Ogólne > Rodzina ...

Opieka medyczna

<< < (39/44) > >>

happybeti:
Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie porodu, gdy nie rozumiałabym, co do mnie połozne i lekarze mówią- nawet, jakby "w papierach " było wszystko ok, wolałabym jednak urodzić w Polsce.

Z tego, co piszesz, to twoje pierwsze dziecko....czy naprawdę nie czułabyś się zestresowana podwójnie, obco i bezradnie, gdybys nawet nie rozumiała, co dzieje się z Tobą i dzieckiem z wypowiedzi lekarzy i pielęgniarek...

Tłumacz podczas porodu ??? Hm....teoretycznie może i tak, ale jak ty sobie to wyobrażasz ???Że ktoś kilkanaście godzin będzie siedział w szpitalu z tobą, czy jak ???


BTW, urodzenie dziecka w Danii naprawdę niczego nie zmieni w jego sytuacji prawnej itd.
Nie ma różnicy, czy urodzi sie w Polsce, czy tu, może poza rejestracją i metryką, co oczywiste.


Nikt przeciez nie "skazuje " was na wieczną rozłąkę, po miesiącu już śmiało możesz z dzieckiem do męża przyjechac.


A na drugi raz nie słuchaj "poczty pantoflowej " , tylko najlepiej dowiaduj się u źródła, czyli np. w odpowiednich instytucjach. Oczywiście forum też jest odpowiednim miejscem do zadawania pytań :). Zawsze "wespół zespół" coś tam da się zaradzić, oczywiście w granicach prawa i zdrowego rozsądku :). I raczej informacja tu jest rzetelna, bo nawet , jak ktoś coś niechcący przekręci, to ktoś inny to skoryguje :).


A odpowiadając konkretnie na Twoje pytanie- skoro mąż jest zameldowany w Polsce, to jak niby "logicznie" Ty i dziecko mielibyście być tu ubezpieczeni i korzystać z tutejszej służby zdrowia  ? Was tu "nie ma".
Owszem, jako żona masz prawo do ubezpieczenia i "żółtej karty" , dziecko też, ale gdy jesteście tu zameldowani i macie pozwolenie na pobyt.
Gdy chcecie tu mieszkac razem i swoją przyszłość związać z Danią, przede wszystkim mąż musi siebie i  Was tu  zameldować. Wtedy jako członkowie rodziny jesteście normalnie ubezpieczeni z tej racji, że mąż tu pracuje.
Co do "zgłaszania"- to wszystko w zasadzie jest "automatyczne", gdy wypełniacie dokumenty do tzw. "opholdu" i meldujecie się w kommune- wtedy te wszystkie informacje są zapisywane.
Póki co, póki nie macie tu meldunku, to tu was "nie ma" .

Oczywiście wszelkie zmiany trzeba też zgłosić w SKAT- jeśli mąż miał ulgi podatkowe .

myszka0807:

--- Cytat: ewa23131 w 15 Lis 2013, 11:39:50 ---Drogi Idris
Ja sobie nie wyobrażam życia z dzieckiem sama,bez męża (on tutaj a ja tam) a wiadomo jak to jest w Polsce z urodzeniem i wychowaniem,bardzo ciężko jest utrzymać się w trójkę tym bardziej że rodzinne wynosi w Polsce 64zł co jest śmieszne.Postanowiliśmy,że spróbujemy i zostaniemy tutaj.Dla dziecka aby miało lepiej.No chyba,że nie będzie wyjścia to wtedy wracamy razem.

--- Koniec cytatu ---
a becikowego juz w Polsce nie daja?

nadusiaa:
ja ogolnie tez ich nie trapie mamy zawsze pecha z dunskimi lekarzami.rece opadaja jak dzieci zaczynaja chorowac to sie boje i jak zwykle kazdy wyjazd do lekarza lub do szpitala kaczy sie jak zwykle wirus itp.tak zwykle zazywaja.moj synek 1,7 miesiecy zaczelo sie od kataru ,kaszelku i goraczka przez 6 dni 40,2 stopnie zadne leki ,opklady i kapieje chlodne nie daly rady.lekarz tak przejdzie nic nie jest wirus,coraz gorzej w domu gehenna jedziemy do szpitala .lekarz to wirus a ta goraczka no cos moze sie dzieje ale nic powaznego ,gdybym perfrkt po dunsku mowila to chyba zjechalabym go.wezwalam wilge i co oskrzela i poczatek zapalenia pluc.leki dostalam i po 3 dniach ulga.no przeciez rece opadaja.ostatnio dzieci zaczely wymiotowac kilka razy dziennie malydostal biegunke.wymioty kilka razy dziennie i biegunka nie chcial jesc i pic a jak wypil do zwrucil.dzwonimy do szpitala a oni to taki wirus panuje i nawet nie przyjezdzajcie bo nic tym dzieciom nie pomozemy.moj maz w szoku ze jak mozna bez obejzenia dziecka cos stwierdzic i postawic diagnoze.ja z moim synkiem od 2,5 miesiecy mam problem bo ciagle kaszle a lekarze nic zero badan a ja zaczynam sie martwic bo jak dla mnie to moga z tego powazne problemy wyjsc.dziecko 1,7 i tak dlugo kaszle to ja lekarzem nie jestem ale to normalne niejest.i co zrobic jak ci badan dziecku niechca zrobic.

happybeti:
A to dziwne, nadusiaa, ze mały kaszle 2,5 mca i lekarze nic z tym nie chcą zrobić.
Ja jakiś czas temu  zostałam wykopana do lekarza przez M., bo tez kaszlę i kaszlę ostatnio. I lekarka powiedziała mi, że w Danii, gdy ktoś kaszle dłużej, niz 4 tygodnie, trzeba zrobic RTG płuc i dostałam od razu skabusewanie .

kicia:
A mnie osobiście nanusi odpowiedz nie dziwi bo u Nas tak samo było mały poszedł do żłobka to powiedzieli ze ten kaszel to nawet do roku może sie pojawiać a mały to aż czasami wymiotowal od tego kaszlu u koleżanki inny lekarz to samo skończyło sie na tym ze jakoś po 3 miesiącach mała zaczęła goraczkowac znów wizyta i co zapalenie ucha antybiotyk z podkresleniemm ze to nie na kaszel a tu o po dwóch dniach brania leku kaszel złagodniał jeszcze inna koleżanka wymusiła od lekarza jakiś syrop na którejś z kolei wizycie szok z reszta mały juz mi dwa razy poważnie chorował goraczkowac a on nic nie widzi nic nie słyszy a gorączka zwalczać paracetamolem nóż kur........ Raz to sie niestety szpitalem skończyło raz Wilga pomógł bo pewnie tez by sie szpitalem skonczylo

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej