Ogólne > Rodzina ...
związek z Duńczykiem?
Jomir:
Kaucje wprowadzono okolo 4 lat temu.
magnolia:
dziękuję,za wszystkie rady, a ta Wasza polemika,chwilami dość AGRESYWNA ;) pozwoliłam mi ocenić moją sytuację....wiem już,że nie będzie łatwo.....i w tej chwili głeboko zastanawiam się nad wyjazdem...myślę,że teraz jedynym rozwiazniem jest szczera rozmowa z moim partnerem i ustalenie szczegółów.
dziekuję za wsparcie i informacje od silnych rodaczek z Danii :)
jesli jeszcze macie coś do powiedzienia na temat mojej sytuacji, lub chcecie doradzić ZAPRASZAM!!
CHĘTNIE POCZYTAM,PRZEMYŚLE I BĘDĘ MIAŁA WIĘCEJ ARGUMENTÓW PODCZAS ROZMOWY Z MOIM PARTNEREM!!!
pozdrawiam Magnolia
Dodane: 22 Luty 2008, 19:15:53
Zwracam się do MargaretMitchell
Na pewno nie jadę w ciemno...byłam w Danii u mojego partnera ponad miesiąc, wiem gdzie mieszka i jak radzi sobie w życiu tj. mała wyspa, mała społeczność, z ręszta w Danii jest ich sporo...problemów z zaklimatyzowaniem się w tym karaju nie miałabym wiekszych, ale w tej chwili mój entuzjazm maleje na wieść o bardzo trydnych sprawach formalnych, papierkowych...itp.
pozdrawiam :) i dziekuję za radę
anha:
--- Cytuj (zaznaczone) ---ale w tej chwili mój entuzjazm maleje na wieść o bardzo trydnych sprawach formalnych, papierkowych...itp.
--- Koniec cytatu ---
Jesteś na pewno w lepszej sytuacji niż wielu rodaków.Jedziesz do kogoś,kto w tym kraju się urodził i zapewne w jego interesie leży aby Tobie pomóc pozałatwiać wszystkie urzędowe sprawy.Zna język więc co za problem dla niego pójść czy zadzwonić do komuny czy na policję i dowiedzieć się więcej niż się dowiesz tutaj.
Więc nie martw się,masz łatwiej ;D
bunia68:
Witam!
Ja rowniez postanowilam sie zwiazac z Dunczykiem. Jestem w Danii od 7 stycznia tego roku i dopabuse teraz - za 2 tygodnie jade po mojego 7-letniego synka. Jezdzilam do Polski co 2 tygodnie w odwiedziny (syn jest teraz z moja mama), no i mialam go tu na ferie, ale tesknota i tak byla straszna... Nie moge sie doczekac Swiat... Mam prace, numer CPR, konto w banku, szkole dla dziecka i wspanialego narzeczonego (ktory jest takze moim pracodawca) - wlasciwie o nic nie musze sie martwic. Nie mam jescze pozwolen, ale moj "pracodawca" dzwonil do Kopenhagi i dowiedzial sie, ze dostane w ciagu miesiaca. Mam tylko jeden problem - nauka dunskiego nie przychodzi mmi latwo, niektorych slow nie potrafie nawet powtorzyc... To prawda - jest duzo latwiej jesli jest sie tu z kims kto zna dunski i pomaga we wszystkim. Jestem tu bardzo szczesliwa i musze przyznac, ze nie spotkalam niezyczliwych ludzi... Mieszkam w Kobenhoved - to niedaleko Vejen i Ascov. Zycze Ci powodzenia, szczescia i bycia razem.
Pozdrawiam, Dorota
dragonki:
nie wiem bo masz na prawde ciezka sytuacje ale apropo kaucji to nikogo to nie obchodzi kto wplaci kaucje i wiem to bo w moim przypadku i mojej mamy bo to ona sie ozenila to wiekszosc ok(50tys)wplacil chlopak z ktorym bylam a druga ta mala czasteczke wplacil ten facet....a po drugie to komuna powiedziala ze to facet ma miec pieniazki bo to (w tym akurat momencie tez) on sprowadza obcokrajowca dna ich ziemie...
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej