Oczywiscie, najwazniesze co sie dzieje "w naszych glowach", a nie co mowia o nas obcy ludzie. Mam na mysli osoby perfekt wladajace dunskim. Pozostale zawsze beda traktowane z "zainteresowaniem" i czesto z pytaniami typu : hvor kommer du fra?.
Mam dorosle dzieci, ktore maja moje polskie nazwisko (podobnie jak Carolina), sa dunczykami polskiego pochodzenia i tak sie czuja. My ich rodzice = indvandrere. Nie slyszalem od nich, zeby ktos ich zapytal czy sa polakami. czesto sa cytowani w prasie i innych mediach ale bez wzmianek, ze pochodza z Polski. Nazwisko nic nie znaczy. moze bc "dziedziczone" od setek lat, jezeli kiedys ktos w rodzinie mial polskie korzenie. Poza tym Caroline Wozniacki w prywatnych rozmowach podkresla, ze jest dunka, polskiego pochodzenia, a nie polka mieszkajaca i wychowana w Danii. Ale tak jak juz napisalem: jestesmy tymi, ktorymi chcemy byc. To tylko my, nie wiem z jakiego powidu dosc czesto zwracamy uwage na polskie nazwisko i odrazu reagujemy "zobacz to polak, jaki on zdolny".
[Posted on: 18 Paź 2010, 13:42:09]
Zadziwia mnie jednak brak wiedzy ludzi wypisujących komentarze pod artykułem, jak ten gość , który spiera się, że mama Woźniackiej jest ... Dunką
O la Boga !!!

Nie zwrocilem uwagi, ze "ten gosc sie spiera". Poprostu napisal zle. Dlaczego od razu lament do Boga ("O la Boga"). Czy swiat sie z tego powodu przewrocil.