Co do lekarzy

:
http://www.wprost.pl/ar/437081/Episkopat-wezwal-lekarzy-by-nie-stosowali-sie-do-opinii-naukowcow/Widocznie ten pan (jako mąż czy nie mąż

) jest na bieżąco z "wytycznymi" z Polski

.
I po raz kolejny taka refleksja- najgłośniej krzyczą tu, na tym forum, o "wartościach" ludzie, którzy jednym tchem bez żenady przyznają, że NAJWYŻSZĄ WARTOŚCIĄ dla nich jest KASA.

Dla niej zniosą WSZYSTKO - nawet życie w takiej "sodomie i gomorze" , jaką jest Dania.
Ja naprawdę, bez złośliwości , proponuję takim ludziom , by żyli w zgodzie ze swoim sumieniem i zamiast narażać swoje dzieci na - tfu!!!! apage satanas!- edukację seksualną, wrócili do kraju , gdzie zamiast tego dzieci maja lekcje religii katolickiej (jak to się ma do ilości mordowanych noworodków, w tym , ponoć , prawie 100%katolickim społeczeństwie, to inna rzecz ).
Pomyslcie, drodzy "prawdziwi katolicy i Polacy", czy naprawdę "cel uświęca wszystkie środki" ? Czy warto się tak męczyć w tym okropnym kraju , zamiast żyć w tym wspaniałym nad Wisłą? A co do kasy....cóż...w Biblii napisano, by nie służyć Mamonie

.
Z katotalibanem podobnie, jak z tym powiedzonkiem o Muzułmanach- "Przyjechali stamtąd, gdzie było im tak źle, tu, gdzie im jest dobrze, po to, by tu zrobić tak samo, jak jest tam "

Vordi

- moja tolerancja kończy się tam, gdzie zaczyna się włażenie z buciorami w moją prywatną przestrzeń. NIE ŻYCZĘ SOBIE być pouczana , jak mam żyć, przez HIPOKRYTÓW, którzy sami żyją wbrew swoim "zasadom", których maja pełne gęby. DLATEGO nie mieszkam w Polsce. W Danii mi dobrze, nie mam w związku z tym jakichś moralnych dylematów, a wręcz przeciwnie- kraj i panujące tu stosunki odpowiadają mi bardziej, niż to, co ostatnio "w sferze ideologicznej" wyprawia się w Polsce.