Ogólne > Rodzina ...

przedszkole - oznakowanie ubran

<< < (4/6) > >>

happybeti:
Ano, jak ktoś celowo weźmie, to i tak nic nie poradzisz .
Choć ostatnio podczas "czynu społecznego rodziców" pomagałam sortowac te "zapomniane" ubranka. Nie do pojęcia, ile się tego uzbierało, z butami włącznie właśnie. I były potem przez kilka dni wystawione,rozwieszonne na szuszarce do prania, z wielką kartką, by rodzice łaskawie odebrali, co ich. Nawet 1/3 nie zniknęła. Ale te podpisane od razu właśnie wędrowały na półkę danego dziecka, nie na "zbiorczą suszarkę", więc może się jednak opłaca podpisywać.
Reszta,niepodpisana, która po tygodniu "wiszenia na wystawie" nie została rozpoznana i odebrana, przeszła "na Skarb Państwa " ;D- czyli na użytek przedszkolny- wówczas w widocznym miejscu , markerem, wychowawczynie piszą, że to przedszkolne i używają w razie potrzeby...
To, że czasem, mimo ubranek na zmianę lezących sobie "grzecznie" w koszyku, dziecko wracało mi do domu w za wielkiej bluzie i za krótkich spodniach z przedszkola, to już szczegół  ;) ;D.

Jomir:
Znikniecie butow na jedna dobe, to jeszcze jakos zrozumiem - zakrecony tatus, ktory nigdy nie wie jakie dziecko ma buty.

Znam taki przypadek z domu :) jeno, ze moj nie dostrzegl, ze dziecie ma nowe buty (przez dwa tygodnie) i szukal tych starych.
Z tym, ze u nas skonczylo sie na tym, ze dziecie wrocilo do domu bez butow, a buciki grzecnie staly w legestuen.

Nooo, zdarzylo sie tez, ze chlop dziecie odstawil bez butow i pozniej niania pol godziny szukala butow, ktorych nie bylo.  ;D ;D ;D

Tak wiec w sumie podpis na butach powinien byc dobrym rozwiazaniem dla zakreconych tatusiow.

Aczkolwiek za chiny nie moge zrozumiec, jak (w Twoim przypadku Solange) przez dwa tygodnie nikt w domu nie zawuazyl, ze dziecie w nie swoich butach smiga! taaaa...

solange:

--- Cytat: Jomir w 29 Mar 2014, 16:57:27 ---
Aczkolwiek za chiny nie moge zrozumiec, jak (w Twoim przypadku Solange) przez dwa tygodnie nikt w domu nie zawuazyl, ze dziecie w nie swoich butach smiga! taaaa...

--- Koniec cytatu ---
po pierwsze to jest rodzina wielodzietna; 4 sztuki mają w placówce i jakieś starsze przychodzą odbierać młodsze, ale ile ich jest nie mam pojęcia.

po drugie; to wydarzył się cud, bo buty z przedszkola magicznie przefrunęły do żłobka  ;D

RybkaWillego:
Ja ubrania moich dzieci podpisywałam markerem do cd albo specjalnym długopisem do tkanin.

Z doświadczenia wiem, że nawet podpisane ubrania giną.

Sama pracuje w żłobku i wiem jak sprawa wyglada od środka. Wszystko zależy od charakteru osoby pracującjej w żłobku czy przedszkolu. Ja i koleżanki z mojej grupy zawsze odkładałysmy ubrania dzieci na ich miejsce. Po jakimś czasie człowiek zna na pamięć co do jakiego dziecka należy. Oczywiście podpisy bardzo ułatwiaja sprawę. Jak mówiłam my zawsze odkładałysmy ubrania i buty dzieci na ich miejsce. Natomiast koleżanki z innej grupy miały to gdzieś, i wszystko lądowało w pudle z zapomnianymi rzeczami. Rodzice sami musieli je przeszukiwać.

Na pewno podpisywanie bardzo ułatwi prace personelowi, ale pewności czy ubrania nie znikną niestety nie ma.

Jomir:
No! To pierwsze koty za ploty!

Dzis wrocilismy do domu bez butow i termospodni.
Poki co jest opcja, ze dziecie gdzies porzucilo, choc obeszlysmy przedszkole i nie bylo.
ZObaczymy czy po feriach "wyplyna".

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej