poloniainfo.dk
Regionalne => Århus, Aalborg ... => Wątek zaczęty przez: maggieczna w 12 Sty 2010, 17:08:06
-
Witam Was serdecznie,
Mam pewien dylemat, otóż z chłopakiem od ponad roku mieszkamy w małym miasteczku niedaleko Silkeborga. Jest to bardzo mała mieścina w której praktycznie oprócz kilku sklepów nic niestety nie ma:( strasznie przytłacza mnie tu życie, tym bardziej że straciłam jeszcze pracę. Nie posiadamy też samochodu, ze względu na drogie przerejestrowanie,ale przyszłości planujemy zakupić samochód w Danii.Z chłopakiem zastanawiamy się nad przeprowadzką do jakiegoś większego miasta, gdzie można by żyć jak cywilizowani ludzie, wyjść na miasto, basen, siłownie czy porządne zakupy. Myśleliśmy o Aarhus ale za bardzo nie znamy tego miasta, proszę osoby które tam mieszkają o poradę czy warto mieszkać w Aarhus? czy w dalszym ciągu możliwe jest znalezienie pracy, wiadomo w czasie "kryzysu" jest to bardzo ciężkie ale czy w ogóle jeszcze możliwe? a jeśli nie Aarhus to co polecacie? z góry ślicznie dziękuję za każdą mam nadzieję miłą odpowiedź tutaj bądź na priv.
Pozdrawiam Rodaków:)
Maggie
-
Widzisz, Maggie, mieszkam w nieco większej miejscowości ( około 50-60 tys.mieszkańców), a cierpię dokładnie tak samo.
W Århus pracowałam przez ponad pół roku, więc znam to miasto. I wiesz co..? Nadal było mi mało..nadal widziałam puste ulice (poza najściślejszym centrum), "jarmark"świąteczny to była kompletna porażka,ponure mury (mnóstwo budynków ze starej,czerwonej cegły) i dalej ten sam... ja wiem...? "Duński klimat", w którym nie odnajduję "biegu i bycia w centrum świata", takiego życia, jakie znam i jakie kocham, z Polski.
I nie jest mi lekko..:( Chyba tylko w Kopenhadze poczułabym ten "wir" którego tak brakuje na sennej Jutlandii.
Pisz na priv, jeśli potrzebujesz się wygadać. Trzymaj się :) !
-
Witajcie. Z tego co wiem od znajomych którzy są na emigracji to ciężko jest się gdziekolwiek zaklimatyzować, jednak gdybym miała szanse mieszkać w Dani to postawiłabym też na Kopenhage. Byłam tam u męża 2 razy i niewiem dlaczego ale to miasto mnie urzekło(wszędzie blisko). Też prawie same cegły ale naprawde było świetnie . Szkoda tylko że tak krótko. Pozdrawiam wszystkich na emigracji.
-
A ja z ulga wyprowadzilam sie z Kopenhagi.
Mowisz wszystko blisko? W kilometrach tak, ale biorac pod uwage korki, blisko zmienia swoje znaczenie.
Mieszkam teraz w malym miasteczku-gminie. Mam tu wszystko - kilka silowni, basen, kino, szeroka oferte zajec dodatkowych, supermarkety i podstawowe sklepy - wszystko w promieniu 800 metrow od mojego domu. Do duzych centrow handlowych niby 10 kilometrow, ale droga bez korkow, wiec 8-10 minut i jestem (w Kopenhadze nie bylo to mozlwie).
Za to mam snieg, gdy w Kopenhadze jest bloto, swiergot ptakow miast odglosu pociagow, ruchu ulicznego i karetek...
Mam garstke obcokrajowcow, w miejsce roznokolorowego tlumu, najmniejsza w Danii przestepczosc...
A jak mi sie zateskni za smrodem i gwarem ulicznym, to wsiadam w autko lub S-tog i w ciagu pol godziny jestem w samym centrum...
Chociaz :) jak mieszkam w "moim raju" juz pol roku, jeszcze ani razu nie jechalam do Kopenhagi z tesknoty :)
Niestety moje miasteczko lezy w okolicach Kopenhagi, czyli daleko od rejonu, o ktorym myslisz, ale moze uda Ci sie znalezc podobny raj na ziemi na Jutlandii. Czego CI zycze.
Ps. Niedlugo zima sie skonczy, a swietle slonecznym wioseczki i miasteczka pieknieja w oczach.
-
Mirra, w tym wątku kompletnie nie o to chodzi- czytaj więc ze zrozumieniem,bo myślę, że jednak to potrafisz..
Tylko dlaczego to ukrywasz..? ::)
-
Ale kazda okazja jest dobra, zeby kogos zaatakowac i sie przyczepic ;)
-
dziękuje za dotychczasowe wypowiedzi, mam nadzieję że napiszą jeszcze jacyś chętni forumowicze:) pozdrawiam
-
Jaaasne, Juta..ciekawe dlaczego więc pani Jomir usunęła ostatnią swoją wypowiedź..? ;)
-
Juz tlumacze - usunelam bowiem, bylam pewna, ze napisalam ja w innym watku, gdy zobaczylam, ze widnieje w tymze, uznalam ja za nieadekwatna.
Chyba masz Lilio zly dzien.
-
Chyba trochę tak :( :(
-
Mi osobiście Kopenhaga odpowiada. Korki nie są żadnym problemem. Tutaj jeździ się n rowerach, a jeśli za wolno to można przesiąść się na skuter :P W Polsce mieszkałem w dużej aglomeracji, więc kocham takie życie, zapach spalin i ten wszechobecny gwar. Jedynym problemem jest praca, której poprostu nie ma w samej Kopenhadze. Na każdy wakat jest strasznie duża konkurencja. Podobnie rzecz się ma z mieszkaniami. Na spóldzielcze czy komunalne, czeka się po kilka lat. Reasumując jestem tu bardzo szczęśiwy, chociaż zdaję sobie sprawę, że niektórym życie tutaj nieodpowiada. Życzę udanych wyborów.
-
O dziwo, autorka watku podziekowala mi osobiscie za moje informacje. Wiec bardzo mnie zastanawia, ze niektorzy wiedza lepiej co autor mial na mysli ;D
-
Tak właśnie! dziękuję za wszystkie informacje, jak mówię nie jestem na 100% nastawiona na Århus także każda wypowiedź wydaje mi się trafna, no.. oprócz tych dokuczliwych,które na pewno są zbędne w tym wątku :P proszę mi się nie sprzeczać, wolność słowa i wypowiedzi preferuję. Pozdrawiam
Autorka;)
-
Tylko Jutlandia ;D
-
ja zakochałam sie w Vejle...:)Nie mieszkam w samym centrum ale mam do niego nie spełna 2 km.Osobisce nie lubie tłumu i wrzawy miejskiej,spalin,korkow i calego tego "uroku" miasta,ale jak juz cisza zaczyna mi doskwierac lubie przejsc sie uliczkami miasta,poprzepychac sie lokciami ,zjesc cos na szybko z budki Tulipa i wrocic do domu gdzie znowu moge sie wsluchac w cisze .
Vejle nie jest wielką miescina ale mamy tu kina,muzea,basen,kregielnie wszystko bardzo blisko,zima jest lodowisko ogolnodostepne-bezplatne a deptak w okresie swiatecznym wyglada cudnie.
-
Kopenhaga jest rowerowa, fajna i droga, zalezy czego tak naprawde szukacie. Na Zelandii (nie mylic ze pewna kobieta ktora tutaj czesto partycypuje :)) macie jeszcze pare innych fajnych miast jak Roskilde, Helsingør czy Hillerød.Na waszym miejscu, na wiosne, przejechalbym sie przy pomocy DSB rowerami po tych wszystkich zaproponowanych i interesujacych was miastach.
-
Jamjurandzie, podoba mi sie twoja wypowiedz, a szczegolnie o kobiecie. Swietnie. Pozdrawiam. :)
-
Souli, zapomniałaś dodać o świetnie zaopatrzonej bibliotece- świetnie rozwiązanej dla maluchów na przykład :D
[Posted on: 15 Styczeń 2010, 20:26:09]
PS. Kolding też jest bardzo przyjemną mieściną, ze staroniemiecką zabudową, a nie typowo duńską, z zaznaczonym "żywym" centrum :D
-
.Z chłopakiem zastanawiamy się nad przeprowadzką do jakiegoś większego miasta, gdzie można by żyć jak cywilizowani ludzie,
W malych miejscowosciach tez mieszkaja i zyja cywilizowani ludzie ........
Rozumiem doskonale Wasze rozmyslania nad przeprowadzka. Sam przed laty bylem w podobnej sytuacji, mieszkajac wlasnie okolo 25-30 km od Århus. Zaleta mieszkania w malym miasteczku/miescinie jest latwiejsze nawiazanie bardziej trwalego kontaktu
z dunczykami (wszyscy sie prawie znaja i spotykaja sie na codzien u købmanda, piekarza na boisku w bibliotece itp.). Wady/braki to koniecznosc dojazdu do wiekszogo miasta aby korzystac z dobr kulturalnych. My po kilku latach przeprowadzilismy sie do centrum Århus, ale tez nie czulismy sie tutaj najlepiej. W koncu wyprowadzilismysie do Højbjerg - willowej dzielnicy miasta w bliskiej odleglosci i do centrum i do parku itp. Znam Århus bardzo dobrze. Jest jednym z najbardziej atrakcyjnych miast w Danii.
Dzisiaj juz tam nie mieszkamy, ale czesto odwiedzmy znajomych. Z racji naszych zawodow mielismy okazje pracowac po kilka lat z rzedu w roznych krajach Europy. Dzisiaj mieszkamy rowniez w jednym z najwiekszych miast w Danii a Århus ze swoim "mangfoldighed" na pewno zasluguje na powazne potraktowanie w wyborze miejsca zamieszkania.
-
Roga poruszyl bardzo wazny aspekt malych miasteczek - latwiejsze nawiazywanie kontaktow.
Jest to bardzo, bardzo duzy plus.
Mieszkamy w naszej miescinie zaledwie pol roku, a juz z trojka sasiadow odwiedzamy sie wzajemnie, festujemy, pilnujemy sobie domow w razie nieobecnosci czy tez pozyczamy przyslowiowa sol.
Z Pania z recepcji w kommunie mowimy sobie dzien dobry na ulicy i o dziwo, to ona pierwsza mowi.
Podobnie z Pania z poczty, biblioteki itp.
Kolejnym plusem jest jeszcze to, ze bez obaw posylam syna na zajecia pozalekcyjne samego, nawet zima, gdy jest ciemno.
W duzym miescie powyzsze raczej nie funkjonowalo.
-
a ja tak szybko zapytam gdzie te przepychanie łokciami ? bo tego bardzo mi brakuje a jeszcze nie udało mi się trafić na taki numer w danii . Może inaczej bym postrzegał ten kraj gdybym wcześniej nie był w anglii . Dania to dla mnie tragedia i wielka porażka . Jadąc tu spodziewałem się kraju bardziej rozwiniętego a tu masakra . po 18 zobaczyć ludzi? hmm graniczy to z cudem . Mieszkam może w nie za dużej mieścinie Hammel ale życie tu to masakra . Nie dzieje się kompletnie nic. są 2 puby hmm powiedzmy sobie szczerze w porywach wiatru w piątkowy wieczór ok 10 osób i srednia wieku ok 60-65 lat . Takie rozrywki można tu zobaczyć . Jest niby jakaś imprezka tu na miejscu ale tam to znów przedszkole bardziej . Więc Hammel odradzam jako miejsce przeprowadzki .
Pozdrawiam Piotr moje gg 3515281 gdyby ktoś samotny chciał porozmawiać :)
-
Bo Dania, Piotrze, poza 3-4 większymi miastami, to jedna, wielka, wieś. ;)
Dlatego jedni czują się tu dobrze, a inni się męczą i po jakimś czasie, uciekają stąd do bardziej cywilizowanego świata. ::)
-
Cywilizowany swiat = duze miasto. Bardzo ciekawe.
-
Cywilizowany swiat = duze miasto. Bardzo ciekawe.
Wielkomiejskosc jako lek na kompleksy;)
-
Masz racje, Dania to jedna duza wies, albo raczej kraj malych miasteczek, ale za to jakich! Zyczylbym sobie, aby w wielu innych krajach byly takie miasteczka, nie mowiac juz o naszym wlasnym kraju.
[Posted on: 23 Lut 2010, 00:19:24]
Kiedys poznalem dziewczyne z Suwalk. Dowiedzialem sie o tym pozniej. Przy pierwszej prezentaacji oswiadczyla "jestem z Bialegostoku. Zdarzylo mi sie to kilkakrotnie w rozmowach w Polsce, np. "wie pan, moja siostra jest z duzego miasta", albo
"nic dziwnego, przeciez on pochodzi ze wsi".
-
E, roga, nie czepiaj się.
Nie wiem, skąd pochodzisz, ale dla kogoś , kto bardzo mocno "wsiąkł" w miejskie życie, w kulturę, w blichtr, konsumpcję, etc.etc.etc... jest naprawdę trudno "przestawić" się na... właśnie. Na co..?
Na dokładną odwrotność tego, co napisałam.
[Posted on: 23 Lut 2010, 00:26:30]
Doczytałam ostatni wers. Być może, roga, ale masz zupełnie inne doświadczenia od moich własnych.
I wiesz, kocham, tak,tak, przyznam bezwstydnie, kocham to moje piękne, duże, polskie miasto.
I tęsknię za nim cholernie. Wiem dlatego, że prędzej, czy pózniej, do niego wrócę. I żal mi tego, co mnie tam omija: kolejnej wystawy, kolejnego koncertu, kolejnego wieczoru w blasku pięknie podświetlonego Starego Miasta.
[Posted on: 23 Lut 2010, 00:29:42]
Najbliższy przykład: za parę dni koncert gra Pat Metheny z grupą.
Gdzie ja trafię na podobny kapitalny koncert..?
O teatrze, moim jednym ulubionym, czy festiwalach, nie wspomnę.
I teraz to już mi się naprawdę smutno zrobiło :-X :'(
-
szczęśliwi Ci co znają język , wiem wiem pretensję do samego siebie ktoś powie trzeba było się uczyć , niestety jedni maja dar do języków a ja nie , więc bujam się po tym swiecie bez znajomości języka , mieszkam można by rzec na wsi i deprecha totalna bo ciężko z kimkolwiek porozmawiać . A faktem jest że od pierwszego dnia jak tu trafiłem niecierpię Danii :(( Jestem tu dwa lata i nie trawię tego kraju . Każdy wolny praktycznie weekend uciekam do Polski bo tu jakoś ten kraj i samotność za bardzo mnie dobija . Siedzenie od piątku do niedzieli w 4 ścianach to masakra :(
-
Dla zdrowia psychicznego radzilbym sie z tad wyprowadzic z powrotem do Polski. Chyba, ze mamona jest wiecej warta niz wszystko inne. A moze sa inne przyczyny Twojego tutaj pobytu? W kazdym razie wspolczuje, ale mi Ciebie nie zal. Kazdy powinnien byc kowalem swojego losu. Inni moga tylko doradzic ale nie moga podjac za kogos decyzji.
[Posted on: 03 Mar 2010, 12:58:37]
Lila: komentujac moja wypowiedz, nie trzymasz sie moich slow. Napisalem tylko, ze wielokrotnie spotkalem sie z faktem, iz ludzie
w Polsce chetnie podkreslaja ze sa "z duzego miasta" mimo, ze mieszkaja/pochodza a malego miasteczka albo wsi. nikomu tez nie zarzucam, ze przedklada ponad wszystko duze miasto.
-
[Posted on: 03 Mar 2010, 12:58:37]
[oja wypowiedz, nie trzymasz sie moich slow. Napisalem tylko, ze wielokrotnie spotkalem sie z faktem, iz ludzie
w Polsce chetnie podkreslaja ze sa "z duzego miasta" mimo, ze mieszkaja/pochodza a malego miasteczka albo wsi. nikomu tez nie zarzucam, ze przedklada ponad wszystko duze miasto.
[/quote]
;D
Dokladnie Rogo, dokladnie ;D
A teraz poczekajmy na nozyce ;D
-
Nozyce sie odezwaly juz trzykrotnie (chyba ze cos przeoczylam, wiec moze wiecej wersji bylo).
Z zadnej odpowiedzi nie byly zadowolone, dokonaly wiec samowyciecia.
Autocenzura dobra rzecz jednak.
-
W grupie łatwiej prawda ? :-X
-
:-[ ... zwłaszcza, że prowokacja zupełnie nietrafiona, ponieważ zgadzam się całkowicie z rogą.
Jomir, niezwykle rozczarowuje mnie Twoja postawa, żałosne wycieczki osobiste, zaciętość, prowokacje, które niczego nie wnoszą i do niczego nie prowadzą. Tak nie zachowuje się człowiek dorosły, a już na całkiem nie człowiek na poziomie, za którego jednak Cię uważałam. Podczas dysput z Tobą traktowałam Cię jak godnego siebie przeciwnika, teraz widzę, że się myliłam. I jest mi przykro.
"Mowa jest srebrem, milczenie jest złotem"- zwłaszcza w takich przypadkach. Jomir- i tę sentencję kieruję do Ciebie.
Zajmij się, proszę, doradzaniem ludziom- jeśli potrafisz, sprawami ważniejszymi, pisz tam- gdzie potrafisz "budować", a nie tylko niszczyć.
-
;D
-
:-[ ... zwłaszcza, że prowokacja zupełnie nietrafiona, ponieważ zgadzam się całkowicie z rogą.
Podczas dysput z Tobą traktowałam Cię jak godnego siebie przeciwnika, teraz widzę, że się myliłam. I jest mi przykro.
[Posted on: 04 Mar 2010, 13:15:33]
A ja taki naiwny myslalem, ze tutaj na forum jestesmy w jakis sposob "przyjaciolmi", ktorzy probuja sobie nawzajem pomoc.
Przyslowei mowi - czlowiek uczy sie cale zycie.
-
[Posted on: 04 Mar 2010, 13:15:33]
A ja taki naiwny myslalem, ze tutaj na forum jestesmy w jakis sposob "przyjaciolmi", ktorzy probuja sobie nawzajem pomoc.
Przyslowei mowi - czlowiek uczy sie cale zycie.
roga, też tak myślałam. Niestety, doświadczenia z Jomir, tę naiwność zweryfikowały :-X
-
roga, też tak myślałam. Niestety, doświadczenia z Jomir, tę naiwność zweryfikowały :-X
Jaka wygodna musi byc taka umiejetnosc interpretowania kazdego tekstu po swojemu, wbrew jego oczywistemu znaczeniu i wbrew intencjom autora.
-
:o
-
roga, też tak myślałam. Niestety, doświadczenia z Jomir, tę naiwność zweryfikowały :-X
Ubolewam nad faktem, ze forum w niektorych przypadkach, a jest ich sporo, jest plaszczyzna na ktorej uzytkownicy usiluja "nawracac niewiernych", czesto w sposob trudny do zaakceptowania (bynajmniej przeze mnie), stosujac tzw. niedozwolone chwyty i wolnoamerykanke. Moja wypowiedz nie byla skabusewana do jednej konkretnej osoby, ale raczej do generalnie panujacej atmosfery i to nie tylko w tym watku. A tak prawde mowiac, zdrowa i konkstruktywna krytyka jest jak najbardziej pozyteczna, jezeli potrafi sie wyciagnac z niej wnioski. "Rozmawiajmy" na forum jak przystalo na ludzi kulturalnych.
Oczywiscie forum jest otwarte dla wszystkich, ale sami wybieramy na czyje posty chcemy odpowiadac.
-
... normalnie brak słów ...
-
......Jomir, niezwykle rozczarowuje mnie Twoja postawa, żałosne wycieczki osobiste, zaciętość, prowokacje, które niczego nie wnoszą i do niczego nie prowadzą. Tak nie zachowuje się człowiek dorosły, a już na całkiem nie człowiek na poziomie, za którego jednak Cię uważałam. Podczas dysput z Tobą traktowałam Cię jak godnego siebie przeciwnika, teraz widzę, że się myliłam. I jest mi przykro.
"Mowa jest srebrem, milczenie jest złotem"- zwłaszcza w takich przypadkach. Jomir- i tę sentencję kieruję do Ciebie.
Zajmij się, proszę, doradzaniem ludziom- jeśli potrafisz, sprawami ważniejszymi, pisz tam- gdzie potrafisz "budować", a nie tylko niszczyć......
Lilia, droga ty moja nas naprawde nie interesuje co cie rozczarowalo a co zachwycilo, to czy sie mylisz czy nie tez dla innych
forumowiczów nie ma najmniejszego znaczenia, jesli cos chcesz do kogos kabusewac - rób to prywatnie, nas innych twoje
prywatne anse nie interesuja, nie po to tu jestesmy, forum jest otwarte dla WSZYSTKICH co takze administrator ci juz
wczesniej wyjasnil i nie tobie decydowac kto gdzie i co moze pisac.
Pozdrawiam serdecznie i zycze milego dnia
:-)
-
@ae@ Zapewniam Cię, nie musisz pewnych pewnych postów czytać. Jeśli jednak chcesz się wypowiadać- droga wolna.
Również Cię pozdrawiam. :)
[Posted on: 05 Mar 2010, 10:43:38]
Moja wypowiedz nie byla skabusewana do jednej konkretnej osoby, ale raczej do generalnie panujacej atmosfery i to nie tylko w tym watku. A tak prawde mowiac, zdrowa i konkstruktywna krytyka jest jak najbardziej pozyteczna, jezeli potrafi sie wyciagnac z niej wnioski. "Rozmawiajmy" na forum jak przystalo na ludzi kulturalnych.
Oczywiscie forum jest otwarte dla wszystkich, ale sami wybieramy na czyje posty chcemy odpowiadac.
roga, ja się jak najbardziej z Tobą zgadzam, tyle tylko, że trudno o rzeczową dyskusję, kiedy ktoś- podczas wymiany postów- zostaje obrzucany mięsem, czy po prostu nazwany "głupkiem" tylko z tego powodu, że jest innego zdania.
A tak właśnie było.
-
Lilia: kiedy ja mam ochote wszystkie posty czytac, byle byly na temat i nie robily wycieczek osobistych, do takich postów mozna uzyc prywatnego emaila albo napisac tu na forum prywatnie.
Otwarte forum nie jest miejcem na prywatne "wycieczki", nas twoje prywatne zdanie o innych NIE INTERESUJE.
-
Powracając do tematu ;D Ktoś wcześniej napisał, że Kolding jest ładnym miejscem. I jest, tylko, że nie dzieje się tu za wiele i myślę, że jeśli chcecie mieszkać w miejscu gdzie jest dużo ludzi, pubów, klubów, kin, teatrów itp. to powinniście wybrać Kopenhagę, albo Århus. W sumie w Kolding też jest kino, teatr, pub i klub, tylko, że po jakimś czasie ma się dosyć chodzenia w to samo miejsce...
Do Lilii i Jomir: dorosłe a jak dzieci :) naprawdę śmiesznie się Was czyta ;D
-
lilio i jomir, a moze jomir i lilio, zebyscie nie mialy pretensji, ze ktoras postawilam na pierwszym miejscu, forum byloby nudne bez waszych utarczek!!!!
Z tym, ze lilia podaje zdecydowanie mniej szczegolow ze swego zycia, popraw sie lilio!
O jomir wiemy prawie wszystko, dla mnie to tak jakbym znala cie osobiscie, moze rozpoczniej taki watek jak fachura o swoim zyciu i wtedy nikt nie bedzie sie czepial, ze wrzucasz szczegoly ze swojego zycia do wszystkich watkow.
Fachure czytam z ciekawoscia i rozbawieniem, mysle ze dorownasz mu ;)
pozdrowienia dla was obu!
-
Z tym, ze lilia podaje zdecydowanie mniej szczegolow ze swego zycia, popraw sie lilio!
Za to szczegolow z zycia innych osob nie szczedzi:)
-
Chodziło o jomir, kamilo, a życiorys tej, jak widzisz, jest forumowiczom powszechnie znany ;)
PS. Tym samym doczekaliśmy się prawdziwych "nożyc" ;) ;D
Dziękuję, faju :)
-
Dziękuję, faju :)
wczoraj zasugerowalam ci delikatnie, ze faja, jak lilia i kamila odmieniaja sie podobnie
czyzbys miala problemy z gramatyka?
-
wczoraj zasugerowalam ci delikatnie, ze faja, jak lilia i kamila odmieniaja sie podobnie
czyzbys miala problemy z gramatyka?
Nie, no cos Ty? Polonistka z dziada pradziada mialaby miec problemy z gramatyka?
;)
-
polonistka mowisz? za slabo sledze forum, za slabo... wiedzialam ze jest z wielkiego miasta i nudzi sie w Kolding ale ze polonistka
mam nadzieje ze liliu sie nie obrazi na nas, ze troszke o niej plotkujemy
-
Prawda, mozna sie ubawic....
A co do wspomnianych wycieczek osobistych...- "Przyganial kocioł garnkowi..."
Ja mieszkam na wsi i dobrze mi z tym, gdy zatesknie za miastem jade w odwiedziny do niego :)
Pozdrawiam i milego weekendu :)
-
To juz nie jest śmieszne. Najpierw żenujace czasami wypowiedzi Lilii i Jomir...A teraz panie, nawołujące do dobrych obyczajów, bawią się w zbliżony sposób.Zelandia ma rację. Kobity wyluzujcie trochę! Kamila, trochę konsekwencji...
-
To juz nie jest śmieszne. Najpierw żenujace czasami wypowiedzi Lilii i Jomir...A teraz panie, nawołujące do dobrych obyczajów, bawią się w zbliżony sposób.Zelandia ma rację. Kobity wyluzujcie trochę! Kamila, trochę konsekwencji...
To byla krotka, gratisowa lekcja pogladowa na temat: "Nie czyn drugiemu co tobie niemile".
Obawiam sie jednak, a nawet mam pewnosc, ze ta jedna lekcja nie wystarczy.
Jednak nastepnych gratisow juz nie bedzie.
;)
-
Milczalam przez caly ten czas, kiedy wylewaliscie wiadra z pomyjami na mnie. Aczkolwiek uwazam, ze sprawy zaszly za daleko.
To sa wszystkie moje wypowiedzi w tym watku. Moze ktos mi palcem pokaze, ktora z nich jest zenujaca???
Dodam, ze od jakiegos czasu (przynajmniej tygodnia, jezeli nie dwoch) samodzielne usuwanie wypowiedzi nie jest mozliwe, wiec nie mialam najmniejszej mozliwosci usuniecia niewygodnych wypowiedzi.
W zwiazku z tym bardzo prosze o nieatakowanie dla zasady. Naprawde nie moge odpowiadac za czyjes urojenia.
Bedac realistka na przepraszam nie licze.
A ja z ulga wyprowadzilam sie z Kopenhagi.
Mowisz wszystko blisko? W kilometrach tak, ale biorac pod uwage korki, blisko zmienia swoje znaczenie.
Mieszkam teraz w malym miasteczku-gminie. Mam tu wszystko - kilka silowni, basen, kino, szeroka oferte zajec dodatkowych, supermarkety i podstawowe sklepy - wszystko w promieniu 800 metrow od mojego domu. Do duzych centrow handlowych niby 10 kilometrow, ale droga bez korkow, wiec 8-10 minut i jestem (w Kopenhadze nie bylo to mozlwie).
Za to mam snieg, gdy w Kopenhadze jest bloto, swiergot ptakow miast odglosu pociagow, ruchu ulicznego i karetek...
Mam garstke obcokrajowcow, w miejsce roznokolorowego tlumu, najmniejsza w Danii przestepczosc...
A jak mi sie zateskni za smrodem i gwarem ulicznym, to wsiadam w autko lub S-tog i w ciagu pol godziny jestem w samym centrum...
Chociaz :) jak mieszkam w "moim raju" juz pol roku, jeszcze ani razu nie jechalam do Kopenhagi z tesknoty :)
Niestety moje miasteczko lezy w okolicach Kopenhagi, czyli daleko od rejonu, o ktorym myslisz, ale moze uda Ci sie znalezc podobny raj na ziemi na Jutlandii. Czego CI zycze.
Ps. Niedlugo zima sie skonczy, a swietle slonecznym wioseczki i miasteczka pieknieja w oczach.
Juz tlumacze - usunelam bowiem, bylam pewna, ze napisalam ja w innym watku, gdy zobaczylam, ze widnieje w tymze, uznalam ja za nieadekwatna.
Chyba masz Lilio zly dzien.
O dziwo, autorka watku podziekowala mi osobiscie za moje informacje. Wiec bardzo mnie zastanawia, ze niektorzy wiedza lepiej co autor mial na mysli ;D
Roga poruszyl bardzo wazny aspekt malych miasteczek - latwiejsze nawiazywanie kontaktow.
Jest to bardzo, bardzo duzy plus.
Mieszkamy w naszej miescinie zaledwie pol roku, a juz z trojka sasiadow odwiedzamy sie wzajemnie, festujemy, pilnujemy sobie domow w razie nieobecnosci czy tez pozyczamy przyslowiowa sol.
Z Pania z recepcji w kommunie mowimy sobie dzien dobry na ulicy i o dziwo, to ona pierwsza mowi.
Podobnie z Pania z poczty, biblioteki itp.
Kolejnym plusem jest jeszcze to, ze bez obaw posylam syna na zajecia pozalekcyjne samego, nawet zima, gdy jest ciemno.
W duzym miescie powyzsze raczej nie funkjonowalo.
[Posted on: 03 Mar 2010, 12:58:37]
[oja wypowiedz, nie trzymasz sie moich slow. Napisalem tylko, ze wielokrotnie spotkalem sie z faktem, iz ludzie
w Polsce chetnie podkreslaja ze sa "z duzego miasta" mimo, ze mieszkaja/pochodza a malego miasteczka albo wsi. nikomu tez nie zarzucam, ze przedklada ponad wszystko duze miasto.
;D
Dokladnie Rogo, dokladnie ;D
A teraz poczekajmy na nozyce ;D
;D
Dla jasnosci dodam, ze tenze cytat: "oja wypowiedz, nie trzymasz sie moich slow. Napisalem tylko, ze wielokrotnie spotkalem sie z faktem, iz ludzie
w Polsce chetnie podkreslaja ze sa "z duzego miasta" mimo, ze mieszkaja/pochodza a malego miasteczka albo wsi. nikomu tez nie zarzucam, ze przedklada ponad wszystko duze miasto" pochodzi z wypowiedzi Rogi. Co akurat tutaj trudno zauwazyc.
-
Jomir, Marysha chyba nie miała na myśli tylko tego jednego wątku, ale całokształt Waszej "twórczości" na forum.
-
Tak własnie było. Wiem, że czasami cieżko utrzymac raczki przy sobie ( bez świntuszenia mi tutaj), jesli same sie rwą do klawiatury, aby napisać odpowiedź, ale...Wygląda to tak , jakbyście wzajemnie szukały na siebie haków. Wasza wzajemna analiza swoich tekstów bywa porażajaca- niezbyt fortunne sformułowanie, mam nadzieję, że puryści językowi mnie nie zlinczują. Jomir zrobił jeden powazny błąd- pisał(a) dużo o swoim zyciu osobistym. Bywa to czasami przez niektórych w złośliwy sposób wykorzystywane. Może nazwanie tego błędem nie było do końca dobre, bo z dugiej strony, do tego własnie służy forum dyskysyjne. Inna sprawa, ze większość informacji n/t zycia osobistego pojawiała się przy okazji poruszania jakiegoś tematu, gdzie akurat taka wstawka całkowicie pasowała. Jomir jest chyba/ na szczęście naiwny, bo nie sądził zapewne, że te informację będzie ktoś próbował wykorzystać wtedy , gdy będzie mu to pasowało. W dodatku przedstawiając w troche pokręcony i zgyźliwy sposób...Wprawdzie wirtualny swiat jest dość duzy, jednak zupełnie anonimowe wirtualne życie w Danii jest niemożliwe.
Jomir, nie rób z siebie ofiary, bo nią nie jestes. Spotkał(a/e)ś po prostu wyjątkowo złośliwą osobę, ale to jest przecież do przeżycia, Twoja osoba i styl zycia bronia się same, bez potrzeby bicia piany na forum. A Lilia, cóż..jest inteligentna kobitą, której ktos czasami powinien zabrać komputer i dac czas na zastanowienie. Z tego co przeczytałam, zycie tutaj ją meczy, jest sfrustrowana, może to powoduje, że jest złośliwa i wybuchowa. Przyznam sie, że tez zdarza mi się być małostkową, ale staram się nie przekraczać pewnych granic. Zawsze bronie się przed ocenianiem zachowania innych, ale tym razem się nie dało. Przepraszam.