Makar- "co z tego wyszło" ?
Wyszło najlepsze, co wyjść w takich, a nie innych okolicznościach mogło.
Do licha, ludzie, zachowujecie się czasem, jakby owa "komuna" była jakimś dziwacznym, nierealnym, abstrakcyjnym tworem, którego, niczym smoka z bajki, należało "pokonać i żyć długo i szczęśliwie" .
Nikt z was zdaje się nie pamiętać o implikacjach PRZEDE WSZYSTKIM GOSPODARCZYCH. Jaki wysiłek, jaką tytaniczną pracę Polacy wykonali w ciągu tych 25 lat, by z zacofanego gospodarczo i technologicznie oraz mentalnie kraju,stworzyć w miarę (znów , na ile się daje na tle CAŁEJ powojennej rzeczywistości) nowoczesny, europejski kraj. Trzeba było SZYBKO STWORZYĆ w Polsce klasę średnią. Że przez "uwłaszczenie nomenklatury" ? A JAK inaczej ? Trzeba było "w biegu" robić wszystko to, co kraje zachodnie po wojnie spokojnie budowały przez kilkadziesiąt lat. Nie widzą TAKICH OCZYWISTOŚCI ci Twoi "historycy" ? To o kant....stołu

z nimi

, bo albo są głupi, albo nierzetelni.
Fragment artykułu, który przytoczyłes- ale o kim on mówi ?
Znów o "ciemnym ludzie", o "prolach", no, niestety. Opisywana przez autorkę część społeczeństwa to nie jego pełny przekrój. Spłyca zagadnienie - znów - celowo, czy "medialnie manipulując" (hehe ).
Wydaje mi się, że każdy jako- tako rozsądnie myślący człowiek jest w stanie odróżnić "sprzedawanie plastiku" od rzeczy ważnych i prawdziwych. To, o czym pisze autorka, to tylko "nawierzchnia", czubek góry transformacji. Dalczego, zarzucając (? ) społeczeństwu "III RP " płytkość, sama temat traktuje płytko i instrumentalnie, co znów potwierdza moją tezę, że cały przekaz tej opcji jest skabusewany do "proli" i ich sposobu odbioru rzeczywistości.
Chcesz być "prolem", "ciemnym ludem" ?
Ja nie.
(Pomijam tu ustęp o tym, że młodzi szybciej z erze informaytycznej zdobywali kompetencje, bo jest to truizm, który miał swoje odbicie również w rozwiniętych gospodarczo społeczeństwach Zachodu- technologia przyspiesza w postępie geometrycznym niemalże , im człowiek młodszy, tym łatwiej sobie ze zmianami radzi , to kolejna "odkryta " przez autorkę "Ameryka" ).
I na koniec jedno , Makar.
Nie wystarczy być "anty" . Trzeba mieć realny plan, jakąś wizję, konkretną, opartą na rzeczywistych możliwościach i podstawach (na ile jesteśmy w tej zmiennej rzeczywistości, oczywiście, w stanie go sobie jakoś wyobrazić- ale to też jako jedno z założen "planu " trzeba uwzględnić ).
Inaczej to będzie tylko cierpiętnictwo i malkontenctwo. A na tym się nic pozytywnego nie zbuduje.