Ja wróciła z głębokiej Rosiji, trafiła na Narzekalnię. Pomyślała, miejsce w tym momencie akurat dla mnie.
Ale cóz, okazało sie że znowu trafiłam do magla. Ja nie mam zbyt dobrej orientacji w terenie, ale tak zabładzić. Tylko jak tak potrafię.
A tak na serio, sugerując sie tytułem, myślałam, ze będzie trochę śmiesznie, a tu i śmieszno i straszno...
Jak komuś przeszkadza, że Mirra jest taka pomocna, to niech wyrwie się do pomocy sam. Przecież nikt tego nie zabrania. Ja w sobie nie mam takiej smykałki do pomagania i determinacji do szukania i interpretacji przepsów dla cudzoziemców, czyli nas Polaków.
Ale, przecież pewnie ktoś skorzysta z pomocy Mirry lub innych osób. I choc wiadomo, że różne mamy podejście do przepisów, to jednak niektórych nie da się obejść, trzeba je znać po prostu. I dobrze, że jest ktos chętny do dzielenia się swą wiedzą na ten temat. A zajadłość niektórych ...No cóż, bywa.
[Posted on: 14 Listopad 2008, 21:25:05]
A Manior się ciesy, tylko tak cichutko...