A to akurat nic nadzwyczajnego, WSZYSTKIE polskie (bądź też duńskie zarządzane przez polską kadrę) firmy oszukują ile wlezie ponieważ z reguły ani kadra kabusewnicza ani tym bardziej brygady robotników nie są złożone z profesjonalistów ponieważ ci już dawno wyjechali do Norwegii, tylko zwykle z desperatów którzy godzą się pracować za drobne (ang. peanuts) i tym samym niemożliwe jest działanie wedle zasad stworzonych dla zawodowców. Taka firma zbudowana z laików zwyczajnie nie dałaby rady sprostać normom, standardom ani terminom. Dlatego każdy patrzy jak tu tylko oszukać SKAT, jak oszukać pracownika, jak oszukać zleceniodawcę, a potem przed lustrem niczym pan Psikuta myśli sobie "ja to jestem cwaniak"... No cóż, Dania ma pecha bo znajduje się za blisko Polski
Współczuję duńskim budowlańcom...
Co do oszukiwania, to się nie będe wypowiadała, bo nie wiem nic na ten temat.
ale co do "biednych duńskich budowlańców"...
I tez nie chcę uogólniać, ot, widocznie takiego spotkałam.
Ale obserwując, co ten człowiek wyprawia, można było trwałego wytrzeszczu ze zdumienia dostać.
Wszystko "na odwal", nieestetycznie, żadna sciana pionu ni poziomu nie trzyma, co widac gołym okiem, a różnica miedzy wysokością , na jakiej jest podwieszony sufit , wynosi 12 cm

miedzy jednym końcem pokoju a drugim.Szpary , ktore potem zamazywał (rozmazywał

jakims silikonem -do 5 mm).Nawet durna podłoga z "laminatu"(po naszemu "panele"

) położona tak, że panele odstają

. Na dodatek położył ją przed wymianą drzwi (na większe, więc kucie muru itp.)
To, że nie "uznawał" wkrętów , klejów montażowych itp., tylko wszystko na gwoździe "walił", to "drobny szczegół"

.
Narzędzi nawiózł całą półcięzarówkę, jakieś hi-tech urządzenia, poziomice laserowe, piły automatyczne, cuda-wianki.
A używał głównie młotka i gwoździ ...
Na wszelkie zdziwienia i pytania - dlaczego to tak "dziwnie" robi, miał jedną odpowiedź- "danish standard"

No, to ja chyba w takim wypadku wolę polskich "amatorów"
