Ogólne > Edukacja

Studia w Danii po duńsku

<< < (12/17) > >>

Jomir:
Nie ludzmy sie, ze pozbedziemy sie akcentu. Jezeli ktos uczy sie jezyka bedac doroslym, z uksztaltowanym systemem fonologicznym, akcentu sie nie pozbedzie. Sa oczywiscie wyjatki, ale to sa geniusze jezykowi, jednostki.

Gwarantuje Ci, ze duzo latwiej zrozumiec, gdy ktos zle wymawia wyraz, niz mowi niegramtyacznie, np. z zaburzonym szykiem zdania lub w zlym czasie. Gramatyki nauczysz sie tylko w szkole, albo z ksiazek, a nie od ludzi.

To, ze Edyta podnosi dyskusje filozoficzne z Dunczykami, nie znaczy jeszcze wcale, ze jest rozumiana :)
I wiem o czym mowie. Kiedys, jak przelamalam bariere i zaczelam mowic po dunsku, wydawalo mi sie, ze doslownie "smigam". Teraz po 3 latach pracy jako tlumacz i doradca klienta, widze wciaz swoje braki, w mysl zasady, "im wiecej umie, tym bardziej widze to czego nie umie".

Tak wiec apeluje i jeszcze raz apeluje. Jezeli chcecie sie spelniac zawodowo, jezeli marzycie o pracy w swoim zawodzie u dunskich pracodawcow, przylozcie sie do jezyka.

Edytam:
Jomir, tu nie ma co apelowac, jestesmy w dziale studia po dunsku, wiec to oczywiste:)
Pewnie, ze sie ucze. Pracuje z dunska mlodzieza juz drugi rok, i oczywiscie robie bledy, ale i oni mnie poprawiaja. Np. pytam mojego podopiecznego, czy umyl podloge w kuchni. On mowi, ze tak, a jego kolezanka, ze nie. Patrze na ta podloge i sie zastanawiam, czy umyta, czy nie, bo niby wyglada ok. Okazalo sie, ze han  har ikke vasket, han har moppet! Teraz juz wiem, bo mnie nauczyli:)
Mysle, ze tu nikt nie aspiruje do uczenia Dunczykow, nawet mlodych, dunskiego. Ja tez nie stawiam sobie nierealnych celow, np. wymowy bez obcego akcentu. Nie mam super zdolnosci lingwistycznych. Znam swoje mocne, ale i slabe strony. Wiem, ze latwo nawiazuje relacje z ludzmi, moi dunscy znajomi namawiaja mnie na studia, mowiac: czemu sie boisz, ze nie zrozumiesz? Przeciez rozmawiamy codziennie i sie rozumiemy. O szamponie na pchly, o roznicach systemow  edukacji w szkole panstwowej i prywatnej. Nie uwazam, ze smigam, i nie uwazam, ze jestem bezbledna, ale nie zdarza mi sie juz, zebym kompletnie nie wiedziala, o co chodzi.
Jestem dobra w prowadzeniu zajec dodatkowych dla mlodziezy. Rozwijajacych, motywujacych, odkrywania swoich zasobow itp. I taka prace chce tu wykonywac, jako pedagog. Dlatego sadze, ze najlepsze sa dla mnie studia, ktore pokrywaja sie z tym, czego uczylam sie w Pl, i co znam z doswiadczenia. To nie sa marzenia nie do zrealizowania.
 

MalaCzarna:
Jomir dziś rozmawiałam z naszą dyrektorką w VUC iii... literkę D trzeba zaliczyć na minimum 7 ,aby pozwolili przejść na poziom wyższy.To znaczy, jeśli się zaliczy np.na 4 to niby się zaliczyło, ale i tak trzeba powtarzać  :o
Kurcze to kicha... muszę się zastanowić co robić... :(

Jomir:
Edyta, my sie chyba nie rozumiemy.
Ja wierze w Ciebie, w Twoje pasjie, zdolnosci... zwlaszcza, ze mialam szanse je i CIebie poznac.
Wierze rowniez w Twoj sukces. Jestes twarda i konsekwentna.
Ale przeniesnienie na DU2, to blad. Mowisz, ze znajomi namawiaja Cie na studia i super!
Ale nie dostaniesz sie na nie z DU2.
Mowisz o wyksztalceniu "pomocnik pedagoga" - to juz CI powiem, to zadne studia, to po prostu szkola policealna, albo nawet i zawodowa.
Tak wiec pytanie o czym mowimy w tym temacie. Bo jak studia, to dla mnie studia wyzsze (licencjackie lub magisterskie) i tam jest absolutny wymog Studieprøven. Albo mowimy po prostu o jakiejkolwiek nauce w jezyku dunskim i wtedy faktycznie uda sie pokombinowac i wkrecic nawet bez potrzebnego papierka ze szkoly jezykowej.

Edytam:
Jomir, wiem, czym się różnią, ale uważam, że paedagog assistant to dobre przygotowanie do studiów. W szkole, którą odwiedziłam, polecają nam, cudzoziemcom, kolejne stopnie, np. sosu hjaelp/s.assistent/ sygeplejerske, albo paedagog assistent/ paedagog. Biorąc pod uwagę słownictwo zawodowe, którego trzeba się nauczyć, to może być korzystne. Zwłaszcza, że można się wtedy pewniej poczuć na gruncie innej kultury i nnego systemu, niż nasz, a za ten czas dostajemy pieniążki:) SU można kompletować z pracą na niepełny etat, więc dla mnie w ogóle super:) Nie mam więc nic przeciwko temu, żeby zacząć od niższego poziomu, a później na studiach, jak się już zna materiał, można przyspieszyć. Zresztą, przy moich łobuzach nie wiem, czy dałabym radę... Właśnie ze względu na dzieci musiałam się przenieść  na DU2.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej