Ogólne > Hydepark

integracja z Duńczykami, kultura, wartości

<< < (2/8) > >>

Jolcze:
Ze strony teścia to nie byla troska o budżet,
tacy już są. I trudno.
A na wakacjach to mieli pelna swobodę,
mowili, gdzie chca isc, co zobaczyc,
ja ich tylko prowadzilam.
Jakoś nidgy to nie działało w odwrotną stronę.

Co do mnie,
to od stycznia szukam pracy.
2 lata byly wyjęte troche z zyciorysu,
bo byla ciaza, szkola,
potem macierzynski i znowu szkola.

Jobcenter utwierdzal mnie w przekonaniu,
ze jako zona Duńczyka,
jako selvforsørgende,
nie podpadam pod zaden program,
nie mam prawa do zadnego vejleder
socialrådgiver,
mialam wrazenie, ze chca sie mnie po prostu pozbyc.
Nawet dali do zrozumienia,
ze i studiowanie mi sie nie nalezy (co oni do tego maja?)
Jako poczatkujaca emigrantka uwierzylam.
A okazalo sie, ze to bzdura.
Teraz na studia moge dopabuse isc we wrzesniu 2016
bo terminy podan minely w marcu.

Aby czasu nie tracic
pomyslalam o VUC.
Ale tez wyszlo na to, ze jako magisterka z Polski
to nie moge uczyc sie w VUC.
Doradca to okreslil:
- Du har faldt mellem to stole.
Pozostaje FVU raz w tygodniu.

Nie wyciagam rak bezradnie, hej ludzie, ja bidna, pomozcie.
To nie tak.
ale faktem jest, ze nie mam sprzyjajacego srodowiska
i tylko obijam sie o drzwi urzedow.
Nie zawsze dunskie
Du skal klare dig self
ma racje bytu.



faja:
Rozumiem Cie doskonale, nie masz zajecia i nudzisz sie. Moze poszukasz pracy jako frivilig?  Da Ci to kontakt z ludzmi.
Zapisz sie na FVU, ja swego czasu chodzilam na to do trzech roznych szkol.
Czy nostryfikowalas swoj dyplom? moze bedziesz chcial kontynuowac nauke w swoim zawodzie.
 Musisz  sama szukac pracy, wyslylac CV, chodzic po firmach, ze znajomoscia angielskiego i podstaw dunskiego powinnas cos znalezc.
Znasz prawo Jante? To okresla dokladnie Dunczykow.
Powodzenia

Jolcze:
Dziekuje,
Tak, znam prawo Jante.
Dyplom nostryfikowany.
Bylam z nim na uczelni,
studievejleder odradzil mi kontynuacji studiow w zawodzie,
(jestem grafikiem DTP)
ze w Danii nie mam szans.
Skoro nie mam, to moze rzeczywicie strata czasu.

Ale mam mimo wszystko watpliwosci,
czy oni mi czasem nie wmawiaja, ze ja czegos nie moge,
czy jednak powinnam sie bic o siebie,
bo różne tez historie słyszę.
Trochę mi ostatnio ręce opadły, bo
za dużo na tę Danię poświeciłam po prostu.

echh,
pozdrawiam






daniaa:

Takie odczucia mialem, gdy bylem kiedys w swoich zwiazkach z problemem "sluzbowym". Poczulem sie zbyty, jak obcy, a sami dunole mowili, ze tam mi pomoga.
Życiem Duńczyków rządzą surowe reguły. Duńczycy boją się naszych, bo obawiaja sie, ze mozemy byc lepsi.

Stare dunskie przyslowie: "Moj dom, moja twierdza", wiec z dostaniem sie do ich swiata jest ciezko. I niech cie nie zmyli usmiech na twarzy i 2 zamienione z nimi zdania.

makarpoland:
Poruszylas bardzo ciekawy temat - az mnie palce swedza zeby zaczac pisanie swojej odpowiedzi juz teraz, ale zrobie to dopabuse jutro. W sumie to moglbym napisac mala ksiazke na temat relacji polsko-dunskich.

Tak na szybko napisze tylko: nie zalamywac rak i "coco jumbo, i do przodu".

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej