Ogólne > Rodzina ...
do watku zamknietego: "Prosze o porade"
Idris:
Nadusia spokojnie napisałaś że małżonek na pytanie co dzieciom dolega nie udzielił odpowiedzi tylko kazał się z lekarzem kontaktować czy nie?
MC czemu to asiak ma się czuć zadowolona, ona w niczym nie zawiniła, a impulsem byłaś raczej Ty
Jomir:
Mysle, ze zabieranie dzieci do pracy jest raczej "prawem zwyczajowym", nigdzie zapisanym.
Sprobuje wieczorem poszperac w przepisach, ale mysle, ze nic nie znajde.
Jomir:
--- Cytat: nadusiaa w 19 Lut 2013, 17:38:16 ---do idris.jestes ze tak powiem troche nieteges,niechce tutaj nikogo obrazac.wkurzylas mnie na maksa.niewiesz wszystkiego to nieobrazaj mojego meza,najlepszy maz jakiego mozna sobie wymarzyc.jaka pyskowka,on wie co naszym dzieciom dolega a to ze uwazasz ze to pyskowka no to super jak twoj maz niebedzie cie bronil jak ktos straszy cie,grozi,podnosi ewidentnie glos itp.niebede calego spotkania opisywac.to sory ja takiego meza przydupa niechce.ja mam gdzies czy mi zabiora czy nie kase,teraz to dzieci sa najwazniejsze.plakac sie chce jak co niektorzy tutaj opisuja,zamknelam ten watek zeby wlasnie takich rzeczy nie czytac.doprowadziliscie mnie do placzu,dziekuje wam bardzo.naleze do osob tych slabych.z moimi dziecmi jest gorzej,a jak to czytam to rece opadaja.z tego co wiem mam prawo niestawic sie na spotkania nawet wtedy kiedy ja jestem chora i kasy niewstrzymuja.ale kazdy wie swoje i co komuna tez swoje.
--- Koniec cytatu ---
Tak, wtedy kiedy Ty jestes chora, masz prawo sie nie stawic.
@ae@:
...Asiak ja wiem, ze ludzie tak robia, chociaz z psem sie nie spotkalam :D, bardziej chodzi mi o to, czy rzeczywiscie jest takie prawo. Wiesz tak by ewentualnie moc powiedziec pracodawcy - zrobilam to bo paragraf nr ... mi na to pozwala...
Nie, prawa i paragrafu jako takiego nie ma. Moga natomiast istniec ustalenia wewnatrz firmy, zawsze mozna porozmawiac z przelozonym i zapytac czy jest taka mozliwosc. Jest wiele zakladów które na to pozwalaja i inne które mówia nie.
Zalezy oczywiscie tez jaka praca.
Reksio:
Co do zabierania dzieci lub zwierząt do pracy, to nie ma na to paragrafu.
Ja przez kilka lat zabierałam swojego psa codziennie do pracy, ale byłam wtedy kabusewniczką i głównie siedziałam w biurze, chociaż pies biegał i po sklepie obok. Z tym że był to sklep z akcesoriami i karmą dla psów i kotów, zabieranie psa ze mną było uzgodnione z właścicielem ;D
Co do choroby dzieci Nadusii, to byłam niedawno na spotkaniu w lokalnej a-kasse jako tłumaczka, i jedna z osób spytała się właśnie o taki przypadek jaki ma Nadusiaa. Niestety odpowiedź była taka, że to ich teoretycznie nie powinno interesować. Ale za chwilę dodała "...teoretycznie - bo my tu też matkami jesteśmy. Jeśli taka sytuacja by wystąpiła, zadzwońcie, powiedzcie co i jak, i coś razem wykombinujemy. Ale nie mówcie nikomu, że ja coś takiego powiedziałam ;)" Czyli, jak widać, są ludzie i ludziska, nawet tutaj :)
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej