Po pierwsze, tu ubiera sie kazdy jak mu wygodnie, a nie jak fason nakazuje, aczkolwiek zgadzam sie, ze wygoda najczesciej nie idzie w parze z estetyka. Chociaz piekno jest pojeciem wzglednym. Wiec nie mozna wyrokowac, ze Polki ubieraja sie dobrze, a Dunki zle.
Jako humoreske opowiem przygode mojej mamy. Przyjechala do Polski na ferie wiosenne. Jej polska kolezanka jak ja zobaczyla wykrzyknela: jak Ty wygladasz? CO to za szalik. Chodz szybko kupimy cos, bys wygladala jak czlowiek. OK.
Tydzien pozniej mama wrocila do Danii, w swym super modnym, wyszukanym z pomoca naprawde eleganckiej kolezanki.
Jej dunska przyjaciolka, gdy na nia spojrzala, wykrzyknela: Co Ty masz na sobie, wygladasz jak jakas Bosniaczka. CHodz natychmiast na zakupy.....

CO do wyboru sklepow.
Daniia to zaledwie 5 milonow mieszkancow. Czyli jakies wojewdztwo mazowieckie, moze jeszcze z lodzkim, choc raczej nie w calosci.
Kazda firma zanim wejdzie na rynek dokonuje badan rynkowych, ocenia jakosc i ilosc potencjalnych klientow. I dopabuse decyduje sie lub nie na wejscie na okreslony rynek.
Na decyzje najwiekszy wplyw maja: potencjalna wielkosc sprzedazy oraz powiazana z nim logistyka. Obdywie wypadaja blado w Danii.
Mowisz Århus, Ålborg... Jakies 300-400 mieszkancow, To tak naprawde jedne z 4 najwiekszych miast w Danii, ale to przeciez taki Torun, Czestochowa.
Aboslutnie nie chce obrazic mieszkancow tych miast. Pragne wskazac jedynie, ze to wcale nie az takie wielkie miasta.
CO do wyboru produktow spozywczych. Znow ma tu ogromne znaczenie wielkosc potencjalnej sprzedazy, tym razem w aspekcie ilosciowym.
Nam sie wydaje, ze milion jogurtow, to ogromna ilosc, a tak naprawde to jest mniej wiecej kilka godzin pracy maszyn, a ich mycie i przestawianie na konkretny produkt czasem dwa razy tyle.
Ze swojego doswiadczenia pamietam jak jednen z producentow czekolad chcial u mnie zamowic opakowania dla 5 milionow czekolad. Ogrom prawda?
Dla naszych maszyn oznaczalo to prace na POL GODZINY, a ich ustawianie 10 GODZIN!!!.
Tak wiec, niestety, w niewielkich krajach nie mozna sie spodziewac wielkiej roznorodnosci. No, chyba, ze w Japonii, ale to zupelnie inna bajka
