Ogólne > Rodzina ...

przedszkole - oznakowanie ubran

<< < (3/6) > >>

happybeti:
U nas, jak u Farveli , system wymiany ;).
Oprócz tego, w zalezności od pory roku, kombinezon i śniegowce, albo "rengtoj" i kalosze , plus czapka i rękawiczki, też "na stałe" jeden zestaw w przedszkolu.
Vaxa, najwygodniejszy marker , bo podpisujesz, gdzie chcesz. Tasiemki dobre tam, gdzie nie ma gdzie podpisać. Pieczątka początkowo wydaje sie być najwygodniejszą opcją, ale zapewne do wielu rzeczy by nie pasowała.

siudemka1972:
Pieczatek nie polecam!w praniu sie rozmazuja i powstaja kleksy na ubraniach.Ja zamowilam prasowanki.Nie znakowalam ubran wszystkich naraz tylko systematycznie po praniu jakas partie.Z tymi skarpetami to przesada..nie dajmy sie zwariowac:-)
Prasowanki trzeba wyczuc i dluzej chwilke przytrzymac zelazkiem(pare zmarnowalam zanim wyczulam moment)wtapiaja sie one w tkanine ubranka i po wielu praniach nie schodza..prasowanki zle trzymaja sie na metkach.Najlepiej wprasowac w dzianinke.
A ginie wszystko nagminnie..

Jomir:
Ja, jak juz napisalam, wprasowalam spora partie - zostaly mi spodnie, koszulki i sukienki.
Wiekszosc na metkach. Mowisz, ze zle trzymaja?
Uh... okaze sie w praniu.

Jakie jest Twoje doswiadczenie z usuwaniem metek?
Mamy tylko markowe ubranka i czesc z nich sprzedaje, a czesc podaje dalej.

Co do giniecia, roznie to bywa.
Po pierwsze z zeznan Betki i mojej obserwacji z kilkunastu pobytow w przedszkolu wynika, ze (bynajmniej w naszym) dzieciaki sie same przebieraja jak sie pomocza, wiec jest spore prawdopobobienstwo, ze ubranka nie trafia do szafki.

Jedna z moich kolezanek doswiadczyla "pozyczenia" bucikow na prawie 2 tygodnie, na szczescie "przylukala" pozyczkobiorce i "odbila" dzieciecia buciki dzieki podpisowi.

Inna kolezanka znow czytala na "matkowym forum" o wrecz celowych kradziezach markowych ubranek....

Ufff....
wszystko przede mna.
Pocieszam sie, ze nasze przedszkole jest male - moze pomiescic max. 43 dzieci, ale przez nablizsze miesiace bedzie dzieciaczkow 25-28, wiec (chociaz teroretycznie) panie powinny panowac nad gawiedzia. 

happybeti:
Nie, no, skarpetek nie podpisywałam  ;D- bez przesady.
I też wiele ubranek partiami, "na bieżąco" - te, które miałam zamiar dac do przedszkola.
Co do usuwania metek- co masz na myśli ?
Ja ubranek nie sprzedaję, bo mam komu oddać. Z tego też względu te tasiemki przyczepiane , by można było odpruć i nie było śladu. A te podpisane markerem na metkach- do zwyczajnego odcięcia metki i już.

solange:

--- Cytat: Jomir w 29 Mar 2014, 10:29:30 ---
Jedna z moich kolezanek doswiadczyla "pozyczenia" bucikow na prawie 2 tygodnie, na szczescie "przylukala" pozyczkobiorce i "odbila" dzieciecia buciki dzieki podpisowi.

Inna kolezanka znow czytala na "matkowym forum" o wrecz celowych kradziezach markowych ubranek....

--- Koniec cytatu ---

przylukała, przylukała... a jak później szorowała, żeby się żadne tałatajstwo od cudzych zarazków nie przypałętało ;)
Generalnie już kilka razy było tak, że młoda wracała do domu bez butów, bo po prostu ich nigdzie nie było. Następnego dnia rano, stały znowu na półce... Dziwy panie, dziwy.

moim zdaniem metkowanie ubrań nie pomoże, jeśli ktoś się połasi na ubranka, to nawet podpisane w 20 miejscach zaginą bez śladu.

Do mnie kilka ubrań nie wróciło, niezliczone ilości skarpet, czapka. No i wydaje mi się, że pampersy znikają w hurtowych ilościach. Chyba zacznę nosić 4 dziennie, a nie całą paczkę, bo ta znika po tygodniu.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej