Duńczykami, kultura, wartości
« Odpowiedź #14 dnia: 17 Cze 2015, 19:01:50 »
Dziękuje za odpowiedz,

Pewnie masz rację, że "wpadłam w złe towarzystwo" :)
 
Fakt, Grindsted to pipidówka pod Aalborg,
ale w niej mieszka dużo młodych par z dziećmi,
co pracują właśnie w Aalborg, niby miastowi...
Ale jak to w Danii, całe towarzystwo zamyka się w domach,
jest mały plac zabaw, z którego nikt własciwie nie korzysta
tylko ja...

Usłyszałam niedawno opinie o Grindsted od nieznajomej Dunki,
że właśnie ta miejscowość jest do bólu hermetyczna,
nawet dla przeciętnego Duńczyka.
Dziwne..

Co do teściów - mąż nie raz stawał w mojej obronie,
także wsparcie miałam.
Przyznam, ma dość bezwględny stosunek do rodziców...
Jego bliski kolega z dzieciństwa
też potwierdził, że rodzice męża są mało komunikatywni,
chłodni, nie przepadał za nimi.

Zgadzam się, że wiele duńskich rodzin jest absolutnie inna
od rodziny mojego męża.
Dlatego zaczynałam miec watpliwości.
Kiedy próbowałam z kims o tym porozmawiać,
kto ma duńską rodzine, słyszałam zupełnie inne rzeczy.
Ze zero problemów, że uprzejmosc,
ze pomoc, że wspolne odwiedziny itp.

Fakt, oczekiwałabym od męża większego zaangażowania,
nie raz prosiłam, że może zna kogoś.
Ale mówił, że sama musze sobie z tym poradzić.
Bo jego znajomi to towarzystwo ścisle budowlane,
rybackie i żużel. Zupełnie nie ten kierunek.

Nie obstaje przy swoim zawodzie.
Chociaz z ciezkim sercem to czynie.
W Jobcenter i na Uniwersytecie już mi odradzili brnać w ten temat.
Nie wiem, czy to szczere było, czy tak mówia, by sie mnie pozbyć.

Poczatkujacy emigrant nie wie, czy go ktos robi w balona czy nie.
Czy konsulentka w jobcenter mowi mi to,
co ja uczyli na kursach psychomanipulacji,
czy tez probuje mi cos wytlumaczyc.

coz..

dziekuje za odp i za sugestie.




poloniainfo.dk

Odp: integracja z Duńczykami, kultura, wartości
« Odpowiedź #14 dnia: 17 Cze 2015, 19:01:50 »

 

Kultura Polaków w Dani...

Zaczęty przez Dareq M.Dział Hydepark

Odpowiedzi: 164
Wyświetleń: 55649
Ostatnia wiadomość 27 Lip 2009, 21:56:15
wysłana przez szczeciniak
kultura

Zaczęty przez maja002Dział Kultura

Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 4445
Ostatnia wiadomość 01 Wrz 2014, 17:39:52
wysłana przez frisms
Polska kultura w Danii

Zaczęty przez IsaDział Hydepark

Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 7854
Ostatnia wiadomość 10 Wrz 2014, 14:16:59
wysłana przez roga
DK podatek od wartości nieruchomości w PL - zamieszkiwanej?

Zaczęty przez taxiDział Podatki

Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 3084
Ostatnia wiadomość 19 Mar 2013, 16:48:05
wysłana przez 1941
PRZENIESIONY: poszukuję osoby do rozmów z Duńczykami

Zaczęty przez JomirDział Tłumaczenia

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 4996
Ostatnia wiadomość 09 Wrz 2014, 09:27:56
wysłana przez Jomir