Ogólne > Hydepark

Czy mamy się wstydzić za duńskich inżynierów? Czyli brzoza uderza ponownie.

<< < (8/12) > >>

Jomir:
ZA duzo w Tobie zlosci kolego.
Nie zycze sobie, smiertelny wrog, klamstwa - zestawiasz z poczuciem godnosci;

Poczucie godnosci to nie walka na smierc i zycie, to nie na pohybel wrogom.

Mysle, ze masz sporo do przemyslenia.

happybeti:
Ale nie odpowiedziałeś na moje proste pytanie . Czy ci nie przeszkadza agentura innego obcego państwa w Polsce i reprezentowanie otwarcie przez polskich polityków jego interesów, a nie Polski ?

Co do tego "kłamstwa powtórzonego"- tu masz całkowicie rację :).
Tobie te kłamstwa powtarzają ci , pożal się boże, historycy, ja tamte czasy PAMIĘTAM. I dlatego nikt mi wody z mózgu nie zrobi i nie powie, że było tak, gdy nie było :). Tu mam nad Tobą przewagę :). A DLACZEGO pewna opcja polityczna pisze, co pisze, to już odpowiedz sobie sam . Taka podstawowa sprawa, zawsze zadaj sobie pytanie "Qui bono" .
Wyobraź sobie teraz sytuację za jakieś 20 lat, gdy będziesz przecierał oczy ze zdumienia, gdy jacyś "historycy" będą pisać o czasach, w których żyjesz teraz.
Nieodparcie nasuwa się na myśl Orwell i "podręczniki historii " dla proli z "Roku 1984" . Technika pisania "na nowo" historii jest ta sama.
A orwellowscy "prole"- któż to taki ?
Ano, nikt inny, tylko "ciemny lud", prawda ?

makarpoland:
Zlosci we mnie nie ma - bardziej jestem zalamany i smutny. Poza tym czemu wmawia sie nam ciagle, ze mamy byc cicho i nie walczyc o swoje??? Polacy zostali tak skundleni przez te 50 lat, ze wszystko przyjmuja tylko z rezygnacja alobo narzekaniem, bez podjecia zadnych dzialan. O to mi chodzi. O powszechnoa beznadziejnosc i brak wiary, ze mozemy cos zmienic.

Agentura - oczywiscie, ze przeszkadza, ale nie wiadomo czyja to rzadzi u nas wlasciwie :) I nie martw sie - wiedze opieram na obu zrodlach i zawsze to podkreslam. Poza tym znam pare osob, ktore zyly za komuny i podkreslaja rowniez wielka wiare, podekscytowanie "zmianami", "Bolkiem" itd. No i co??? I co z tego wyszlo?

Kiezun bardzo dobrze to podsumowal w paru zdaniach w ksiazce. Siedzimy w kieszeni zachodniego kapitalu, zarzadzani przez nie wiadomo kogo. Nie mamy zadnego wplywu na zycie w naszym kraju.

makarpoland:
I juz ostatnia rzecz w tym watku - dosyc ciekawa (z ktora sie zgadzam):

Większość z nas wyszła z rodzinnego domu z wyobrażeniem, że nie powtórzy doświadczeń rodziców” – twierdzi autorka. „Wchodziłam w zmieniającą się rzeczywistość bez poczucia ciągłości także w tym generacyjnym wymiarze. Nie mogłam się chwycić żadnych rodzinnych legend – znaleźć oparcia w niczym, co minione”. Dlaczego? Bo przeszłość została definitywnie zakwestionowana w gigantycznym wysiłku, by kraj bez reszty przeobrazić, zmodernizować, by dogonić Europę. Transformacja ustrojowa zbiegła się z rewolucją informatyczną – „byliśmy społeczeństwem na skraju załamania nerwowego” – wszyscy poruszali się po omacku. „Zachwiała się pokoleniowa hierarchia – pisze Wilk – młodzi szybciej zdobywali kompetencje, bez których nowoczesność była enigmą. […] Młodość stała się sojuszniczką nowości, starość – synonimem przegranej, obciążeniem. Pochłonięci przyszłością, nie dostrzegaliśmy wartości wiedzy o sprawach przeżytych i minionych. Zapewne na takim gruncie zrodził się odrażający pomysł: zabierz babci dowód!”. Odrzuciwszy naturalne wzory osobowe „dzieci transformacji” sięgnęły po te podsuwane przez media: „Dorastałyśmy prędko, zderzając obraz mam z nowymi idolkami. Z telewizorów, reklam i czasopism przyzywały nas nowoczesne kobiety biznesu, królowe fitness i dynamicznego samorozwoju. […] Nasze mamy nie przechodziły gwałtownych metamorfoz – nie ćwiczyły aerobiku, nie miały śnieżnobiałych uśmiechów ani puszystych loków do pasa. Starały się być na czasie, zmieniały kroje spódnic, próbowały nowych kosmetyków. Lecz na tle dziewczyn z billboardów wypadały zbyt prozaicznie i statycznie”. Tak wychowankowie III RP wkroczyli w świat wirtualnych marzeń oraz plastikowej doskonałości i… już w nim pozostali. Bez przeszłości, bez pamięci, bez skali porównawczej. Ba, nawet bez potrzeby pamiętania i porównywania. Tym samym stali się bezradni wobec medialnej manipulacji, niezdolni weryfikować kolorową fikcję.

happybeti:
Makar- "co z tego wyszło" ?
Wyszło najlepsze, co wyjść w takich, a nie innych okolicznościach mogło.
Do licha, ludzie, zachowujecie się czasem, jakby owa "komuna" była jakimś dziwacznym, nierealnym, abstrakcyjnym tworem, którego, niczym smoka z bajki, należało "pokonać i żyć długo i szczęśliwie" .

Nikt z was zdaje się nie pamiętać o implikacjach PRZEDE WSZYSTKIM  GOSPODARCZYCH. Jaki wysiłek, jaką tytaniczną pracę Polacy wykonali w ciągu tych 25 lat, by z zacofanego gospodarczo i technologicznie oraz mentalnie kraju,stworzyć w miarę (znów , na ile się daje na tle CAŁEJ powojennej rzeczywistości) nowoczesny, europejski kraj. Trzeba było SZYBKO STWORZYĆ w Polsce klasę średnią. Że przez "uwłaszczenie nomenklatury" ? A JAK inaczej ? Trzeba było "w biegu" robić wszystko to, co kraje zachodnie po wojnie spokojnie budowały przez kilkadziesiąt lat. Nie widzą TAKICH OCZYWISTOŚCI ci Twoi "historycy" ? To o kant....stołu ;) z nimi :P, bo albo są głupi, albo nierzetelni.
Fragment artykułu, który przytoczyłes- ale o kim on mówi ?
Znów o "ciemnym ludzie", o "prolach", no, niestety. Opisywana przez autorkę część społeczeństwa to nie jego pełny przekrój. Spłyca zagadnienie - znów - celowo, czy "medialnie manipulując" (hehe ).
Wydaje mi się, że każdy jako- tako rozsądnie myślący człowiek jest w stanie odróżnić "sprzedawanie plastiku" od rzeczy ważnych i prawdziwych. To, o czym pisze autorka, to tylko "nawierzchnia", czubek góry transformacji. Dalczego, zarzucając (? ) społeczeństwu "III RP " płytkość, sama temat traktuje płytko i instrumentalnie, co znów potwierdza moją tezę, że cały przekaz tej opcji jest skabusewany do "proli" i ich sposobu odbioru rzeczywistości.
Chcesz być "prolem", "ciemnym ludem" ?
Ja nie.
(Pomijam tu ustęp o tym, że młodzi szybciej z erze informaytycznej zdobywali kompetencje, bo jest to truizm, który miał swoje odbicie również w rozwiniętych gospodarczo społeczeństwach Zachodu- technologia przyspiesza w postępie geometrycznym niemalże , im człowiek młodszy, tym łatwiej sobie ze zmianami radzi , to kolejna "odkryta " przez autorkę "Ameryka" ).

I na koniec jedno , Makar.
Nie wystarczy być "anty" . Trzeba mieć realny plan, jakąś wizję, konkretną, opartą na rzeczywistych możliwościach i podstawach (na ile jesteśmy w tej zmiennej rzeczywistości, oczywiście, w stanie go sobie jakoś wyobrazić- ale to też jako jedno z założen "planu " trzeba uwzględnić ).
Inaczej to będzie tylko cierpiętnictwo i malkontenctwo. A na tym się nic pozytywnego nie zbuduje.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej