O Maroku:
Podstawa przy takich wycieczkach to przewodnik "Lonely Planet" gdzie jest wiele przydatnych informacji - noclegi, ceny, imprezy itp, itd.
Ten przewodnik jest Wg mnie konieczny przy takiej wyprawie - no chyba ze chcialabys sobie polezec przez 2 tygodnie na plazy - w takim wypadku lonely planet nie potrzebne; odradzam tez w takim wypadku Maroko gdyz plaze sa brzydkie, w miejscowosciach typu Agadir "przy plazy" jest bardzo drogo i generlanie dla lezenia na plazy nie potrzeba jechac do Maroka.
Jesli nie masz wymagan typu - hotel 4-5 gwiazdkowy, sluzba, kilimy na scianach, perskie (marokanskie?

) dywany na podlodze a cenisz sobie aby bylo czysto, aby bylo lozko, jakas szafka i aby byla ciepla woda aby mozna bylo sie w spokoju wykapac wystarcza male hoteliki, pensjonaty, "guest house'y" a w Maroku "riad'y". W tego typu "noclegowniach jest generalnie przyjemniej, mozna poznac ciekawych ludzi ze swiata i jest bezpiecznie.
Koszt takiego noclegu to od ok. 120 dirhamow (gdy bylismy 3 miesiace temu 1 dirham = ok. 0,4zl - czyli 120 dirhamow to ok 48 zlotych) do maks. 220 dirhamow.
Generalnie jest duzy wybor tego typu noclegow - aczkolwiek mozliwe ze w sezonie nie ma w niektorych miejsca.
W Maroko mowi sie przede wszystkim po arabsku, drugim jezykiem jest j.francuski. Nie znalismy francuskiego ale sobie poradzilismy. Z ok. 50% ludnosci mozna dogadac sie po angielsku.
Jedzenie. Glowna potrawa to "tazin". Jest wiele rodzajow tazina ale generlanie jest to mieso z warzywami i czasami z ziemniakami lub ryzem z obowiazkowym dodatkiem marokanskich przypraw. Druga znaczaca potrawa jest "kuskus z warzywami". Zarowno tazin jak i kuskus - jesli nie kupujesz go w restauracji dla "niemarokanczykow" jest pyszny. Chociaz moze przesadzam - jesli wybierzesz restauracje polecane w Lonely Planet jako "budget" z pewnoscia jedzenie bedzie dobre (z wyjatkiem jednej restauracji w Marakeszu ale nie pamietam jej nazwy, znajduje sie ona przy placu Jam-al-Fna)
Koszt tazina i kuskusu w restauracji to ok. 40-50dirhamow; u Marokanczyka ok. 25 dirhamow.
Co polecamy?
1) Sahara - najlepiej samemu wykupic wycieczke 2 dniowa z noclegiem na pustyni w Zagorze lub Al-HAmid. Jesli znajde wizytowke podam wieczorem adres biura w ktorym my wykupilsmy wycieczke. Hmmm.. tego sie po prostu nie da opisac! Trzeba samemu pojechac. Wazne abys nie wykupila wycieczki - tak jak niektorzy to robia w biurze ktore zawiezie Cie na pierwsza lepsza wydme - spacerek po wydmie i wracamy do autokaru czy jeep'a. Z naszym "biurem" wyjechalismy ok. 50 km wglab Sahary. NAjpierw jest hammada - czyli pustynia kamienista - nie za ladna; dopabuse po ok. 20-30km wjezdza sie "w wydmy". Samemu nie dasz rady prowadzic jeepa po wydmach bo zbyt czesto grozi to dachowaniem

. Bedziesz mogla powiedziec ze jestes na pustyni - jesli rozejrzysz sie w 4 strony swiata i po horyzont bedzie piasek i wydmy
Koszt takiej wycieczki - zaplacilismy po ok. 450 drahm za 2 dni z noclegiem od osoby. Jechalo jeszcze z nami 3 poznanych na miejscu Polakow. Takze jak widac organizatorom oplaca sie jechac jesli moga zarobic ok. 2000 dirham - dlatego lepiej najpierw zadzwonic, umowic sie i dolaczyc do innych osob.
GENERALNA ZASADA (BO BYM ZAPOMNIAL) - WSZEDZIE TRZEBA SIE TARGOWAC! - Dla nas cena wyjsciowa byla po 700 dirham od osoby. Generalnie na miejscu zmienilismy plany - bo nam sie tak podobalo i zostalismy jeden dzien dluzej i doplacilismy jeszcze po 100 dirham.
2) AIT-BEN-HADDOU - najlepiej zachowany w Maroku kaszbach; co by tu napisac - krajobrazy bajkowe, ksiezycowe, rewelacja. W poblizu mielismy nasz najlepszy nocleg za 150 dirham z pysznym sniadaniem i jedlismy tu najlepszy kuskus na swiecie z mozliwoscia podgladania jak sie go przygotowuje (moze znajde wizytowke). Ait-ben-haddou jest ok. 20km od Quarzazate.
3) Marakesz - super miasto - zyjace wlasnym zyciem; tu wypijalismy po 10 swiezo wyciskanych sokow z pomaranczy za 3 dirhamy; raz dziennie pilem tez sok ze swiezych cytryn za 6 dirham (przepijajac go sokiem z pomaranczy); sporo zabytkow no i oczywiscie wieczorem trzeba isc na Jam-al-Fna - przyjezdza wtedy na plac ok 100 objazdowych kuchni i mozna zjesc typowe marokanskie jedzenie, najesc sie ciastem imbirowym i na zakoncznie sprobowac paru slimakow. Oczywiscie wszystko przepijajac pyszna marokanska herbata z mieta.
4) Essaouira - bardzo klimatyczna miejscowosc z ladnym portem i ciekawa atmosfera; taki mniejszy Marakesz
5) pozyczylismy jeszcze na 2 dni auto - koszt za 2 dni 450 dirham - Dacia Logan (prawie nowka

) aby przejechac sie po dolinkach ktore sa na wschod od Quarzazate - tez bardzo fajne z duza iloscia palm, kanionow itp.
Inne ciekawostki: alkohol praktycznie jest nie do dostania w Maroko (nawet piwo!) chyba ze mieszkasz w hotelu 4-5 gwiazdkowym w Agadirze. W Marakeszu sa chyba 2 sklepy gdzie sprzedawane jest piwo, w Essaouirze zadnego (albo jeden - nie pamietam), w Quarzazate jeden. MAla puszka piwa 0,33l - koszt ok. 7zlotych.
Tak jak pisalem wszedzie sie trzeba targowac; w Marakeszu radze sprobowac dobrych sezamkow. Przejazdy miedzy miastami - jak w normalnym swiecie. Idzie sie do kasy - kupuje bilet i jedzie

- ceny nie odbiegajace od polskich (nizsze niz w DAnii

)
Dobra - nie chce mi sie na razie wiecej pisac. Pamietaj ze podstawa to "LONELY PLANET" (mozna pozyczyc w dunskiej bibliotece - my tak zrobilismy) oraz najlepiej na miejscu zaopatrzyc sie w mape Maroka. Generalnie jest troche drozej niz mogloby sie wydawac ale bardzo fajny kraj i mili ludzie. Powodzenia!
