to jest sprawa swierza, gosc zakopywal najpierw u siebie na posesji a gdy braklo miejsca to trzymal w autach, smrod zwabial psy i sasiedzi zadzwonili na policje, policja przyjechala ale go nie bylo wiec zostawili wezwanie...gosc pojechal na policje swoim truckiem pelnym tych rzeczy.. 
firmy utylizacyjne chcialy za utylizacje okolo 5 zl za tone, on proponowal szpitalom troszke ponad 3 zl wiec wiadomo kogo wybieral szpital..gosc to mielil w specjalnych maszynach i zakopywal- to nie tak ze znalezli 100 ton nog i rak amputowanych..pewnie czegos tam nie zdazyl pomielic, ale nie az 100 ton
Jasne, masz racje piotr, w tych 100 tonach byly miedzy innymi odpady pooperacyjne w postaci czesci cial ludzkich, jednak stanowilo to tylko znikoma czesc. Reszta to strzykawki, bandaze etc. i najgorsze te odpady zakazne.
Szczatki poamputacyjne zrobily tylko pirunujace wrazenie psychologiczne, bo tak naprawde niebezpieczne byly zupelnie inne odpady. No te szczatki tez ze wzgledu na zarazki i to co w nich bylo z jakiego je powodu usunieto.
Jak dla mnie gorka w widelkach.
Gosc byl juz raz karany, dokladnie za to samo. Nawet nie mial zakazu prowadzenia dzialalnosci gospodarczej w tym zakresie i nigdy tez nie byl kontrolowany, jak dokonuje sie obieg niebezpiecznych przeciez odpadow.
Kolejny raz nie tylko wymiar sprawiedliwosci nie dziala ale i wszystko po kolei. Zmierzch RP.
W normalnym kraju taka firma po odebraniu musi wiarygodnie raportowac droge od odbioru do utylizacji i dokumentowac kazdy transport do Wydzialow Zdrowia, czy Ochrony Środowiska z dokumentacja zdania we wlasciwej placowce, lacznie z dokumentacja z potwierdzeniem wlasciwych osob.
To jest chore, nie tylko to co zrobil "przedsiebiorca" ale to co sie dzieje w tej sprawie wogole.