Ogólne > Edukacja

Studieprøve????

<< < (15/16) > >>

Jomir:
Emilu, poprawianie, gdybym byla na Twoim miejscu, zaczelabym od siebie  ;D
Spojrzalam tylko w 4 ostatnie Twoje posty i co zobaczylam?
Abosolutny brak przecinkow przed "ze" tudziez "ale", ze nie wspomne o "dania", "horsens" .

Tak wiec moje "bynajmniej" uzyte w zlym kontekscie w trakcie wypowiedzi potocznej (do takich zalicza sie wypowiedzi na forum), to peeeestka!  ;D

Generalnie tez, jezeli mowisz/piszesz do mnie, to wypadalo by uzyc formy wolacza, a wiec JomiRZE:  ...

Proponuje rzucac kamieniami dopabuse, gdy sie jest pewnym zupelnego braku winy wlasnej  ;D

Emill:
Kamieniami rzucam tylko w okna nielubianych sasiadow wiec spokojnie  ;)
Fajnie ze chcialo ci sie szukac bledow w moich postach.
Przyczepilem sie tylko zeby pokazac ze diabel tkwi w strzegulach   ;), a uzywanie slowa bynajmniej zamiast przynajmniej wyjatkowo mnie drazni (sam nie wiem dlaczego). Bledne uzycie tego slowa powoduje ze zdanie traci/zmienia sens, brak przecinka czy napisanie Horsens mala litera w wiekszosci wypadkow tego nie powoduje.
Tyle na temat pestek  ;)
Co do tego jak powinienem sie do ciebie zwracac to mam maly dylemat przez meska ksywke jaka sobie wybralas, wg mnie jesli juz odmieniac to bardziej pasowaloby JomiR(R)O. Dlatego wolalem zostawic jak jest.
A tak przy okazji to Jomir ma jakies znaczenie?
Wystarczy o polskim  ;D

Co do studieprove to chcialbym sie zapytac ile trwaja/trwaly zajecia w twoich szkolach i ile razy w tygodniu sie odbywaly?
Pozdrawiam
Emill - kamieniarz  :-*

Jomir:
To nie jest forum polonistyczne a polonijne... Diabel tkwi w szczegolach, jak sam stwierdziles.
Kazdego drazni co innego, ale jezeli chce sie byc jezykowym purysta, to trzeba dbac nie tylko o czyjes wypowiedzi, a takze o wlasne. Tak wiec, nie przekonujesz mnie.
Ale toporek do ziemi.

Co do SP.
Nie pamietam juz dokladnie - minelo juz troche czasu. O ile pamietam, to w pierwszej szkole bylo 3 razy w tygodniu po albo 2,5 albo 3,5 godziny.
W drugiej bardzo malo bo 2 razy w tygodniu po 2 godziny, ale tylko dlatego, ze w grupie bylo 2 osoby i szkola dala tyle godzin, na ile starczylo pieniedzy z kommun.
Pozniej doszla trzecia osoba i dostalismy pol godziny dodatkowo :)
W sumie nie bylo najgorzej, bo w takiej grupie zajecia byly jak indywidualne. I udalo sie tak zrobic, ze zajecia poswiecalismy na niuanse jezykowe, a testy "trzaskalismy" w domu.

psychopata:
A ciezko zdac? Nie przymierzalem sie nigdy do tego egzaminu, bo mi niepotrzebny, ale jesli cala nauka polega tylko na trzaskaniu testow, to to sie chyba da wytrenowac ;) A kto wie, kiedy jaki papier sie czlowiekowi przyda.

Jomir:
Moim zdaniem nie, jezeli zna sie jezyk wystarczajaco.
Ja pierwszy raz zdawalam po 2 latach nauki jezyka i dwoch latach pobytu w Danii. Czesc egzaminow zdalam, czesc nie. Zabraklo mi znajmosci wyrazen i zwrotow - czesc IV, w ktorej trzeba uzupelniac tekst brakujacymi wyrazami, byla dla mnie jak loteria.

Drugi raz podchodzilam rok pozniej i to juz byla zupelnie inna bajka, wiele odpowiedzi byla zupelnia oczywista.


Generalnie uwazam, ze najtrudniejsza czescia jest lytteforståelse. Tekst jest czytany tylko dwa razy. Jak sie trafi na jakis przyzwoity tekst, to ok, gorzej jak sie trafi na tekst, ktory nawet po polsku ciezko by bylo zrozumiec za pierwszym razem. Moze nie zrozumiec, ale wychwycic odpowiedzi. Pamietam byl taki tekst o chlopaku, ktory uciekl samolotem z Niemiec do Rosji. Trase zmienial, gdzies tam po drodze ladowal kilkakrotnie, a pytania dotyczyly miedzy innymi jego trasy i tych zmian.
Dodatkowa trudnosc, ze tak jak pisalam trzeba odpowiedziec bardzo precyzyjnie. Odpowiesz za malo - brak punktu. Za duzo, to samo.
Samo dyktando, jak pokazywalam mezowi, czy dunskim znajomym (generalnie osobom z wyzszym wyksztalceniem), to twierdzili, ze oni sami mieli by problem ze zdaniem tego egzaminu.
I znow z dyktandem jest tak: do uzupelnienia jest bodajze 50 wyrazow badz wyrazen. Masz prawo sprawdzic w slowniku, ale na sprawdzenie jest 20 min.

[Posted on: 15 Paź 2011, 22:26:56]
Czyli masz okolo 20 sekund na wyraz. Ale czasem sa to wyrazenia, zlozone nawet i z 4-5 wyrazow. Automatycznie masz duzo mniej czasu na sprawdzenie.
A sprawdzac warto, bo najdrobniejszy blad, powoduje utrate punktu, a potknac sie latwo.
Nie pamietam juz konkretnego wyrazu, ale potknelam sie na slowie pochodzenia lacinskiego, ktore brzmi w dunskim i polskim tak samo. Bylam 100% pewna, ze jest zapisane poprawnie, wiec nawet nie sprawdzalam.
Okazalo sie, ze w dunskim pisalo sie ten wyraz przez "Æ", a w polskim "e".
Tego typu bledy jest popelnic bardzo latwo.



[Posted on: 15 Paź 2011, 22:32:13]
Generalnie uwazam, ze egzamin sprawdza w jakims stopniu znajomosc jezyka. Jednak jego zdanie zalezy bardziej od techniki rozwiazywania testow.
Nasz nauczyciel poswiecil nam duzo czasu wlasnie na nauczenie nas taktyki :)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej