Ogólne > Rodzina ...

polskie szkoly

<< < (9/13) > >>

Frodo:

--- Cytat: Mirra w 20 Maj 2008, 14:43:12 ---Dyskutujmy chociaz mysle, ze nie ma oczym, racjonalnie, a nie bazujac na drobiazgach. Gdzies w poprzedniej wypowiedzi odwolywala sie do czasowo sprzed 20-30 lat.
Ja wyrazenia 20 lat temu uzylam nie jako okreslenia daty, a jako odwolania do przeszlosci.
I naprawde dobrze wiem, w ktorym roku widzialam czolgi, w ktorym nie bylo teleranka i w ktorym przyszedl do mnie Ubek postraszyc oblaniem matury, za dzialalnosc w nie takim harcerstwie jak trzeba, i wiem dlaczego widzlalam swojego ojca po raz ostatni, gdy mialam 14 miesiecy.

Nie zamierzam sie licytowac, bo to nie ma sensu. Pragne powiedziec Pani, ze kazdy z nas czegos doswiadczyl i mowienie nam, ze my nic nie wiemy, bo nie doswiadczylismy tesknoty, bolu, strachu... nie ma sensu.
Kazdy czy w kraju czy poza nim. BYlo minelo. Mamy XXI wiek, Unie Eurpejska i inne czasy? Lepsze? Gorsze? oceni to dopabuse historia.

CO do mojej wypowiedzi na temat ksiedza Zdunka: prosze zwrocic uwage na istotne sformuowanie "byc moze" oraz znaki interpunkcyjne na koncu zdania - wiele znakow zapytania, co razem oznacza niepewnosc, dociekanie, niepewna opinie, domysly .... Czy pytania moga byc krytyka? Bo wedlug mnie sa jedynie wskazowka co do kierunku rozwazan. Czytajacy ma sam sobie odpowiedziec na to pytanie. Jak? Nie sugeruje....
Czy zdanie zawierajace przeslanki watpliwosci moze byc krytyka????

Ja absolutnie nie znam rzeczonego ksiedza... swoje wnioski, wysnulam jedynie na podstawie przekazanych przez Was informacji - ze ktos byl bardzo dobry 20 lat temu, a teraz roznie bywa.... CO nasunelo mi takie skojarzenia.



[Dodane: 20 Maj  2008, 14:38:33]


Z tego fragmentu wnioskuje, ze WY to:
dzieci, ktore przyjechaly do Danii 1-2 lata temu, ktore nie znaja sytuacji panujacej w Danii 20-30 lat temu.  PANI FRODO - to wlasnie JA. Kilka dni temu rowniez Pani uzyla tego sformulowania "dzieci" w nieco ostrzejszym tonie, wiec rowniez poprzednia Pani odpowiedz byla skabusewana do mnie. Tak wiec czytam bardzo uwaznie.

--- Koniec cytatu ---

Pani Mirro,

Zwrocila mi Pani uwage, na znaki interpunkcyjne w Pani wypowiedzi na temat Ks. Zdunka. Wiec ja tez teraz zwroce uwage na to, ze jak ja nazwalam Was "dzieci" - postawilem znaczek mrogajacy  ;). Zaden moj post nie byl ostry - ja komentowalam to co bylo napisane przez innych forumowiczow. Ja sie tez nie licytuje kto przezyl wiecej - tylko skomentowalam post ktory negatywnie opisal szkoly przy kosciele i kosciol - tutaj JEST wazne ze to bylo 20 - 30 lat temu! Chocby dlatego, ze kosciol byl punktem, ktory gromadzil polakow: gdzie mozna bylo byc POLAKIEM! Rodzice chcieli aby dzieci pisaly i mowily po polsku. W tym wlasnie duzo pomagal KOSCIOL. Dlatego odwolalam sie do "starych lat.
Pani sie czuje urazona moimi wypowiedziami, czego naprawde nie rozumie! Caly czas podkreslam, ze WIEKSZOSC polakow tak zwanej "nowej emigracji" jest uczciwa, ciezko pracujaca . . .  NIGDY i NIGDZIE nie napisalam ze to Pani czy forumowicze sa cwaniakami. Napisalam, ze tych kilku cwaniakow, ktorych opisuja media  stwarzaja stereotypy ktore niestety psuja opinie.   

Slawek Kopenhaga:
Z tym sie zgodze, Pani Frodo :)

Nikt nie ujmuje roli kosciola w utrzymaniu polskosci wsrod starej polonii.

Artykul autorststwa prywatnej osoby w tym momencie o nazwisku Zdunek (fakt, ze jest on ksiedzem dla mnie nie ma tu znaczenia) obraza nas wszystkich tzw. mloda polonie i nie ma tu znaczenia, co autor tekstu uczynil dobrego wczesniej.

Szkoly przykoscielne jak slusznie zauwazyla Mira nie maja uprawnien szkoly publicznej (nie mam pewnosci, ale nie slyszalem, aby mialy), zatem w dobie dostepu do polskiej oswiaty przy ambasadzie nie maja racji bytu.

Z calym szacunkiem dla tego, co bylo kiedys, naprawde :)

Jomir:
Pani Frodo, zebysmy sie lepiej rozumialy...
Ja naprawde znam zaslugi Kosiciola na emigracji i tego nie neguje. Wypowiedzialam sie jedynie na temat uzaleznienia celu jaki ma spelniac polska szkola od jej charakteru, a raczej na odwrot - charakter szkoly powinien byc uzalezniony od celu.

Dodam, ze bylam wychowywana wlasnie przez ksiedza (brata mojego ojca), ktory czul sie w obowiazku mi jego zastapic. Jest to juz w tej chwili staruszek, bardzo szlachetny czlowiek, zakonnik z Towarzystwa Chrystusowego, ktorego celem jest wlasnie opieka nad Polonia zagraniczna. Moj wujek z racji opieki nade mna i pomocy mojej mamie, nigdy za granice nie wyjechal, natomiast wiekszosc ksiezy na obczyznie to jego ´koledzy i wielu z nich mialam mozliwosc poznac podczas wakacji na plebanii.

Jak widac, moj wujek potrafil mnie wychowac bez zbednej demagogii i prania mozgu. Zaakaceptowal to, ze jednak nie chodze do kosciola, a do ksiezy mowie dzien dobry. W okolicach Szczecina znany byl z wielkiego serca, a parafianie odwiedzaja go do dzis. W czasach "trudnych" chrzcil wszystkie dzieci wojskowych, policjantow, rozwodnikow czyli wszystkich "wykletych". Po ponad 50 latach kaplanstwa jego majatek zmiescil sie w pokoiczku 2 x 3 m kw. Chodzi na spacery do lasu, troche pracuje (ma 74 lata) wciaz pelen ciepla i milosci do ludzi. I taki moim zdaniem pownien byc ksiadz. Taki powinien byc ojciec. I taki powinien byc dobry czlowiek.

Nie znam ksiedza Zdunka i tak naprawde nie chce pozanc.
Do kosciola przestalam chodzic, jak dotarlo do mnie, ze modlitwa to tak naprawde klepanie mantry. Ludzie znaja na pamiec i tekst kaplana i swoj, mowia mechanicznie, gdyby im poprzestawiac kolejnosc modlitw, wpadli by w panike, bo nie umieli by sie modlic...
Zrouzmialam tez, ze do rozmowy z Bogiem, jesli takiej zapragne, nie potrzebuje posrednikow w formie instytucji, ze moge to zrobic sama wlasnymi slowami i nie potzebuje do tego cotygodniowego "klepania mantry" w towarzystwie pokornie kleczacego Zenka, ktory wlasnie wczorem wieczorem przylal Zosce za slona zupe, czy Stachny, ktora wlasnie swoja tfu corke wyrzucila z domu, bo ktos jej bekarta zrobil.
Ja wole po cichu, a moze w myslach? w samotnosci i wtedy gdy potrzebuje.

Mam nadzieje, ze wyklarowalam juz w miare jasno moj poglad na czes spraw poruszonych przy okazji rozmowy o polskiej szkole.

Pozdrawiam

Klingon:
Nie chodziłem do kościoła dlatego nie wiem jaka była jego zasługa w dawnych czasach, które dla mnie wcale nie były takie mroczne. Miałem wtedy kontakt ze starą Polonią tylko raz i spotakałem się z niechęcią z takich samych powodów jak teraz. ;D

Frodo:

--- Cytat: Slawek Kopenhaga w 20 Maj 2008, 22:00:21 ---Z tym sie zgodze, Pani Frodo :)

Nikt nie ujmuje roli kosciola w utrzymaniu polskosci wsrod starej polonii.

Artykul autorststwa prywatnej osoby w tym momencie o nazwisku Zdunek (fakt, ze jest on ksiedzem dla mnie nie ma tu znaczenia) obraza nas wszystkich tzw. mloda polonie i nie ma tu znaczenia, co autor tekstu uczynil dobrego wczesniej.

Szkoly przykoscielne jak slusznie zauwazyla Mira nie maja uprawnien szkoly publicznej (nie mam pewnosci, ale nie slyszalem, aby mialy), zatem w dobie dostepu do polskiej oswiaty przy ambasadzie nie maja racji bytu.

Z calym szacunkiem dla tego, co bylo kiedys, naprawde :)

--- Koniec cytatu ---

Nie bede juz dyskutowac na temat Ks. Zdunka - bo widze, ze sie i tak nie dogadamy  :). Powiem (raczej napisze :)), po dunsku: "I får ret, jeg får fred" ;D.

Na temat "polskiej szkoly." W Danii nie ma polskiej szkoly, tz takiej jak np. maja muzlumanie - ktora jest ich odpowiednikiem dunskiej "Folkeskole." Kiedys kommuny organizowaly weekendowe szkoly dla uchodzcow - tz. 4-5 godzin w weekendy. W tej chwili zalezy to wszystko od kommuny, ale prawdopodobnie ZADNA kommuna nie ma tego programu, dlatego, ze jak wiadomo kosztuje to duzo pieniedzy (chyba ze to jest "prywatnie" organizowana nauka (i znowu musze napisac kosciol - ale moze tez byc Zwiazek Polakow) ;)) Program nauki ojczystego jezyka jest czesto debatowane w mediach. Dlaczego? Poniewaz, szczegolnie, Dansk Folkeparti zyczy sobie zeby dunczycy mieszkajacy po za granicami Danii mogli miec nauke jezyka dunskiego.

Pozdrawiam

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej